Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Wojciech Szczęsny wspomina trenerów, z którymi pracował. "Arsene Wenger prowadził Arsenal, tak jak ja gram w FIFĘ"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 24-04-2020 11:00
Wojciech Szczęsny wspomina trenerów, z którymi pracował.

Wojciech Szczęsny w cyklu "Foot Call" na łamach newonce.sport, opowiada o trenerach, z którymi pracował. Wiele miejsca poświęca Arsenowi Wengerowi.

Bramkarz Juventusu Turyn powiedział, że Arsene Wenger, który przez lata prowadził londyński Arsenal, był najprawdopodobniej ostatnim trenerem, tak przywiązanym do klubu.

- Nie wiem czy to nie ostatni trener, który naprawdę wierzył w przywiązanie do klubu. Nigdy nie oceniał wartości piłkarza przez pryzmat jego ceny na rynku transferowym. Lojalność była dla niego czymś, czego nie dało się zmierzyć w pieniądzach - wspomina Wengera, Wojciech Szczęsny.

Z jednej strony stawiał na młodzież, bo miał wyjątkowych młodych piłkarzy, takich jak Cesc Fabregas czy Nicolas Anelka. Z drugiej strony – możliwości finansowe Arsenalu były ograniczone ze względu na budowę nowego stadionu. Zawsze był wierny swojej ideologii, która jest piękna, choć nie zawsze skuteczna - dodaje golkiper.

- Moja kariera jest wyłącznie wynikiem tej ideologii. W żadnym innym klubie, który grał Lidze Mistrzów i walczył o najwyższe lokaty w Premier League nie zadebiutowałbym w tak młodym wieku - podkreśla Szcżęsny.

- Arsene Wenger prowadził Arsenal w ten sposób, w który ja gram w FIFĘ. Zawsze w trybie kariery menedżera kupowałem sobie za drobne piłkarzy, którzy mieli największy potencjał. Grałem sobie nimi, rozwijałem ich, wyrastali na świetnych zawodników i później ich grubo sprzedawałem. On miał większą radość z obserwowania rozwoju zawodnika, niż z patrzenia na dobrego zawodnika, za którego zapłacił wielkie pieniądze - podsumował bramkarz reprezentacji Polski.

Źródło: newonce.sport

TAGI

Inne artykuły