Piłkarz Jagiellonii usłyszał zarzuty. Grozi mu nawet 5 lat więzienia, a może być jeszcze gorzej

Kamil Wojtkowski usłyszał już zarzuty za swoje "popisy" w niedzielę za kierownicą auta na ulicach Białegostoku. Grozi mu do 5 lat więzienia. 

Wojtkowski został zatrzymany za to, że nie zareagował na wezwania do kontroli policyjnej, uciekł przed funkcjonariuszami, doprowadził do stłuczki i odjechał z miejsca zdarzenia. 

Póki co Wojtkowski usłyszał zarzuty z z art. 178b Kodeksu Karnego, który dotyczy niezatrzymania się do kontroli drogowej. Za to grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. 

To jednak może być mniejsze zmartwienie Wojtkowskiego. Radio Białystok podało bowiem, że piłkarz mógł znajdować się pod wpływem narkotyków. Jeśli wyniki wykonanego testu się potwierdzą, to zawodnik Jagiellonii usłyszy kolejne zarzuty. 

23-letni piłkarz po niedzielnej udanej koniec końców ucieczce, w poniedziałek sam zgłosił się na komisariat. Złożył wyjaśnienia, sprawdzono jego trzeźwość oraz przebadano pod kątem obecności narkotyków, a następnie wypuszczono do domu.

Wojtkowski, który w Jagiellonii od lata i przyjścia po grze w Wiśle Kraków, zanotował jedynie 176 minut na boisku, musi liczyć się z surowymi konsekwencjami. Praktycznie przesądzone jest, że Jagiellonia zerwie z nim umowę, chociaż prezes Cezary Kulesza najszybciej spotka się z piłkarzem w środę i do tej pory Jagiellonia, poza oficjalnym oświadczeniem, nie zamierza już zajmować stanowiska w sprawie.

Futbol.pl

TAGI