Polscy piłkarze, rosyjskie manipulacje, międzynarodowe konsekwencje
Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 03-03-2022 17:47
Kryzys humanitarny, jakim niewątpliwie jest wojna rozpętana przez Putina pogłębia się. Cierpią na tym niewinni ludzie, którzy codziennie umierają, zabijani przez kremlowskich terrorystów. W tle konfliktu - sport. Co z polakami, którzy grają w lidze rosyjskiej?
Rosyjska reprezentacja
Piłkarze codziennie nawołują do zaprzestania działań wojennych. To znaczy wszyscy piłkarze ze świata, oprócz reprezentantów rosji. Przestraszeni, że już nigdy nie zagrają w swojej kadrze, rozdygotani przed karą od Putina, przerażeni reakcji Karpina - milczą.
Nie możemy wymagać od nikogo bohaterstwa, pamiętajmy. Ale jeśli reprezentanci kraju milczą na temat ludobójstwa, które zaczął ich prezydent - oznacza to niemą zgodę. Przyzwolenie i bierne milczenie wobec tragedii jest absolutnie niedopuszczalne. Kiedyś piłkarze nie byli tak ważni, nie mieli takich autorytetów i nie brano ich słów, jako znaczących - a przynajmniej nie w takim stopniu jak dziś.
Dziś sportowiec to także osoba publiczna. A bycie osobą publiczną zobowiązuje do tego, by być odpowiedzialnym. A odpowiedzialność to dojrzałość, mądrość i empatia. Rosyjscy piłkarze tego nie mają. Nie są dojrzali. Nie są mądrzy. Nie są empatyczni. Rosyjscy piłkarze to tchórze, którzy schowali swe głowy w piasek. Puste głowy.
Milczą, bo boją się konsekwencji. Tymczasem konsekwencje winny sięgać ich za milczenie.
Co z Polakami w kraju propagandy i żałości?
Polacy powinni wyjechać z Rosji. Faktem jest, że prawdopodobnie Moskwa jest teraz najbardziej bezpiecznym miejscem na Świecie. Biorąc pod uwagę strach Putina, który boi się swoich własnych ludzi, swojego własnego narodu, swoich służących to na pewno zabezpieczony jest Kreml i zabezpieczona jest Moskwa.
Najlepiej jednak jest wyjechać i choć powinno być to oczywiste, to takie jednak nie jest. W Rosji występuje 130 piłkarzy z zagranicy, a 4 z Polski. To Sebastian Szymański (Dynamo Moskwa), Maciej Rybus (Lokomotiv Moskwa), Grzegorz Krychowiak (Krasnodar) i Rafał Augustyniak (Ural Jekaterynburg).
Światowy związek zawodowy piłkarzy FIFPro wezwał FIFA do tego, aby zawodnicy mogli zerwać kontrakty z rosyjskimi klubami:
“To środek, który należy zastosować jak najszybciej. Nasilający się konflikt wydaje nam się dostatecznym powodem, by zawodnicy mieli możliwość odejścia z klubu bez odszkodowania. Rozmawiamy na ten temat z FIFA” Louis Everard z zarządu FIFPro.
Jednak prawnie nie ma do tego podstaw. Nie ma możliwości prawnej, żeby piłkarze mogli po prostu zerwać swoje umowy. Krychowiak gra niedaleko granicy z Ukrainą, jego ostatni mecz został przełożony. Menedżer Szymańskiego dodał, że gdyby jego podopieczny zerwał umowę z moskiewskim klubem - musiałby zapłacić wielomilionowe kary.
“Jesteśmy w stałym kontakcie z FIFPRO. W porozumieniu z UEFA i FIFA zawodnicy, którzy obecnie grają dla rosyjskich klubów, będą mogli podpisywać kontrakty z innymi klubami po zerwaniu umowy z dotychczasowym pracodawcą. Biorąc pod uwagę obecną sytuację, jasne jest, że dla tych graczy otworzy się specjalne okienko. To siła wyższa” - powiedział Mario Jurić, sekretarz chorwackiego stowarzyszenia "Football Union".
Czy jednak uda się zerwać umowy? Sankcje nałożone przez Zachód na ten ten okropny kraj, zaczynają przynosić oczekiwane skutki. Rosja jest na skraju katastrofy gospodarczej, rubel jest warty mniej niż numer telefonu mojej byłej, a od dyktatora z Kremla odwracają się nawet oligarchowie.
W środę pojawiła się informacje, że umowę z Krasnodarem chce rozwiązać Grzegorz Krychowiak. Reprezentant Polski miał namówić do tego także innych obcokrajowców. Nie wiadomo na razie, jak sytuacja wygląda z innymi Polakami. Kolejne pytanie dotyczy tego, czy zawodnicy po rozwiązaniu umów będą mogli zmienić zespół.
Walka związków piłkarskich
Rosyjski Związek Piłkarski nie przestaje się ośmieszać, a granice żenady zostały przekroczone już wielokrotnie. Karpin ze śmiechem mówił, że Polacy oddadzą walkowerem mecz z Rosją. Dziś do śmiechu mu nie jest, a przynajmniej nie powinno.
Media rosyjskie informują:
"Polski Związek Piłki Nożnej naciska na swoich rodaków, którzy grają w rosyjskich klubach, aby opuścili kraj"
I choć ta informacja to fake newsem - nie byłoby w tym nic złego. Nie byłoby nic w tym niestosownego. Wręcz przeciwnie.
Odchodzą, odchodzą…
Swoje umowy z rosyjskimi drużynami zrywać mogą i powinni nie tylko piłkarze, ale i trenerzy. Swoją umowę z Lokomotivem wypowiedział już Markus Gisdol. Niemiec zrezgynował z prowadzenia Rosyjskiej drużyny właśnie ze względu na fakt, iż Putinowska Rosja rozpoczęłą krwawą i bezprawną inwazję na Ukrainę.
"Nie mogę wykonywać swojego zawodu w kraju, którego przywódca jest odpowiedzialny za agresywną wojnę w środku Europy. Nie mogę stać na boisku treningowym w Moskwie, trenować zawodników, żądać profesjonalizmu, gdy kilka kilometrów dalej są wydawane rozkazy, które milionom osób przynoszą cierpienie."
Podobną decyzję podjął Daniel Farke. Kolejny niemiec, trener Krasnodaru oraz jego trzej asystenci również nie pozostali bierni w czasie terroru. Z pracy w Dynamie Moskwa, którego zawodnikiem jest Sebastian Szymański, zrezygnował z kolei pracujący jako asystent trenera Ukrainiec Andrij Woronin.
Sport nie jest dziś najważniejszy. Ale każdy gest ma znaczenie. Wczoraj po pracy w redakcji pojechałem pomóc nosić kartony z darami dla szpitala w Iwano-frankiwsku. Przeniosłem kilkanaście - wolontariuszy było tylu, że nikt nawet się nie zdążył zmęczyć. Mogłem nie przyjeżdżać. Ale każdy gest ma znaczenie. A gesty płynące od osób ważnych, od trenerów i piłkarzy, to gesty niezwykle potrzebne! Oby solidarność zachodu wobec Rosji trwała. Oby brudne pieniądze nie skłoniły nikogo do tego, że wróci do tego bestialskiego kraju, dopóki rządzi nim dyktator, który mentalnie został w czasach Zimnej Wojny. Agresja to relikt przeszłości, takim reliktem powinien stać się też Putin. Każdy minimalny, malutki, ciuchy krok w tę stronę - to zwycięstwo.
A przecież zwycięstwo smakuje najlepiej, gdy odnoszone jest drużynowo, prawda?