Widzew nie wywalczy bezpośredniego awansu? Porażka w Rzeszowie mocno może skomplikować sprawy łodzian, którzy kończyli mecz z obrońcą w bramce
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 19-07-2020 15:45
Widzew Łódź na samym finiszu zmagać w II lidze może stracić miejsce premiowane bezpośrednim awansem. Łodzianie przegrali w 33. kolejce z Resovią i teraz muszą oglądać się na wyniki Górnika Łęczna i GKS Katowice.
Widzew przegrał w Rzeszowie 0:1, ale spotkała go w tym spotkaniu fala nieszczęść. Już w przerwie zmieniony został Daniel Tanżyna, który kilka razy zderzył się z rywalami głowami i musiał zostać odwieziony do szpitala.
Jego zmiennikiem był Hubert Wołąkiewicz. W 64. minucie doświadczony obrońca nie zdołał zatrzymać podania Świderskiego do Hebela i ten pokonał Wojciecha Pawłowskiego.
Bramkarz Widzewa już 13 minut później udał się do szatni. Zagrał piłkę ręką daleko od bramki i zobaczył czerwoną kartkę. W związku z tym, że trener Marcin Kaczmarek wcześniej wykorzystał limit zmian, do bramki musiał wejść piłkarz z pola. Padło na wspomnianego Wołączkiewicza.
Widzew przegrał, Resovia odniosła pierwsze zwycięstwo w 2020 roku i w ostatniej kolejce Obie ekipy będą miały o co grać.
Widzew pozostał na 1. miejscu, ale może spaść nawet na 3. Wystarczy, że minimum punkt zdobędzie Górnik Łęczna, a wygra swój mecz GKS Katowice. W ostatniej kolejce łodzianie byliby w tej sytuacji w trudnej sytuacji. Sami podejmą Znicz Pruszków, a GKS zagra u siebie Resovią, z kolei Górnik jedzie do Legionowa.
Futbol.pl