Marcin Listkowski już podpisał umowę w nowym klubie. Z Pogoni trafił do włoskiej Serie B

Marcin Listkowski jest już oficjalnie piłkarze US Lecce. 22-letni pomocnik podpisał ze spadkowiczem z Serie A umowę na 5 lat.

Listkowski do Włoch przenosi się na pół roku przed końcem umowy z Pogonią Szczecin. W Portowcach pomocnik grał od 16. roku życia. Wychowanek Lecha Rypin najpierw trafił do rezerw, ale już po roku wylądował w pierwszym zespole. W sumie w Ekstraklasie zagrał dla Pogoni 97 razy i strzelił 2 gole. W sezonie 2018-2019 w czasie wypożyczenia do Rakowa pomógł ekipie z Częstochowy awansować do Ekstraklasy.

Teraz czas na Włochy i calcio. - Cieszę się, że będę mógł kontynuować karierę we Włoszech w barwach klubu z wysokimi ambicjami na kolejny sezon. Bez wątpienia jest to dla mnie krok do przodu. Poprzez ciężką pracę na treningach będę chciał udowodnić swoją wartość trenerowi i drużynie, by mieć pewne miejsce w pierwszym składzie i pomóc klubowi spełnić cel na ten sezon, którym jest walka o powrót do Serie A - powiedział Listkowski, cytowany przez Agencję menedżerską Football Management Group, która reprezentuje interesy piłkarza.

Marcin Listkowski piłkarzem US Lecce. Szczegóły i wypowiedzi:https://t.co/eJz3rCdzhy pic.twitter.com/pox2irIVLl

— F-MG.com (@fmg_agent) August 26, 2020

Marcin Listkowski, centrocampista polacco, è ufficialmente in giallorosso
???? https://t.co/We2h9gOHj7#avantilecce #forzalecce pic.twitter.com/OXqXESmNPO

— U.S. Lecce (@OfficialUSLecce) August 26, 2020

Ofensywny pomocnik w Lecce miał grać pod wodzą Fabio Liveraniego, ale ten został niedawno zwolniony. Nowym szkoleniowcem został Eugenio Corini.

Listkowski w Lecce może rywalizować o miejsce w składzie z takimi doświadczonymi zawodnikami jak Riccardo Saponara i Marco Mancosu. Pierwszy grał m.in. w Fiorentinie, Sampdorii i Milanie, drugi ma na koncie 46 meczów w Serie A, występował w Empoli i Cagliari Calcio, a teraz jest kapitanem Lecce. Teoretycznie łatwiej Listkowskiemu może być wskoczyć na skrzydło, gdzie Corini nie ma wielkiego wyboru.

Futbol.pl, fot. Gianluca Di Marzio

TAGI