Jan Tomaszewski bez litości dla Jerzego Brzęczka: Gdybym był na miejscu Szczęsnego, to nie wracałbym do Warszawy tylko leciał od razu do Turynu. Jeżeli selekcjoner nie rozumie pewnych spraw, powinien podać się do dymisji
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 07-09-2019 8:50
Jan Tomaszewski w ostrych słowach skrytykował prowadzenie reprezentacji przez Jerzego Brzęczka, a w szczególności jego decyzje personalne.
Były bramkarz reprezentacji Polski uważa, że zadanie jakim jest prowadzenie kadry narodowej zdecydowanie przerosło możliwości Brzęczka.
- To jest porażka na własne życzenie Brzęczka. Po pierwsze: nie rozumiem dlaczego była zmiana w bramce. Przecież w tych eliminacjach nie straciliśmy gola - powiedział w rozmowie z serwisem Sportowe Fakty WP.
- Gdybym był na miejscu Szczęsnego, to nie wracałbym do Warszawy tylko leciał od razu do Turynu - dodał.
- Po drugie: Z konieczności Bereszyński grał w poprzednich meczach na lewej stronie obrony, bo była kontuzja Rybusa, więc można było jeszcze to wytłumaczyć. Nie rozumiem natomiast, dlaczego ten przypadek w dalszym ciągu egzystuje. Bereszyński to naprawdę bardzo dobry zawodnik, ale na prawej stronie. To tak jakbym teraz kazał Brzęczkowi pisać nie prawą, a lewą ręką. Czy on tego nie rozumie?! Dla mnie Rybus musi grać - podkreślił.
- Po trzecie: Jak my na finałach Euro 2020 zagramy dwoma "dziewiątkami", to będzie to największa kompromitacja, ponieważ nie wygramy żadnego z trzech spotkań. Jeśli Brzęczek nie zrozumie tego, to powinien podać się do dymisji. Dla mnie prowadzenie przez niego reprezentacji jest katastrofalne i dzisiaj się to potwierdziło - podsumował Tomaszewski.