Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Piłkarskie przesądy. Worek z czarami

Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 15-01-2022 18:13
Piłkarskie przesądy. Worek z czarami

Wejście na boisko prawą nogą. Wsypanie do butów talku na odparzenia. Autobus, którym kierować może tylko mężczyzna, modlitwa przed meczem. Rytuałów, z których korzystają trenerzy i piłkarze jest niezliczona ilość - niektóre z nich są zabawne, inne bizarne, ale łączy je jedno - wiara, w to, że mają znaczenie. 

 

Trudno nie wierzyć w nic, jak śpiewał wokalista zespołu Raz Dwa Trzy. A piłkarze i inni sportowcy, akurat są grupą zawodową, w której wiara, religia, przesądy mają ogromne znaczenie. Prawie każdy z profesjonalnych graczy ma swoje małe - lub duże - przyzwyczajenia, które definiują nastrój i wybory, dodają animuszu, lub odbierają humor. 

Do najbardziej przesądnych społeczeństw należą Włosi, dlatego też ich piłkarze mają sporo do powiedzenia na temat swoich rytuałów. Do tematu wnoszą też co nieco Polacy, a sufit przebijają plotki o Francuzie - Raymondzie Domenech'u. Oto kilka wybranych przesądów i ich wyznawców.

Adam Nawałka

Na pierwszy ogień były selekcjoner kadry narodowej. Być może reprezentanci kraju, którzy jeszcze z nim nie pracowali, powinni zerknąć do tego tekstu, bowiem to on najpewniej zostanie zaprezentowany jako trener kadry, sprzątający bałagan po Sousie. 

Autokar, którym jadą zawodnicy na mecz nie może cofać. Kiedyś, gdy nie było już innego wyjścia - trener Nawałka zgodził się na ten manewr dopiero, gdy sztab i gracze wyszli z autobusu. Białe koszulki w dniu meczowym, a na stołówce okrągłe stoliki. No i dbanie o spokój w życiu, bo spokój w życiu prywatnym przekłada się na lepsze wyniki w trakcie meczu (ciekawe czy Nawałka mając w kadrze Karima Benzemę, stawiałby na niego. Przecież ciągle wisi jego kryminalna przeszłość, przez którą spokoju pewnie nie uświadczy). 

Nieszkodliwe dziwactwa Nawałki odczuć mogą też dziennikarze - Przed meczem z Irlandią Północną zaprosił ich na kawę. Mecz wygraliśmy, a podczas spotkania przed drugim spotkaniem, Nawałka poprosił, aby usiedli w dokładnie tych samych miejscach, co poprzednio. Adam wytknął kiedyś Hajcie, że nie komentował wraz z Borkiem spotkania reprezentacji. Spotkania, które kadra zremisowała, a selekcjoner wierzy, że tandem prostego chłopaka z Dębicy oraz Gianniego “kopsnij szluga” Hajty przynosi mu szczęście. 

Nie wstawać lewą nogą. A na boisko…

İlkay Gündoğan przyznał ostatnio, że ważne jest dla niego, by na murawę wejść prawą nogą. I nie jest jedynym sportowcem, który wagę przykłada do stawianych kroków. I nie jest to piosenka niegdysiejszego radia trzeciego, czyli “krok po kroczku”, a realna kwestia dla pilkarzy, bowiem ma to niebagatelne znaczenie. 

Gracz, który fanom Wisły Kraków i reprezentacji Polski, Maciej Żurawski również zawsze wchodził na boisko prawą nogą. Z kolei Jerzy Urban robił to lewą. I było to bardzo ważne - gdyby ktoś spytał ich, czy robili to zawsze, zapewne odpowiedzieliby zawzięci jak Wąski w Killerze (świetna rola zmarłego niedawno Krzysztofa Kiersznowskiego) - "ZAWSZE!".

"Nie można się doszukiwać w tym żadnej ideologii. Człowiek zrobił to raz i potem czynność powielał – twierdzi Rafał Jędrszczyk. – Ilu jest takich, którzy przeskakują nad linią po znaku krzyża, wychodząc z szatni na boisko albo po zmianie, nawet na jednej nodze. Żeby na nią nie nadepnąć. Nadepnięcie przynosi pecha."

Bo we mnie jest seks…

Są trenerzy, zakazujący miłości fizycznej przed meczem (na takich chyba nigdy nie trafił George Best). Są tacy, którzy zakazują wizyt żon przed meczami, a gracze muszą spać w hotelach przy ośrodkach treningowych. Są sportowcy, którzy sami we własnym zakresie wstrzymują się na dobę, czy kilka dni, choć z biologicznego punktu widzenia nie ma to za bardzo sensu. Czym jest jednak biologia, chemia, hormony, jeśli mowa o przesądach. It's all my the head, jakby to zaśpiewała piękna, nieco zapomniana gruzinka, Katie Melua. Zakaz seksu przed i w trakcie turnieju dotyczył na przykład reprezentacji Irlandii 5 lat temu, podczas Euro.

Samir Nasri w przerwach między jednym posiłkiem a drugim, znalazł czas na wspomnienie kilku ciekawostek dotyczących jednego z najwybitniejszych piłkarskich umysłów - maniaka taktyki Pepa Guardioli. Nasri przyznał:

“Dla niego [Pepa Guardioli, przyp. red.] aktywność seksualna jego piłkarzy musi odbywać się przed północą, aby dobrze się wyspali. Nawet jeśli następnego dnia mają wolne. Opowiadał, że wprowadził tę zasadę u Messiego i od tego czasu jego mięśnie były w lepszym stanie. Mówił, że w ten sposób udało mu się wydobyć z Lewandowskiego to, co najlepsze, i dzięki temu maksymalnie uniknął mięśniowych kontuzji."

Nie wiemy co na ten temat Anna Lewandowska, ale ona - podobnie jak jej mąż - wygląda na wyspaną. 

Ulubione rekwizyty

Piłka nożna to nie teatr, ale piłkarze mają też swoje kostiumy i ulubione rekwizyty. Jens Lehmann, podczas gry w Arsenalu Londyn, założył pewnego dnia, że będzie występował w jednych rękawicach, aż jego drużyna nie zazna porażki w lidze angielskiej. No i lepiej nie mógł trafić, bowiem trafił na sezon, w którym Kanonierzy nie przegrali ani jednego spotkania. Niemiec rozegrał 48 gier ligowych nosząc te same rękawice. Ich wygląd po sezonie budził lęk, zapach najpewniej mógł przypominać woń długodojrzewającego lazura, ale sukces, jaki odniosła wtedy drużyna trenera Wengera, to jedna z najpiękniejszych chwil w sporcie. 

Równie przywiązany jak Lehmann do rękawic, był Matusiak do swoich szczęśliwych korków. W czasie ostatniego, wieczornego treningu przed meczem z Belgią w 2006 roku stracił je jednak - skóra wysłużona i stara po prostu nie wytrzymała. 

“On w tych butach bardzo dobrze się czuł, często w nich grał. Załatwiliśmy mu nowe, ale on nawet na nie nie chciał spojrzeć. Znalazłem więc kogoś, kto do rana ręcznie załatał dziurę w skórze – wspomina Jan de Zeeuw, dyrektor kadry za Leo Beenhakkera. I pomogło. Matusiak zagrał w ulubionych butach i strzelił zwycięską bramkę.”

Idzie rak, nieborak

Przesądy to nic złego. Dopóki nie definiują np. składu na mecz. Jest jednak pewien trener, o którym mówi się, że wystawiał skład pod kątem znaków zodiaku. Takie oskarżenie rzucił w stronę Domenecha między innymi Pires, który jest skorpionem. Podobno Domenech ich nie lubi, a Piresa faktycznie nie było na boisku w koszulce reprezentacji, gdy selekcjonerem był - skompromitowany później - Domenech. O plotkach wypowiedział się sam zainteresowany:

"Rzeczywiście przez pewien czas interesowałem się astrologią, ale to już dziennikarze sobie dopisali, że wystawiam skład na podstawie ułożenia gwiazd. Mam różne pasje. Przez moment zajmowałem się nawet grafologią, ale tego już nie da się podciągnąć pod piłkarzy, bo połowa z nich nie umie pisać. Oczywiście to ostatnie to żart."

Rytuał w głowie, rytuał w ciele

Podobno, aby czynność stała się nawykiem - trzeba ją powtarzać regularnie przez dwa tygodnie. Nic więc dziwnego, że piłkarze wyszukują - świadomie lub nie - powtarzalności, a co za tym idzie - rytuałów. One pomagają wszystkim, nie tylko sportowcom, dają poczucie kontroli i stabilności. Tego, że to my żyjemy własnym życiem. Kawa rano, przed pracą. Chwila dla siebie w wannie przed snem. Papieros przed wejściem do auta. Większość z nas ma nawyki i rytuały, często nie mamy o nich pojęcia. 

A piłkarze potrzebują być na fali, potrzebują wierzyć w swoje szczęście. Być może niektóre z ich przyzwyczajeń są nieco bardziej pokręcone, niż u innych. Dopóki są niegroźne - stanowią sympatyczny dodatek do biografii. 

TAGI

Inne felietony