Niekoniecznie z pierwszych stron gazet. Wydarzenia po meczu Sparta Brodnica-Unia Janikowo. Głos z Brodnicy
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 24-05-2019 8:30
W związku z wydarzeniami (które opisywaliśmy kilka dni temu) mającymi miejsce po zakończeniu spotkania IV ligi Sparta Brodnica-Unia Janikowo, dziś prezentujemy wersję klubu z Brodnicy.
Publikujemy część komunikatu Sparty Brodnica bezpośrednio dotyczącą zdarzenia, zachowując oryginalność pisowni.
"Sytuacja mająca miejsce po meczu swoje podłoże ma dużo wcześniej czyli podczas okresu, w którym remontowany był brodnicki stadion. Zwróciliśmy się wówczas do klubu z Janikowa z prośbą o rozegranie dwóch spotkań sezonu 2017/18 na boisku w Janikowie, a w zamian mecze sezonu 2018/2019 na stadionie w Brodnicy. Jest to praktyka stosowana przez kluby w całej Polsce, które znajdują się w podobnej sytuacji do Naszej. W ten sposób rozwiązaliśmy sprawę spotkań z innymi zespołami Naszej ligi, które wyraziły zrozumienie w tej sytuacji i dotrzymały danego Nam słowa.
Niestety klub z Janikowa okazał się niesłowny, a jego kierownictwo zupełnie pozbawione honoru . Kiedy po rozpoczęciu sezonu 2018/2019 skontaktowaliśmy się z Dyrektorem klubu Panem Patrykiem Wiśniewskim oznajmił on w rozmowie z Danielem Bukowskim oraz z wiceprezesemklubu Panem Wojciechem Szulcem że „ U Nas zmienił się zarząd i ustalenia poprzedniego nie zobowiązują”. W tym miejscu chcielibyśmy zaznaczyć, że sprawa zmiany gospodarzy spotkań w sezonie 2017/18 była załatwiana z właśnie z dyrektorem klubu Panem Patrykiem Wiśniewskim, który dalej jest w zarządzie klubu. Warto dodać, że Pan Eryk Woźniak od 13 października 2017 roku pełnił funkcję PREZESA klubu, a obecnie jest członkiem zarządu. Podsumowując obie zainteresowane sprawą osoby były cały czas w strukturach klubu z Janikowa.
Wracając do wydarzeń minionej soboty informujemy, że po meczu asystent trenera Łukasz Kaliszewski wszedł do sekretariatu klubu gdzie przebywali kierownicy drużyn. Kulturalnie zapytał kierownika zespołu gości o komentarz do wyżej opisanej sytuacji. Pan Eryk Woźniak stwierdził z szyderczym uśmiechem na ustach, że „ nie wiem o czym mówisz”. W zaistniałej sytuacji Łukasz Kaliszewski poprosił go o opuszczenie pomieszczenia, co również spotkało się z szyderczym uśmiechem. Wówczas doszło do eskalacji konfliktu i kierownik Unii został w ostrzejszych słowa wyproszony z sekretariatu. Po zakończeniu tej sytuacji udał się się on do szatani gości, a za nim do szatni gospodarzy mieszczącej się w dalszej części korytarza udał się Łukasz Kaliszewski . W momencie gdy Pan Eryk Woźniak znalazł się w wejściu do szatni zaczął obrażać Łukasza Kaliszewskiego używając słów, które nie nadają się do cytowania. Przyłączył się do Niego trener drużyny gości obrażając słownie rodzinę trenera. Tylko interwencja członka zarządu Naszego Klubu – Przemysława Berenta zapobiegała dalszej eskalacji konfliktu.
Osobną kwestią jest sprawa uprawnień trenera Łukasza Kaliszewskiego.(...)Niestety osoby Was o tym informujące wprowadziły portal w błąd. Informujemy zatem, że Pan Łukasz Kaliszewski posiada uprawnienia trenerskie UEFA i w duecie z posiadającym uprawnienia trenerskie oraz licencję UEFA A Łukaszem Ciechowskim prowadzą od kilku sezonów Nasz zespół. Zrozumiałym powinno być, ze Łukasz Ciechowski grający na boisku potrzebuje asystenta, który obserwuje zespół z ławki rezerwowych."
******
Bez zbędnego komentarza, chcę dodać, że błędem było z mojej strony zamieszczenie wzmianki o tym wydarzeniu po wysłuchaniu jedynie wersji klubu z Janikowa. Nie będę się rozwodził nad tym, dlaczego uzyskałem wypowiedź tylko jednej ze stron konfliktu.
Osobiście przepraszam klub Sparta Brodnica, nie miały miejsca żadne złe intencje z mojej strony. Proszę o wyrozumiałość, nie popełnia błędów jedynie ten, co nie robi nic.
Grzegorz Sawicki
******
P.S. Chcę dodać już nie w ścisłym związku z zaistniałym konfliktem, że intencją moich publikacji w cyklu "Nie tylko Liga Mistrzów" czy działu newsów "Niekoniecznie z pierwszych stron gazet", nigdy nie było i nie jest szukanie taniej sensacji czy oczernianie klubów. Promocją futbolu na niższym poziomie jaką się zająłem, mało kto w mediach zaprząta sobie głowę, a problemy klubów tzw."peryferyjnych" tak na prawdę prawie nikogo nie obchodzą. Opisywane wydarzenie, jak i kilka innych faktów z ostatnich dni w kontaktach z przedstawicielami kilkunastu klubów czy to III czy IV ligi, weryfikuje mój pogląd na pewne sprawy. Pasja z jaką zabrałem się do opisywania niższych lig, maleje, kiedy widzę jak niektórzy z tzw. "działaczy" traktują kontakt z człowiekiem, który (bez fałszywej skromności) zrobił dla prowincjonalnej piłki więcej dobrego przez zaledwie kilka miesięcy niż inne media przez lata.
Głęboko zastanawiam się nad sensem dalszej (podkreślam, nie jestem zawodowym dziennikarzem) "zabawy w pisanie" o futbolu na niższych szczeblach rozgrywkowych.
Grzegorz Sawicki