Czego możemy się spodziewać po kadrze Michniewicza?
Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 31-01-2022 18:15

Oficjalne stanowisko PZPN poznaliśmy dzisiaj, choć w kuluarach było wiadomo o tym już kilka dni temu - Czesław Michniewicz objął posadę trenera reprezentacji Polski.
Medialna sieczka
Tak można opisać to, co działo się w mediach od momentu odejścia Paolo Sousy. Najpierw sporo nerwów związanych z rozstaniem Portugalczyka z Polską kadrą, wieszanie psów i życzenia wszystkiego najgorszego.
Potem zaczęła się loteria nazwisk, żonglerka emocjami i swoisty kogel-mogel możliwości. Wszak praca z najlepszym piłkarzem świata, praca w pięknym kraju, praca za duże pieniądze, bowiem PZPN ma niezłe zaplecze finansowe - wielu trenerów kusiła ta opcja, a Cezary Kulesza miał twardy orzech do zgryzienia.
Kulesza zaszył się więc na jakiś czas i pracował nad wyborem selekcjonera. Nowy trener musiał spełnić kilka założeń, mieć wizję i najlepiej by był Polakiem. Wprawdzie swoje kandydatury zgłosili też trenerzy z zagranicy, to chyba jasne było, że posadę obejmie ten, który najłatwiej dogada się w szatni.
Długotrwałe negocjacje z Adamem Nawałką i trochę medialnej przepychanki między obozami Kuleszy i byłego szkoleniowca kadry - takiej puenty się nie spodziewaliśmy. Wprawdzie byli dziennikarze i okładki, które krzyczały - “PEWNIAK” i tak faktycznie można było traktować Nawałkę, ostatecznie Kulesza zagrał all in i postawił na kandydata, o którym nie było zbyt głośno.
Wybierając nowego trenera kadry, Cezary Kulesza wiedział, że to najważniejszy test, który zdefiniuje jego czasy na stołku szefa PZPN-u. Wybór musiał być więc poprawny i sensowny, musiał mieć podstawy i być w miarę bezpieczny, aby w razie niepowodzenia wina nie leżała po stronie prezesa. Wybór Nawałki to gwarantował, ale Kulesza ma swoje ambicje - chce by ten okres i ten mundial kojarzyły się z nim, a Nawałka to przecież selekcjoner, którego wybrał kilka lat temu Boniek.
To dobrze, że Cezary Kulesza ma ambicję, by ten etap kadry zaczął się na czysto, na nowo. Plan Michniewicza przekonał go na tyle, że dał mu szansę.
Pracoholik, który kocha taktykę i technikę
“Mam dużo czasu. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że czasu jest mało.” Te słowa Czesława Michniewicza są oczywiście potwierdzeniem stanu rzeczywistego, ale mają też drugie dno - nowy trener reprezentacji nie będzie szukał wymówek w przypadku porażki.
“Moja żona często mówi: zadbaj o siebie, bo ty to w końcu umrzesz, pracując w taki sposób od rana do nocy. A ja powtarzam: moim marzeniem jest właśnie umrzeć na ławce jako trener”
Tak mówił w rozmowie z serwisem newonce Czesław Michniewicz. To fanatyk taktyki, który wie, że odpowiednio dobranym przygotowaniem strategicznym do meczu jest w stanie przykryć braki wynikające np. z niższych umiejętności. Pokazywał swoje zaufanie do taktyki i wielkie przygotowanie kiedy trenował kadrę U-21, ale mówili też o tym piłkarze, którzy grali pod jego batutą.
Czas, który teraz dostał przeznaczy więc na ułożenie taktyki na mecz z Rosją. To jakby finał i Michniewicz dobrze o tym wie. Pracując w Szczecinie, mówił o swoich poglądach dotyczących zawodników.
„Moja filozofia jest prosta. Wymagam od piłkarzy dyscypliny, szczerej pracy na treningach i dawania z siebie stu procent podczas meczu. Ani procent więcej, ani procent mniej. Nie chcę piłkarzy, którzy bardziej dbają o siebie niż o zespół. Potrzebuje gotowych wpaść z rozbiegu na mur, jeśli to w czymkolwiek pomogłoby drużynie”
Czy Czesław będzie w stanie w podobny sposób przekonać reprezentantów? Część z nich ma takie samo podejście - Robert Lewandowski, Kamil Glik to stara szkoła, piłkarze dla których Orzeł na piersi znaczy więcej. Zna też kilku chłopaków, z którymi osiągał dobre wyniki podczas swojej przygody z kadrą młodzieżową. Reprezentacja U-21 pod jego wodzą zakwalifikowała się po raz pierwszy od 1994 do turnieju finałowego mistrzostw Europy w tej kategorii wiekowej. Po drodze pokonali m.in. młodzieżowców Portugalii. Było to zresztą zaskoczenie dla wszystkich, którzy śledzili piłkarskie poczynania. Mimo tego, że w kadrze przeciwników byli Diogo Jota (Liverpool), Joao Felix (Atletico Madryt), Gedson Fernandes (Benfica Lisbona), Rafael Leao (AC Milan) to kadra Michniewicza triumfowała w dwumeczu. Mecz na wyjeździe, wygrany 3:1 dał awans na upragnione mistrzostwa Europy.
3 lata spędzone w kadrze są jednym z największych plusów, jakie oferuje Michniewicz. Zna Kapustkę, również z Legii Warszawa. Trenował tam Szymańskiego, który prawie na pewno zostanie powołany. Trzon jego kadry stanowili też Dawid Kownacki, czy Bartłomiej Drągowski. Michniewicz wie, co to znaczy grać o wszystko, zna kadrowiczów i czuł już presję wielkiego turnieju i presję biało-czerwonych barw. To doświadczenie, które może owocować, a otwarcie drzwi do kadry kilku chłopakom, którzy wcześniej byli pomijani (Szymański, Witeska) może dać jej nowy początek - ekipy, która będzie wdzięczna za szansę i udowodni to na boisku. Kto wie, może Czesław będzie nawet miał pomysł na zmianę bramkarza…
W pracy trenerskiej, Czesław Michniewicz wykorzystuje nowinki technologiczne. Na początku było to obiektem żartów, z czasem jednak piłkarze polubili technologię. Nie dziwią więc na treningach kamery taktyczne, tablety, drony i obszerne archiwa w wysokiej jakości.
Tylko zwycięstwo
Czesław Michniewicz bardzo chciałby kiedyś pracować w lidze rosyjskiej - to jego cel. Teraz musi skupić się na innym, jakim jest zwycięstwo z Rosjanami, a fakt, że od lat aktywnie śledzi tamtejszą ekstraklasę - może tylko pomóc.
Aktywność to też drugi czynnik, który za nim przemawia - Michniewicz ciągle pracuje. Nawałka po nieudanej przygodzie w Lechu nie zasiadał na ławce trenerskiej, choć oczywiście śledził poczynania piłkarzy. Czesław jest jednak ciągle w trybie sport i nie musi odkurzać swojego notatnika.
Minusy? Na pracę z młodzieżową kadrą, a właściwie styl gry i taktykę narzekał Robert Lewandowski. Martwił się, że granie tylko pod wynik nie pokaże, czy dany zawodnik nadaje się do kadry. I miał rację. Pamiętajmy jednak, że nie ma dużego znaczenia, w jakim stylu kadra zagra z Rosją (chociaż oczywiście liczymy na piękny futbol!) - w tym meczu liczą się tylko trzy punkty.
Sporym minusem są oczywiście niejasne kontakty Michniewicza z Fryzjerem. Podejrzana sprawa? Tak. Michniewicz nigdy nie został oskarżony, nigdy nie był podejrzanym, niczego mu nie zarzucano i nie oskarżono. Czy Michniewicz ma brudne sumienie w tej sprawie? Możliwe, a wyciąganie tego to obowiązek dziennikarski. Stawianie się ponad prawem, ponad prokuraturą i sądem - już nie.
Kapitan statku
Michniewicz obiecał spotkać się z najważniejszymi graczami kadry - a pierwszym z nich będzie oczywiście kapitan, Robert Lewandowski. Następnie odbędą się spotkania z innymi piłkarzami, stanowiącymi trzon klubu. Utrzymanie dobrych relacji z graczami jest piekielnie ważne, oni muszą mu zaufać i wykonać zadanie.
Dziś dowiedzieliśmy się oficjalnie też dwóch rzeczy na temat Cezarego Kuleszy. Po pierwsze - ma ambicje na swoje własne osiągnięcia z kadrą, interesuje go tylko wygrana i nie boi się nieoczywistych decyzji. Po drugie - absolutnie nie potrafi wypowiadać się przed kamerami. Zdecydowanie przydałby mu się trening medialny, bo prezes PZPN-u jednak musi potrafić stanąć przed kamerami.
Kulesza mógł dać szansę Szewczence, by powalczył z Rosjanami. Mógł zatrudnić ponownie Nawałkę, który miałby okazję udowodnić, że jest stworzony do pracy z kadrą. Mógł wybrać też Cannavaro, z którym spotkał się przy whiskey sour, podobno najlepszej w Warszawie. Postawił jednak na Czesława Michniewicza, dał mu zadanie do wykonania i będzie oczekiwał rezultatu. Podobnie - cała Polska. Powodzenia, trenerze.