Kibice tłumnie przybyli na nowego Lecha, bo ten dobrze zaczął sezon. Przyjechał jednak Śląsk z nieoczekiwanym snajperem i wygrał przy Bułgarskiej
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 09-08-2019 22:33
Śląsk Wrocław w poprzedniej kolejce niczym nie zaimponował w meczu z Legią w Warszawie i zremisował 0:0. W 4. serii spotkań pojechał do Poznania i ograł Lecha, który równie dobrze zaczął sezon. Śląsk jest liderem PKO Ekstraklasy.
Kibice Lecha po remisie z Piastem i wygranych z Wisłą Płock oraz ŁKS Łódź odzyskali wiarę w Kolejorza i tłumnie pojawili się przy Bułgarskiej w piątkowy wieczór. Wierzyli, że ich ulubieńcy znowu wygrają, ale tym razem się nie udało.
Już w 6. minucie gospodarze dostali cios. Po akcji Płachety i uderzeniu piłka trafiła w rękę Rogne, a sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Robert Pich i pewnie trafił do siatki, a Rogne obejrzał żółtą kartkę.
Lech nie podłamał się tą sytuacją i w 15. minucie wyrównał. Indywidualną akcją popisał się Darko Jevtić, podciągnął sporo metrów i pięknym strzałem pokonał Matusa Putnocky'ego, który po minionym sezonie wyleciał z Lecha i znalazł angaż w Śląsku.
Kibice Kolejorza nie skończyli świętować, a goście znowu prowadzili. Łukasz Broź uderzył potężnie i uciszył stadion przy Bułgarskiej. Były zawodnik Legii Warszawa na tym popisów nie zakończył. W 26. minucie obrońca przelobował strzałem głową stojącego w bramce Lecha Mickeya Van Der Harta. Dla Brozia to już 3. gol w sezonie i "Diabeł" został liderem klasyfikacji strzelców. Ile jeszcze strzeli goli do końca sezonu? Nie wiadomo, bo w 83. minucie z powodu kontuzji opuścił boisko na noszach i nie wiadomo, kiedy będzie znowu mógł pojawić się na murawie. Trzeba poczekać na diagnozę.
Broź był jednym bohaterem Śląska, a drugim na pewno Putnocky. Były bramkarz Lecha nie miał w Poznaniu sporo pracy, a w II połowie świetnie zatrzymał strzały Tiby na początku i Gytkjaera w 81. minucie i 94. minucie, utrzymując dwubramkowe prowadzenie swojego zespołu. Bardzo dobry mecz zagrał też Przemysław Płacheta na skrzydle, który latem wybrał Wrocław zamiast Warszawy, bo jego zatrudnieniem interesowała się też mocno Legia.
Śląsk tuż przed końcem meczu stracił jeszcze Krzysztofa Mączyńskiego po drugiej żółtej, a w konsekwnecji czerwonej kartce, ale wygrał 3:1 w Poznaniu i jest liderem PKO Ekstraklasy. 10 punktów po 4 kolejkach może mieć jeszcze tylko Pogoń Szczecin, która w sobotę podejmie Wisłę Kraków. Lech został z 7 oczkami. W następnej kolejce Kolejorza czeka wyjazdowy mecz z Arką Gdynia, a Śląsk wraca do Wrocławia i zagra z Cracovią.
Mecz 4. kolejki PKO Ekstraklasy
LECH POZNAŃ - ŚLĄSK WROCŁAW 1:3
Bramki: Darko Jevtić 14 - Róbert Pich 6 k., Łukasz Broź 16, 26
Lech: 1. Mickey van der Hart - 2. Robert Gumny, 4. Thomas Rogne, 5. Đorđe Crnomarković, 22. Wołodymyr Kostewycz (70. 17. Maciej Makuszewski) - 24. João Amaral (55. 27. Tymoteusz Puchacz), 6. Karlo Muhar (80. 8. Paweł Tomczyk), 25. Pedro Tiba, 10. Darko Jevtić, 7. Kamil Jóźwiak - 9. Christian Gytkjaer
Śląsk: 1. Matúš Putnocký - 28. Łukasz Broź (84. 30. Kamil Dankowski), 3. Piotr Celeban, 14. Wojciech Golla, 4. Dino Štiglec - 18. Lubambo Musonda, 29. Krzysztof Mączyński, 21. Jakub Łabojko, 7. Róbert Pich, 8. Przemysław Płacheta (89. 33. Adrian Łyszczarz) - 9. Erik Expósito (71. 11. Mateusz Cholewiak)
Żółte kartki: Rogne, Jevtić, Pedro Tiba, Gumny - Golla, Mączyński
Czerwona kartka: Krzysztof Mączyński (90. minuta, Śląsk, za drugą żółtą)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 32 307
Futbol.pl