Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Geniusz Leo Messi i mur Ter Stegen dali Barcelonie finał Ligi Mistrzów. Liverpool FC nie odrobi tego w rewanżu, mimo że był świetny

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 01-05-2019 22:54
Geniusz Leo Messi i mur Ter Stegen dali Barcelonie finał Ligi Mistrzów. Liverpool FC nie odrobi tego w rewanżu, mimo że był świetny

Wielu uważało, że to przedwczesny finał Ligi Mistrzów, patrząc na półfinałowe pary i zestaw Tottenham - Ajax w drugiej. Rywalizacja FC Barcelona z Liverpool FC rozpalała wyobraźnię, ale trzeba przyznać, że po pierwszym meczu, na Camp Nou, przed rewanżem nie będzie już tak gorąco. Barca wygrała u siebie 3:0 i nic z tego, że uratował ją kilka razy Marc-Andre ter Stegen, skoro ma Leo Messiego.

Nie było tak, że wszystkie oczy przed początkiem tej rywalizacji były skierowane na Luisa Suareza i Philippe Coutinho, ale pamiętano dobrze, że obaj trafili do FC Barcelona z Liverpool FC. Ich ewentualne gole lub asysty miały stanowić dodatkowy smaczek.

I w 26. minucie Suarez dorzucił do pieca. Co z tego, że atakował i grał Liverpool, jak Urugwajczyk dał prowadzenie Barcelonie. W kontrze piłka trafiła do Jordiego Alby, a ten dośrodkował płasko w kierunku Suareza, który wpakował futbolówkę do siatki. 

Wcześniej przeważał zdecydowanie Liverpool. Starali się rozrywać defensywę Salah i Mane i chociaż The Reds nie stwarzali okazji, to można było zakładać, że to oni strzelą gola. Nic takiego się nie wydarzyło. 

W 23. minucie Juergen Klopp musiał dokonać zmiany. Chwilę przed stratą bramki boisko opuścił Keita, który doznał jakiejś kontuzji. Utykającego kolegę zastąpił Henderson. 

Już po stracie gola Liverpool FC szukał wyrównania. Najlepszą okazję w I połowie miał Mane. W 34. minucie był sam na sam z ter Stegenem i przelobował Niemca, ale nie trafił w bramkę. Z kolei po zmianie stron goście stworzyli kolejne okazje. W 47. minucie groźnie uderzył James Milner, ale świetnie obronił ter Stegen. Z kolei 6 minut później Salah lewą nogą przymierzył sprzed pola karnego i znowwu bramkarz był na posterunku. Nie udało się raz i drugi, nie udało się też w 58. minucie. Milner huknął z całej siły w piłkę, którą przepuścił Salah, ale prosto w ter Stegena!

Powoli do głosu po tych szaleńczych minutach zaczęła dochodzić jednak Barcelona. Raz gości uratował Matip, raz ktoś jeszcze inny i nagle...

W 75. minucie na 2:0 podwyższył Leo Messi. Liverpool FC to 6. angielski zespół, któremu strzelił gola. Aż 9 załadował Arsenalowi, 6 Manchesterowi City, 4 Manchesterowi United, 3 Chelsea, a 2 Tottenhamowi. Argentyńczyk trafił LFC po składnej akcji. Sam wypuścił Sergiego Roberto, który zagrał z Suarezem, a ten przymierzył w poprzeczkę. Messi poszedł za akcją i zdążył z dobitką do pustej bramki. 

To już była piękna akcja, ale w 82. minucie Messi zachwycił jeszcze bardziej. Z 25 metrów z rzutu wolnego trafił w samo "okienko". Alisson był bezradny, a Messi kolejny raz udowodnił, że jest królem piłkarskich muraw.

Wynik 3:0 zamykał raczej tę rywalizację, ale Liverpool FC mógł znacząco poprawić swoją sytuację przed rewanżem. Chwilę po drugim golu Messiego strzał Firmino z linii bramkowej wybili obrońcy, a dobijający Salah mają pustą bramkę przed sobą ostemplował słupek. 

Barcelona mogła wygrać jeszcze nawet wyżej, ale najpierw zmarnowała kontrę 3 na 1, a w ostatniej akcji meczu Dembele w sytuacji sam na sam z Alissonem.. podał mu piłkę. 

Rewanż w rywalizacji Liverpool FC - Barcelona już 7 maja na Anfield. Sprawa awansu wydaje się jednak przesądzona. 

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły