Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Co za mecz Superpuchar Europy! Liverpool FC o strzał w karnych lepszy od Chelsea! (VIDEO)

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 14-08-2019 23:42
Co za mecz Superpuchar Europy! Liverpool FC o strzał w karnych lepszy od Chelsea! (VIDEO)

Angielski finał Ligi Mistrzów w czerwcu, angielski mecz o Superpuchar Europy w sierpniu. W Stambule o trofeum zmierzyły się Liverpool FC, czyli triumfator Champions League oraz Chelsea, która wygrała Ligę Europy. Angielska batalia o Superpuchar była pełna emocji i rozstrzygnęły ją rzuty karne. 

Chelsea sezon zaczęła fatalnie, bo od porażki 0:4 z Manchesterem United na wyjeździe w 1. kolejce Premier League. Liverpool FC ograł z kolei 4:1 Norwich City, więc Juergen Klopp był w dużo lepszym nastroju niż debiutujący w tym sezonie na ławce The Blues Frank Lampard.

Kloppowi humor psuć mogła jedynie kontuzja Alissona. Brazylijczyk wypadł na kilka sezonu, więc jego miejsce w bramce zajął niedawny zmiennik Łukasza Fabiańskiego w West Ham United, czyli Adrian. Hiszpan nie spisał się bez zarzutu, bo sprokurował rzut karny, ale ostatecznie został jednym z bohaterów, bo w serii jedenastek obronił decydujący strzał!

Spotkanie sędziowane przez francuską arbiter Stephanie Frappart od początku toczyło się w szybkim tempie. W 5. minucie przewrotką uderzał Mane, ale został zablokowany przez Christensena. Przepisowo? Sędzia nie sprawdzała sytuacji na wideo, uznając, że Duńczyk ręką nie zagrał. W 12. minucie znowu w rolach główych wystąpił duet Mane i Christensen. Duńczyk uprzedził Senegalczyka, gdy ten próbował uderzyć piłkę "szczupakiem".

Potem Chelsea uratował Kepa. Hiszpański bramkarz zatrzymał strzał Salaha w 16. minucie. Chelsea odgryzła się w 21. i 22. minucie. Najpierw Robertson zablokował Pedro, który zbyt długo zwlekał ze strzałem, a potem Adrian sprawował piłkę na poprzeczkę po uderzeniu rodaka, byłego gracza FC Barcelona. 

W 31. minucie ponownie został zablokowany Mane i Kepa mógł odetchnąć. Podobnie jak Adrian 2 minuty później, gdy przez defensywę Liverpoolu przeszła kolejna prostopadle zagrana piłka i Pedro stanął przed szansą, ale ją zmarnował. 

Już w 36. minucie Chelsea dopięła jednak swego. Pulisić świetnie zagrał do Giroud, ten nie musiał walczyć z defensorami, przyjął, popatrzył i pokonał Adriana! W 40. minucie mogłoby być już 2:0, ale Pulisić posłał piłkę do siatki, będąc na spalonym.

W przerwie Juergen Klopp postanowił zostawić już w szatni Oxlade-Chamberlaina, a posłać w bój Roberto Firmino. Jaka to była decyzja? Świetna, bo w 48. minucie Fabinho zagrał do Brazylijczyka, a ten znalazł Mane i było 1:1. Po chwili groźnie uderzał Fabinho, a potem Henderson, który przy rykoszecie o mało nie zaskoczył Kepy. Zmiana Firmino dużo dała The Reds.

Z czasem sytuacja na boisku lekko się uspokoiła, ale w 75. minucie powinno być 2:1 dla Liverpool FC. Kepa najpierw odbił strzał Salaha, a potem popisał się genialną interwencją przy dobitce Van Dijka z najbliższej odległości. W 83. minucie krótka była radość Masona Mounta, który trafił do siatki. Był jednak na spalonym i wyniku nie zmienił. Nie zmienił się on ostatecznie do końca regulaminowego czasu gry i w Stambule czekała piłkarzy dogrywka. 

W niej już w 5. minucie Firmino zagrał z Mane i ładnym strzałem dał prowadzenie LFC. Szybko jednak Chelsea wyrównała. Adrian w końcu popełnił błąd (?), bo po zagraniu Jorginho do Abrahama sfaulował (? - czy aby na pewno) tego drugiego w polu karnym. Do jedenastki podszedł Jorginho i pewnie pokonał bramkarza The Reds. W kolejnych minutach obie ekipy grały już uważniej i doczekały do rzutów karnych.

W nich pewnie zaczął Firmino, ale odpowiedział Jorginho. Potem trafił trzeci Brazylijczyk, Fabinho i wyrównał Barkley. Na gola Origiego - Kepa był blisko obrony - odpowiedział Mount. W 4. serii Kepa znowu wyczuł strzelca, ale piłka po uderzeniu Alexandra-Arnolda wpadła jednak do siatki. Na 4:4 wyrównał Emerson. Trafił też Salah na 5:4 i to był ostatni gol wieczoru w Stambule, bowiem po chwili pomylił się Abraham! 21-letni napastnik uderzył po ziemi w środek, ale Adrian go wyczuł i został jednym z bohaterów, chociaż chyba interweniował nie do końca zgodnie z przepisami!

Liverpool FC sięgnął po 4 Superpuchar Europy w historii. Poprzednio wygrywał w 1977, 2001 i 2005 roku, a przegrywał w 1978 i 1984 roku. Z kolei Chelsea triumfowała w 1998 roku, a przegrała w 2012 i 2013 roku.

Mecz o Superpuchar Europy, Stambuł
LIVERPOOL FC - CHELSEA 2:2, k. 5:4
Bramki:
Mane 48, 95 - Giroud 36, Jorginho 101 k.
karne: 1:0 - Roberto Firmino, 1:1 - Jorginho, 2:1 - Fabinho, 2:2 - Ross Barkley, 3:2 - Divock Origi, 3:3 - Mason Mount, 4:3 - Trent Alexander-Arnold, 4:4 - Emerson Palmieri, 5:4 - Mohamed Salah, X - Tammy Abraham (Adrian obronił)
Liverpool FC: Adrian - Joe Gomez, Joel Matip, Virgil van Dijk, Andrew Robertson (91. Trent Alexander-Arnold), James Milner (64. Georginio Wijnaldum), Fabinho, Jordan Henderson, Alex Oxlade-Chamberlain (46. Roberto Firmino), Mohamed Salah, Sadio Mane (103. Divock Origi)
Chelsea FC: Kepa Arrizabalaga - Cesar Azpilicueta, Kurt Zouma, Andreas Christensen (84. Fikayo Tomori), Emerson Palmieri, Jorginho, N'Golo Kante, Mateo Kovavić (101. Ross Barkley), Christian Pulisić (74. Mason Mount), Olivier Giroud (74. Tammy Abraham), Pedro Rodriguez
Żółte kartki: Jordan Henderson, Trent Alexander-Arnold- Cesar Azpilicueta 
Sędzia: Stephanie Frappart (Francja)

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły