Debiutanci po meczu z Andorą: "Za małego się marzyło", "Od dziecka na to pracowałem"
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 29-03-2021 0:57
Kacper Kozłowski został drugim najmłodszym piłkarzem w historii reprezentacji Polski. Pomocnik Pogoni Szczecin zadebiutował w kadrze w meczu z Andorą (3:0) w el. MŚ 2022. I nie ukrywał po spotkaniu, że spełnił swoje marzenia. Debiut zanotował też Karol Świderski i strzelił nawet gola.
- Wiadomo, że debiut to niesamowite uczucie, bo za małego chłopca się marzyło, żeby zagrać w reprezentacji, a jak mecz jest wygrany to podwójna radość. Jak wchodziłem do hotelu to stres się pojawił, ale z czasem było coraz lepiej. Starsi chłopacy w porządku mnie przyjęli. Spodziewałem się innego przyjęcia, ale fajnie wszystko wyszło. Od trzech lat mówią o mnie dużo w mediach. Jakoś mnie to nie interesuje, bo skupiam się na grze w piłkę i tak to pozostanie - powiedział Kozłowski po meczu w rozmowie z TVP Sport.
- Myślę, że gol w debiucie może cieszyć i to jest to, na co tak naprawdę cały czas od dziecka pracowałem. Cieszę się, że nadszedł ten moment, że dostałem szansę w reprezentacji i ta bramka zostanie ze mną do końca życia. Myślę, że nie miałem nic do stracenia. Wynik był 2:0, cały czas byliśmy w ataku pozycyjnym, więc nastawiłem się, by brać piłkę na siebie i wykreować coś dla siebie lub dla kolegów i cieszę się, że udało się strzelić tę bramkę. Na pewno ten system, w którym dziś wyszliśmy, pomógł mi się znaleźć w kadrze meczowej. Trener dał mi szansę. Był czas, by pokazać się z dobrej strony i fajnie, że to dobrze wyglądało i mogłem pomóc. Dzisiaj był troszeczkę inny rywal niż będzie w następnym meczu, ale dalej będę ciężko pracował i jeśli będzie możliwość, że dostanę swoje minuty, to będę próbował je jak najlepiej wykorzystać - stwierdził z kolei Świderski.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że Andora przyjeżdża, żeby się dobrze bronić i było to widać od pierwszej minuty. Chcieli kraść czas i nie było łatwo ich sforsować. Zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy szukać pojedynków na skrzydłach i dośrodkowywać. Taki był plan, tak te bramki zdobyliśmy i to nas cieszy - powiedział natomiast Bartosz Bereszyński.
- Jeśli od dwóch spotkań mamy podobne zestawienie taktyczne, to na pewno musimy być gotowi na różne warianty. Myślę, że trener ma w głowie, że trójka obrońców będzie ustawieniem głównym. Za kilka dni gramy z Anglikami i już zaczynamy myśleć o tym przeciwniku. Odprawy taktyczne będą pod rywala i musimy to przeanalizować. Musimy być bardzo skoncentrowani, mając doświadczenie meczu z Węgrami. Węgrzy nam strzelili bramki, ale po błędach indywidualnych i nie możemy tak ułatwiać drużynie przeciwnej. Mamy dużą jakość i nie jest tak, że sytuacji nie będziemy stwarzać. Musimy grać dobrze jako drużyna w obronie i w ataku. Jedziemy na Wembley powalczyć, żeby mieć pierwsze miejsce w grupie, bo taki jest nasz cel. Jeśli chcemy robić postępy, to nie możemy jechać i pytać rywala ile chce nam strzelić. Musimy jechać i swoje sytuacje wykorzystać - dodał obrońca.
Futbol.pl