Marku Papszunie serio? Takiego paplania się nie spodziewaliśmy...
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 23-08-2020 7:45
Maciej Wilusz zarobił w I połowie meczu Rakowa Częstochowa z Legią Warszawa (1:2) dwie żółte kartki i tuż przed przerwą wyleciał z boiska. Obie kartki były raczej bezdyskusyjne, ale trener Rakowa Marek Papszun wyraził jednak wątpliwości. I dopisał się do listy tych, którzy twierdzą, że sędziowie w pewien sposób wspierają Legię.
Wilusz w 6. minucie i 4. minucie doliczonego czasu gry zarobił kartki za faule na Luquinhasie. Obrońca Rakowa w obu przypadkach dość ostro i zdecydowanie próbował zatrzymywać szybkiego Brazylijczyka i dwa razy robił to nieprzepisowo. Sędzia Jarosław Przybył raczej nie wahał się, sięgając do kieszonki po "żółtko".
Trener Marek Papszun oceniał sytuację z Wiluszem jednak inaczej. - Spotkania układają się różnie, są różne sytuacje na boisku. Tak jak w sobotę, gdzie - według mnie - pokazano zbyt pochopne dwie żółte kartki, a przynajmniej jedną z nich. A później trzeba grać w osłabieniu. Ale cóż, tak to jest jak gra mistrz z zespołem dużo niżej notowanym. Trzeba z tym się pogodzić, w jakikolwiek sposób. Choć nie jest łatwo - wypalił Papszun po porażce 1:2.
Papuszn widział to tak, a Wilusz... nawet nie protestował specjalnie, gdy Przybył wyciągnął kartkę. Trener niestety uznał, że warto się pożalić i się pożalił, ale wyszło słabo. Po Papszunie, jakkolwiek do brzmi, nie spodziewaliśmy się takiego paplania. "Trzeba z tym się pogodzić, w jakikolwiek sposób. Choć nie jest łatwo"...
Futbol.pl