Niekoniecznie z pierwszych stron gazet. NKP Podhale Nowy Targ powiększa przewagę nad Stalą Rzeszów
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 20-05-2019 10:00
Piłkarze Podhala Nowy Targ w meczu 31 kolejki IV grupy 3 ligi pokonali Stal Kraśnik 1:0. Przewaga nad Stalą Rzeszów wzrosła do czterech punktów.
Mecz ze Stalą Kraśnik potraktowano w Nowym Targu jako okazję do zrehabilitowania się za porażkę w poprzedniej kolejce rozgrywek z Sokołem Sieniawa. Jak zapewniał przed meczem, kierownik drużyny NKP Podhale, w drużynie panowała pełna mobilizacja. Nie komentowano sytuacji w tabeli, nie mówiono za wiele o nadchodzącej rywalizacji. Cel był jeden- 3 punkty.
Spotkanie rozstrzygnęło się jeszcze w pierwszej połowie, decydująca o końcowym wyniku bramka padła w 35 minucie, po strzale Marka Mizi. Bramka z rodzaju tych o jakich mówimy "stadiony świata"- 25 metrów, w samo okienko, palce lizać.
Druga część spotkania to gra w środku polu z przewagą lidera, który kontrolował sytuację na boisku. Trzy punkty zostały dopisane do dorobku, a przy remisie Stali Rzeszów sytuacja NKP w tabeli zaczyna być coraz bardziej komfortowa. Cztery punkty przewagi na trzy kolejki przed końcem pozwalają realnie myśleć o awansie. Nie będę jednak podbijał bębęnka, Podhale preferuje pracę w spokoju i ciszy.
Kierownik nowotarskiej drużyny, Arkadiusz Marczyk, jak przy okazji każdego spotkania, w swoim stylu skomentował sobotnią potyczkę.
- Trochę się uśmiecham pod nosem, ponieważ nasi goście zaparkowali swój autobus nie na klubowym parkingu, lecz na swojej połowie boiska. A już poważniej mówiąc nie było nam łatwo przełamać szczelną obronę Kraśnika. Stal nie pozostawiała nam za dużo miejsca i konsekwentnie oczekiwała na nasze natarcia na wysokości swojego 45 metra. Na szczęście sytuację uspokoił mierzony daleki strzał w okienko bramki Stali wykonany przez Marka Mizię. Widzowie zgodni byli, iż był to gol z kategorii stadiony świata- podsumował pierwszą połowę pan Arek.
Obraz drugiej połowy nie zmieniał się do 70 minuty kiedy to okopani goście zaczęli śmielej wychodzić do piłek, a tym samym jeden jedyny raz zadrżały podhalańskie serca kiedy to na nasze szczęście z 10 metrów pomylił się zawodnik z Kraśnika. Odnosząc się do czekających nas jeszcze meczów w kontekście walki o prymat w lidze powiem tak - jeśli do tej pory jechaliśmy na rollercoasterze to teraz dodatkowo jeszcze podnosimy ręce i jedziemy jeszcze szybciej- podkreślił "Kiero" Marczyk.
Po meczu, jak zwykle oszczędny w słowach był szkoleniowiec Podhala, Dariusz Mrózek.
- Nie będę opisywał przebiegu meczu, bo każdy widział jak on wyglądał. Stal miała swój plan, cofnęła się do niskiego pressingu. Przygotowaliśmy się na to, ale nie ma co ukrywać że męczyliśmy się w tym meczu niemiłosiernie. Kto jednak o tym będzie pamiętał za tydzień? Swój cel osiągnęliśmy. Zdobyliśmy kolejne 3 punkty i myślami już jesteśmy przy kolejnym spotkaniu.
Podhale Nowy Targ - Stal Kraśnik 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Mizia 35
Podhale: Szukała – Barbus, Baran, Bedronka, Drobnak – Mianowany, Dynarek, Kobylarczyk (46 Palonek), Hruska (75 Mrówka), Mizia (60 Potoniec) – Pląskowski.
Stal: Śmieszek – Gajewski ŻK, Mazurek, Kudraszew, Świech ŻK – Król, Nastałek (86 Drozd), Skrzyński, Wójtowicz (78 Szewc), Partyka (86 Wawryszczuk) – Kisiel (86 Michalak).
Sędziował: Michał Fudala z Brzeska.
Widzów: 200
Grzegorz Sawicki
Zdjęcie Maciej Zubek