11 SEZONU PREMIER LEAGUE WG FUTBOL.PL!
Dodał: Jan Nadolny
Data dodania: 31-05-2021 23:55
W zeszłym tygodniu cykl podsumowań rozpoczęła liga niemiecka. Przyszedł czas na królową Premier League! Jeżeli ktoś na bieżąco śledził Bundesligę to wie, że nasze wybory nie były w większości specjalnie zaskakujące. Jednakże w przypadku rozgrywek w Anglii, które słyną z najbardziej wyrównanego poziomu pomiędzy zespołami, na niektórych pozycjach o ostatecznym rozstrzygnięciu decydowały najdrobniejsze detale oraz osobiste, odautorskie odczucia. Bo piłka nożna to powiewy niezapomnianych chwil i fale intensywnych emocji. A te i pozostałe żywioły sportowych przeżyć niejednokrotnie dostarczali w minionym sezonie bohaterowie poniższej jedenastki!
Podobnie jak przy Bundeslidze: w przypadku bramkarzy w nawiasach widoczna jest kolejno nazwa klubu, l. rozegranych meczów, l. wpuszczonych bramek i l. czystych kont; w przypadku pozostałych pozycji - nazwa klubu, l. rozegranych meczów, l. zdobytych goli oraz l. zanotowanych asyst.
Wszelkie statystyki przytaczane w tekście pochodzą ze stron internetowych “transfermarkt.pl” oraz “premierleague.pl”.
* * *
Bramkarz sezonu - Emiliano Martinez (Aston Villa FC, 38/46/15):
Sezon 20/21 Premier League był sezonem bramkarzy. Najlepsi strzelcy ligi postanowili grać bardziej koleżeńsko i kolekcjonować mniej goli kosztem asyst, co pozwoliło bramkarzom stanąć w świetle reflektorów. Kandydatów na golkipera tegorocznych rozgrywek w Anglii było kilku i na dobrą sprawę, którego by się nie wybrało, wybór byłby sprawiedliwy. Do tego grona zaliczam: ostatecznie zwycięskiego Emiliano Martineza, Nicka Pope’a - głównego bohatera kolejnej udanej ucieczki Burnley spod topora degradacji, utrzymującego passę 17+ czystych kont w sezonie Edersona i Edouarda Mendy’ego, który stał się w ciągu jednego sezonu jednym z najlepszych bramkarzy świata. Wszyscy panowie mają za sobą wspaniałe rozgrywki. Jednakże ranking jasno pokazuje, że nie ma pozycji ex aequo. Najlepszym bramkarzem został Argentyńczyk. Dzięki zaskakująco solidnej grze obronnej, Aston Villa przez wiele kolejek miała realne szanse na awans do europejskich pucharów. A jej najjaśniejszym punktem był właśnie Martinez. Częstokroć popisywał się niebywałymi interwencjami, piłkami nie do obrony, a jednocześnie właściwie nie miewał słabszych momentów. Odkąd zszedł z ławki Arsenalu, nie może przestać fruwać w bramce The Villans. Wygląda na to, że w Birmingham znalazł swoją bezpieczną przystań.
Wyróżnienia: Nick Pope (Burnley FC, 31/37/11), Ederson (Manchester City FC, 36/28/19), Edouard Mendy (31/25/16), Hugo Lloris (Tottenham Hotspur FC, 38/45/12), Illan Meslier (Leeds United FC, 35/52/11).
Lewy obrońca sezonu - Andrew Robertson (Liverpool FC, 38/1/7):
Mimo iż w minionym sezonie Liverpool zdecydowanie nie dorósł do standardów futbolowego mocarza, w naszej jedenastce widnieje najwięcej piłkarzy z tego zespołu. Jak to się stało - sam do końca nie wiem. Gdy pojawiały się dylematy, sięgałem po niezawodne i obiektywne statystyki. A w nich na lewej obronie przoduje Robertson. Oczywiście nie oznacza to, że tylko liczby zapewniły Szkotowi miejsce w jedenastce sezonu. 27-latek nie ominął żadnego meczu w całych rozgrywkach, był nie do przecenienia w konstruowaniu ataków i skuteczny w obronie. I tak, zgadzam się, że miał już w barwach The Reds lepsze momenty. Miał też poważną konkurencję. W obronie istnym koszmarem napastników, a i nierzadko napędzającym ataki czerwonych diabłów był Luke Shaw. To samo można powiedzieć o świetnym, zresztą jak cały West Ham, Aaronie Cresswellu. Ale Robertson jawił się jako najbardziej kompletny, wszechstronny zawodnik. Jego udział w rozegraniu piłki - podobnie jak w przypadku TAA, o którym nieco później - jest realizacją genialnej wizji bocznego obrońcy autorstwa Jurgena Kloppa. W tym aspekcie gry Szkot bije rywali na głowę. A co za tym idzie, pobija ich także w ostatecznym rozrachunku.
Wyróżnienia: Luke Shaw (Manchester United FC, 32/1/5), Aaron Cresswell (West Ham United FC, 36/0/8), Ben Chilwell (Chelsea FC, 27/3/5), Lucas Digne (Everton FC, 30/0/7).
1. Środkowy obrońca sezonu - Ruben Dias (Manchester City FC, 32/1/0):
Na pytanie, kto był najlepszym środkowym obrońcą sezonu 20/21 Premier League jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź. Portugalczyk godnie zastąpił na tronie kontuzjowanego Virgila Van Dijka. Był w tym sezonie po prostu nie do przejścia. Oprócz tego, że chował do kieszeni wszystkich snajperów rywali, był także niezwykle użyteczny w wyprowadzeniu piłki. Zawrotne jak na stopera 2713 podań w 32 rozegranych spotkaniach wykonał z ponad 93% skutecznością! Po debiutanckim sezonie 24-latka w najlepszej lidze krajowej świata można z pełną świadomością tychże słów stwierdzić, iż jest to środkowy obrońca kompletny. Odpowiada bowiem na wszelkie wymagania nowoczesnego futbolu – silny fizycznie, szybki, zawsze znakomicie ustawiony i czytający sytuację na boisku, a także, o czym pisałem kilka linijek wyżej, aktywnie uczestniczący w konstruowaniu akcji zespołu.
2. Środkowy obrońca sezonu - Harry Maguire (Manchester United FC, 34/2/1):
Obroną miejscowego rywala zza miedzy The Citizens dowodzi Harry Maguire. Anglik od transferu z Hull City do Leicester prezentuje poziom najwyższej klasy. W ciągu tych kilku lat awansował do rangi generała defensywy Manchesteru United oraz reprezentacji Anglii. Wielu uważa go za zawodnika przecenianego. Pod jego adresem padały z ust brytyjskich ekspertów słowa, iż takich graczy jak on jest na pęczki w ligach okręgowych. Zarzucano mu prostolinijność oraz zbyt wąski wachlarz umiejętności jak na standardy profesjonalnego piłkarstwa. Prawdą jest jednak, że taki stoper to istny skarb dla każdego trenera. Niezwykle mocny fizycznie i kondycyjnie, stabilny w poczynaniach a przez to również dający stabilizację drużynie. Poza tym, 28-latek zauważalnie rozwinął się w aspekcie wyprowadzania piłki z własnej połowy i rozpoczynania akcji ofensywnych. Maguire to prawdziwy lider i choć bliżej mu do starej szkoły piłkarskiego rzemiosła oraz obrazu klasycznego, wbitego we własną połowę stopera-ogra, daleko jest jego autorskiej, ulepszonej interpretacji tej wizji do zestarzenia się. Co kapitan czerwonych diabłów udowodnił kolejnym solidnym rokiem na poziomie Premier League.
Wyróżnienia: Michael Keane (Everton FC, 35/3/1), James Tarkowski (Burnley FC, 36/1/0), John Stones (Manchester City FC, 22/4/0), Wesley Fofana (Leicester City FC, 28/0/1), Kurt Zouma (Chelsea FC, 24/5/0), Tyrone Mings (Aston Villa FC, 36/2/2).
Prawy obrońca sezonu - Trent Alexander-Arnold (Liverpool FC, 36/2/7):
Sytuacja bliźniacza z tą, która wstąpiła przy wyborze lewego obrońcy. Wszyscy czterej wyróżnieni i nie tylko oni mają za sobą bardzo dobry rok, jednakże grający poniżej swoich standardów Alexander-Arnold wciąż nad nimi góruje. Zła passa drużyny Liverpoolu trwała około dwóch miesięcy, czyli 12 meczy (okres ten liczę od przegranej w 17. kolejce z Southampton do porażki z Fulham w 28. serii gier). W tym kryzysowym czasie, zespół Kloppa zanotował 3 zwycięstwa, 1 remis i aż 8 porażek (na 9 skompletowanych w trakcie sezonu). Kumulacja tych ośmieszających wyników sprawiła, że w głowach kibiców utarła się fraza “Liverpool miał fatalny sezon”. Przywołując legendarny zwrot Tadeusza Sznuka odpowiadam: otóż nie. Byłoby sporym nadużyciem, gdybym powiedział, że widoczne jak na dłoni problemy ciągnące się za ekipą z Anfield się nie zdarzyły. Jednakże nikt nie przyznał Liverpoolowi ukradkiem, pod zielonym stolikiem 3. miejsca w ligowej stawce. Nie sfałszowano również liczby goli i asyst, których wywołany w tym akapicie do tablicy TAA zgromadził odpowiednio 2 i 7. Zarówno w obronie (mrużąc mocno oczy przy rzeczonych 2 miesiącach impasu), jak i w atakowaniu 22-latek prezentował się bardzo stabilnie. W systemie gry zeszłorocznych mistrzów Anglii boczni obrońcy odgrywają kluczowe role, mają przypisanych wiele zadań. Trent skrupulatnie je wykonywał, niejednokrotnie udowadniając swój imponująco wysoki poziom. Wszechstronność to jedna z najistotniejszych cech współczesnego piłkarza, a żaden PO w Premier League nie odznacza się nią tak wyraźnie, jak czyni to TAA.
Wyróżnienia: Aaron Wan-Bissaka (Manchester United FC, 34/2/4), Vladimir Coufal (West Ham United FC, 34/0/7), Joao Cancelo (Manchester City FC, 28/2/3), Reece James (Chelsea FC, 32/1/2).
Defensywny pomocnik sezonu - Tomas Soucek (West Ham United FC, 38/10/1):
Moim skromnym zdaniem Czech to największa niespodzianka zakończonej kampanii. Jego statystyki defensywne są wręcz niewiarygodne, pomijając już dwucyfrową liczbę zdobytych bramek. 26-latek zwyciężył w walce o górną piłkę zawrotne 234 razy! Wszystkie statystyki obronne Soucka dowodzą, że w tym sezonie prezentował on najwyższy światowy poziom. Jednakże groźny dla rywali był nie tylko pod bramką Łukasza Fabiańskiego. 10 goli, wszystkie strzelone z pola karnego przeciwników, unaocznia zmysł strzelca, jakim ewidentnie jest obdarzony. Pokazówką Czecha był mecz 20. kolejki z Crystal Palace, kiedy to nasz ŚPD sezonu ustrzelił dublet, znacząco przyczyniając się do triumfu Młotów wynikiem 2:3. Mimo iż konkurencja była pokaźna, podobnie jak na innych pozycjach - w końcu to najbardziej wyrównana i najlepsza liga globu, to Tomas Soucek był najlepszy. I choć w elemencie uczestnictwa w konstrukcji akcji nie brylował jak Rodri, to bajeczną grą w defensywie i skutecznością w atakowaniu skradł moje serce. Zresztą jak cała drużyna Davida Moyesa.
Wyróżnienia: Rodri (Manchester City FC, 34/2/2), N’golo Kante (Chelsea FC, 30/0/2), Scott McTominay (Manchester United FC, 32/4/1), Declan Rice (West Ham United FC, 32/2/1), Wilfred Ndidi (Leicester City FC, 26/1/4).
Środkowy pomocnik sezonu - Kevin De Bruyne (Manchester City FC, 25/6/12):
De Bruyne miał w swojej karierze o wiele lepsze sezony. Minionej kampanii nie sposób porównać do poprzedniego fantastycznego sezonu, który zakończył z 13 golami i 20 asystami, wyrównując rekord Thierry’ego Henry’ego w liczbie ostatnich podań zanotowanych w jednym sezonie. Jednakże piłkarzem wybitnym być nie przestał i wciąż kieruje wydarzeniami na boisku. Niemożliwe jest to jedynie wtedy, gdy na murawie się nie pojawia (lub gdy za plecami biega nieustępliwy N’golo Kante jak w sobotnim finale LM). A w minionych rozgrywkach nękany kontuzjami nie wystąpił aż w 13 ligowych spotkaniach. Niemniej jednak, gdy brał udział w rywalizacji, środek pola należał do niego. On decyduje o przebiegu niemal każdej akcji The Citizens, niemal za każdym razem dokonując wyborów nieprzewidywalnych. Podobnie jak inni ligowi ciemiężyciele, wykazuje niebywałą jak na środkowego pomocnika z cechami typowo ofensywnymi wielolicowość. Nie ma problemów ze skutecznym pressingiem, odbiorem piłki, wyblokowaniem przeciwnika czy zimnokrwistym wykończeniem akcji. Gra tam, gdzie go piłka zastanie i tak, jak wymaga tego sytuacja.
Wyróżnienia: Ilkay Gundogan (Manchester City FC, 28/13/3), Youri Tielemans (Leicester City FC, 38/6/4), James Ward-Prowse (Southampton FC, 38/8/7).
Ofensywny pomocnik sezonu - Bruno Fernandes (Manchester United FC, 37/18/11):
W swoim pierwszym pełnym sezonie w barwach Manchesteru United Portugalczyk zaprezentował dokładnie to, co sobie po nim obiecywano. Był absolutnym liderem ofensywy czerwonych diabłów i graczem, od którego Solskjaer zaczynał wybór jedenastki. Bramkostrzelny, znakomity wykonawca stałych fragmentów gry i piekielnie precyzyjny dogrywający. Obserwując jego poczynania na boisku można odnieść wrażenie, że jest w stanie kopnąć piłkę celną na milimetry z każdego miejsca na murawie, każdą częścią stopy i jakąkolwiek techniką uderzenia. Poziom jego wyszkolenia technicznego, a także orientacji przestrzennej i wyobraźni w kreowaniu ataków jest najwyższym z możliwych. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by formę tę utrzymywał jak najdłużej, a kolejne double-double, sukcesy indywidualne i drużynowe pozostaną tylko kwestią czasu.
Wyróżnienia: Phil Foden (Manchester City FC, 28/9/5), James Maddison (Leicester City FC, 31/8/7), Jesse Lingard (16/9/5), Mason Mount (Chelsea, 36/6/6).
Lewy skrzydłowy sezonu - Heung-min Son (Tottenham Hotspur FC, 37/17/10):
Wraz z Harrym Kanem stworzył w tym sezonie duet niemal tak bramkostrzelny jak wielki Robert Lewandowski. Doliczając asysty oczywiście dają radę go przebić. A ostatnie podania w tym duecie są najbardziej imponujące, ponieważ świadczy o ich samowystarczalności. Właściwie we dwóch zdobyli ok. 60% goli Tottenhamu w tym sezonie! W minionych rozgrywkach Koreańczyka nie imały się niemal żadne kontuzje (tylko 1 ominięte spotkanie), co pozwoliło mu w pełni rozkwitnąć i rozegrać najlepszy sezon na boiskach Premier League. Drugi rok z rzędu zaliczył double-double, na dodatek pobijając zeszłoroczny dorobek o 6 bramek. Son wykazywał się przede wszystkim niezwykłą łatwością w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich w polu karnym i ich częstym wykorzystywaniem. Mimo że jest typowym skrzydłowym, stara się czynnie uczestniczyć w wymianie piłki na połowie przeciwnika. Jest prawdziwym skarbem w ekipie kogutów, a w obliczu obaw o odejście Kane’a, w północnym Londynie tym bardziej powinni starać się o zatrzymanie Sona. Lepszego skrzydłowego bowiem nie znajdą!
Wyróżnienia: Marcus Rashford (Manchester United FC, 37/11/11), Jack Grealish (Aston Villa FC, 26/6/12), Sadio Mane (Liverpool FC, 35/11/8), Raheem Sterling (Manchester City FC, 31/10/8), Jack Harrison (Leeds United FC, 36/8/8).
Prawy skrzydłowy sezonu - Mohamed Salah (Liverpool FC, 37/22/5):
Trzeci i ostatni z graczy Liverpoolu w naszym zestawieniu. O drużynie Kloppa parę zdań dopowiedzenia padło przy okazji omawiania pozycji PO, jednakże warto zauważyć jedną ciekawą zależność. Otóż wszyscy wyróżnieni zawodnicy The Reds grają przy liniach bocznych boiska. A to ze środkiem - najpierw obrony, a potem, wskutek łatania jej osobami Hendersona czy Fabinho, również pomocy - zespół miał największą bolączkę. Boki funkcjonowały bardzo sprawnie, co dopełniają statystyki nieobecnego w jedenastce, acz wyróżnionego Sadio Mane, które również są całkiem przyzwoite. Salah był jedynym zawodnikiem Liverpoolu, który podtrzymał swoją wspaniałą dyspozycję z poprzednich kampanii. W swoim czwartym sezonie na Anfield po raz kolejny uzbierał ponad 19 bramek. Nieco gorzej było z asystami, gdyż przerwana została passa ich dwucyfrowej liczby na koniec rozgrywek. Egipcjanin wciąż jest dynamiczny, silny, odporny na kontuzje, a jego lewa noga niezawodna. Gdy szeregi zespołu obezwładniała trwoga, był to czas na Mohameda Salaha. Dlatego też otrzymał należne mu minuty w naszej jedenastce.
Wyróżnienia: Matheus Pereira (West Bromwich Albion FC, 33/11/6), Riyad Mahrez (Manchester City FC, 27/9/6), Jarrod Bowen (West Ham United FC, 38/8/5) Gareth Bale (Tottenham Hotspur FC, 20/11/2).
Środkowy napastnik sezonu - Harry Kane (Tottenham Hotspur FC, 35/23/14):
Bezapelacyjnie najlepszy zawodnik ofensywny sezonu 20/21 Premier League. Najwięcej goli, najwięcej asyst - to mówi samo za siebie. I choć poprzeczka nie została przez rywali zawieszona zbyt wysoko (w tym roku król strzelców PL jest najsłabszym z lig top 5, a to nie zdarza się często), to on jako jedyny zawiesił ją na wysokości, której pozostali nie potrafili pokonać. 27-latek wykonał ogromną pracę w zakresie samorozwoju. Osobiście imponują mi napastnicy tacy jak Lewy czy właśnie Kane, którzy nie poprzestają na roli strzelca i starają się wzbogacić swój repertuar o udział w rozegraniu akcji. 14 kluczowych podań autorstwa Anglika jest na to niezbitym dowodem. Tottenham stał się zbyt ciasny dla gwiazdy jego pokroju. Sprostał już wszelkim możliwym wyzwaniom, jakie czekały na niego w tym klubie. To dzięki niemu wypłynął na głębokie wody i to z niego wyruszy dalej, na podbój Ligi Mistrzów. Jego odejście będzie prawdopodobnie największym hitem letniej sagi transferowej, na które powoli cały piłkarski świat ostrzy sobie zęby.
Wyróżnienia: Patrick Bamford (Leeds United FC, 38/17/8), Jamie Vardy (Leicester City FC, 34/15/9), Dominic Calvert-Lewin (Everton FC, 33/16/2), Ollie Watkins (Aston Villa FC, 37/14/5).