Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

El Clasico dla Realu. Królewscy odjechali jak bolid, ale po wygraną doczłapali się na oparach (VIDEO)

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 10-04-2021 22:24
El Clasico dla Realu. Królewscy odjechali jak bolid, ale po wygraną doczłapali się na oparach (VIDEO)

Real Madryt w I połowie właściwie na nic nie pozwolił FC Barcelona i gdyby prowadził nawet 3:0, to nie byłoby zaskoczenia. Miał 2:0 i wszystko pod kontrolą. Póki Barcelona bramką kontaktową nie odcięła Królewskim paliwa. Duma Katalonii goniła do końca, ale ostatecznie o błysk geniuszu Benzemy i Kroosa lepszy okazał się Real.

Leo Messi wystąpił w swoim 45. El Clasico w karierze i dogonił pod tym względem Sergio Ramosa, który jest kontuzjowany. Co ciekawe Ramos do tej pory wystąpił we wszystkich 31 możliwych spotkaniach z FC Barcelona w La Liga. Do sobotniego... 

Tyle ciekawostek przedmeczowych, bo i tak najważniejsze miało wydarzyć się na murawie. Obie ekipy zaczęły niby ostrożnie, ale też z nastawieniem na grę do przodu. I zanim padł gol, zdążył wykazać się Thibaut Courtois, który lekko trącił piłkę po groźnym zagraniu Alby. Z drugiej strony odważnie interweniował na przed polu Ter Stegen.

W 14. minucie było już 1:0. Leo Messi przewrócił się przed polem karnym Realu, ale sędzia uznał, że nie było faulu. Królewscy ruszyli z kontrą. Valverdę dał sygnał do szybkiego natarcia, zagrał na skrzydło do Vazqueza, a ten płasko podał w pole karne, gdzie w magiczny sposób strzelił Karim Benzema! 

 

W 28. minucie było 2:0. Real udokumentował swoją przewagę. Vinicius Junior po faulu Araujo padł tuż przed polem karnym. Toni Kroos poczuł się więc zaproszony do uderzenia na bramkę. Zrobił to specjalnie czy nie, trudno orzec, ale ominął mur i trafił w... Sergino Desta. Piłka odbiła się od pleców Amerykanina i zmyliła Ter Stegena, lecąc w drugi róg. Sytuację uratować mógł jeszcze stojący na linii bramkowej Alba, ale tylko wbił piłkę do siatki. 

 

 

 

 

Kilka chwil później nie trafił w piłkę w polu karnym Ousmane Dembele i Real ruszył z kolejną kontrą. Vinicius dograł do Valverde, a ten trafił w słupek. Z dobitką pospieszył jeszcze Vazquez, lecz jego uderzenie zatrzymał Ter Stegen. To powinno być 3:0!  Parę minut później kontuzjowany Vazquez opuścił boisko, a Zidane zaprosił do gry Odriozolę.

Real zszedł na przerwę prowadząc 2:0, bo Barcelonie zabrakło kilku centymetrów. W doliczonym czasie gty Messi zagrał z rzutu rożnego tak, że piłka przeleciała nad wszystkimi, w tym interweniującym Courtois, i... trafiła w słupek. 

W przerwie Ronald Koeman sięgnął po Antoine Griezmanna. Francuz wszedł za Desta i Barcelona miała zaatakować. Próbowała to robić, ale Real dobrze zamykał przestrzenie i nie pozwalał na zbyt wiele. Do 60. minuty. Za spokojnie za piłką ruszył Valverde i dał Barcelonie po nieudanej centrze sprzed chwili ponowić atak. Alba zagrał w pole karne, Griezmann przepuścił piłkę, a Mingueza zdobył kontaktową bramkę dla Dumy Katalonii. 

 

 

W tym momencie zaczęły się nerwy gospodarzy, którzy jakby zaczęli paliwo. Co prawda kilka razy w II połowie zerwali się do kontry, a chwilę po golu dla gości Vinicius uderzył, interweniował Araujo i piłka trafiła od zewnętrznej strony w słupek, ale to kataloński team przejął inicjatywę. Zinedine Zidane zareagował zmianami. Zdjął Kroosa, Benzemę i Vinicusa, a puścił w bój Marcelo, Mariano i Isco. Wcześniej zdjął też Valverde, dając szansę Asensio. W Barcelonie poza Grizemannem weszli też Sergio Roberto, Moriba, a w 81. minucie Trincao oraz Braithwaite. 

Ten ostatni w 82. minucie przewrócił się w polu karnym, gdy wyprzedził Mendy'ego w walce o wychodząca poza linię końcową piłkę po tym, jak pod pachą przeszła ona Courtois po uderzeniu Alby. Sędzia karnego się nie dopatrzył, chociaż jakiś kontakt między piłkarzami był. 

Karnego nie było, była za to czerwona kartka. Otrzymał ją Casemiro, który w odstępie kilkudziesięciu sekund dostał dwie żółte i musiał opuścić murawę.

Ostatecznie sędzia doliczył 4 minuty. Barcelona próbowała przeć do przodu i wyrównać, ale tego celu nie osiągnęła. O krok był Moriba, ale w doliczonym czasie gry trafił w poprzeczkę, a strzał dobijającego... Ter Stegena został zablokowany przez... jednego z jego kolegów.

W tabeli Real ma 66 punktów i zrównał się pod tym względem z liderującym do tej pory Atletico, które swój mecz 30. kolejki zagra w niedzielę. Barcelona ma 65 oczek.

Futbol.pl

Inne artykuły