Czesław Michniewicz zadowolony z... braku kartek. Martin Sevela przybity i z pretensjami do zespołu
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 21-03-2021 22:06
Legia Warszawa rozbiła Zagłębie Lubin na wyjeździe. Do zwycięstwa 4:0 poprowadził ją Tomas Pekhart, który strzelił wszystkie gole. Trener Czesław Michniewicz był zadowolony po spotkaniu i nie ukrywał też, że cieszy go, że nikt nie wypadł za kartki na mecz z wiceliderującą Pogonią Szczecin.
- Bardzo dobrze rozpoczęliśmy spotkanie. Dynamicznie, szybko stwarzaliśmy sytuacje. Byliśmy bardzo skuteczni i już po 20 minutach prowadziliśmy 3:0 - stwierdził Michniewicz po meczu.
- Z każdym meczem widzimy plusy naszej pracy, ale są też momenty, w których tracimy troszeczkę koncentrację i przeciwnik ma swoje momenty. W przerwie meczu powiedzieliśmy sobie, że pewne rzeczy musimy poprawić, musimy być dalej skoncentrowani i konsekwentni, jeśli chodzi o budowanie akcji. Wychodzimy po przerwie, dla nas jest 0:0 i chcemy wygrać drugą połowę. Cieszy mnie to, że wygraliśmy pierwszą i drugą połowę, i w dobrych nastrojach wracamy do Warszawy. Teraz przed nami dwutygodniowa przerwa - dodał Michniewicz, cytowany przez serwis Legia.net.
- Cieszy mnie również to, że nikt nie wypadł za kartki. W niedzielę zagrożony był Artur Jędrzejczyk, Bartek Slisz i serce mi zadrżało, gdy zderzył się z Dominikiem Hładunem. Ale na szczęście nie dostał żółtej kartki i jak będzie zdrowy, wróci z reprezentacji i powinien zagrać w meczu z Pogonią - zakończył trener Legii.
- Nastawienie, strategia, plan na mecz nie był taki, jak to wyglądało na boisku. Od 19 minuty przegrywaliśmy 0:3. Na początku absolutnie nie robiliśmy tego co chcieliśmy. Nasze decyzje w trakcie całego meczu nie były dobre. Nie było dobrej reakcji z naszej strony podczas obrony w polu karnym, dając czas przeciwnikowi na to, żeby strzelił bramkę. Błędy popełniali zawodnicy, od których tego najmniej oczekiwaliśmy. W zespole nie było nikogo, kto by wziął odpowiedzialność na siebie. To był duży problem. Nie było agresji z naszej strony. Mam na myśli zdrową agresję. Nie możemy u siebie grać z Legią, nie dostając nawet żadnej żółtej kartki. Brakowało zaangażowania, walki z naszej strony aż do końca. Nie było dobrego początku meczu. To nie był zespół gladiatorów. Przed meczem rozmawialiśmy, że tutaj jest arena, przyjeżdża dobry zespół, który jest w formie. To musi być motywacja dla całej drużyny, dla nas, dla zawodników, którzy zagrają - stwierdził z kolei Martin Sevela.
- W ostatnich trzech meczach nasza forma poszła do góry i oczekiwaliśmy, że dziś będzie tak samo. Dziś nie było nawet strzału na bramkę. Tu była dominacja Legii Warszawa. Brakowało mi na boisku emocji naszych zawodników. W piłce jest dużo emocji, pozytywnych i czasami negatywnych. Po takim wyniku w 20 minut myślałem, że pewni zawodnicy wezmą odpowiedzialność na swoje barki. Tego dziś brakowało. Ja jako trener jestem dziś smutny. Chcieliśmy coś zrobić z tym wynikiem w drugiej połowie i wchodziła na boisko młodzież. Dobrze zagrali w tej drugiej części spotkania. Teraz będę miał czas, dwa tygodnie, żeby pomyśleć nad możliwą rotacją w składzie. Dać szansę nowym zawodnikom. Ten wynik nie był naszą dobrą prezentacją, a z drugiej strony nasza gra nie była taka jakiej oczekiwałem. Możemy się cieszyć, że zwycięstwo przeciwnika było tylko czterema bramkami, bo mieli kolejne okazje. Jest ciężko. Absolutnie nie jestem zadowolony - dodał załamany trener Zagłębia Lubin.
Futbol.pl