Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Nie tylko Liga Mistrzów. GKS Lechita Kłecko: Powrót z niebytu na piłkarską mapę

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 02-07-2019 17:00
Nie tylko Liga Mistrzów.  GKS Lechita Kłecko: Powrót z niebytu na piłkarską mapę

Kolejne kluby, kolejne historie ze świata polskiej piłki, tej na niższych szczeblach rozgrywkowych. Cykl "Nie tylko Liga Mistrzów" dociera do najdalszych zakątków, każdy klub, który wyrazi zainteresowanie, zostanie przedstawiony na łamach portalu.

Dziś przedstawię klub z Wielkopolski, jakim jest beniaminek klasy okręgowej, GKS Lechita Kłecko. O swoim zespole opowiedział pan Artur Borowiak, człowiek pełniący wiele funkcji w GKS-ie.

 

Na początek o historii klubu. Nie zagłębialiśmy się z panem Arturem w tematy "kiedyś to było", a skupiliśmy się na wydarzeniach już z XXI wieku. Nadmienię tylko, że GKS Lechita Kłocko powstał w 1927 roku.

Klub w swojej długiej historii najwyżej występował w „starej” 4. lidze, gdzie grał przez dwa sezony. W debiutanckim sezonie była nawet szansa na awans, ponieważ po rundzie jesiennej zajmowaliśmy 2. miejsce ze stratą trzech punktów do lidera Nielby Wągrowiec. Ostatecznie kłecczanie sezon 2006/2007 zakończyli na 5. pozycji. W tym samym sezonie Lechita doszedł do finału Okręgowego Pucharu Polski, w którym uległ po dogrywce Sparcie Oborniki 0:1. Trenerem zespołu był wówczas Tomasz Mazurkiewicz obecny asystent selekcjonera Jerzego Brzęczka- mówi Artur Borowiak.

Niestety, jak to często bywa w rzeczywistości niższych szczebli rozgrywkowych, klub borykał się z problemami natury organizacyjnej i musiał zawiesić działalność. Znaleźli się jednak wierni i oddani Lechicie ludzie, którzy postanowili przywrócić go do świata "żywych".

Artur Borowiak:  Po zakończeniu rundy jesiennej klasy okręgowej sezonu 2013/2014 ówczesny zarząd postanowił wycofać drużynę z rozgrywek. Klub zniknął z piłkarskiej mapy na trzy i pół roku, aż do momentu reaktywacji przez obecny zarząd. W czerwcu 2016 roku, nie mając żadnej wiedzy o prowadzeniu klubu i trochę na wariackich papierach wraz z Karolem Grzechowiakiem (prezes klubu) postanowiliśmy reaktywować Lechitę i przystąpić do rozgrywek w B-klasie. Zaczynaliśmy praktycznie od zera, bez sprzętu, bez zawodników i strojów, jednak wszystko udało się jakoś  stopniowo ogarnąć i cały czas uczyliśmy się na własnych błędach, które były wkalkulowane na początku naszej przygody organizacyjno-sportowej. Trenerem został Piotr Siudziński, który wcześniej był m.in. selekcjonerem kobiecej kadry futsalu. W pierwszym sezonie po "wskrzeszeniu" drużyny udało nam się awansować do klasy A, a w zakończonych przed kilkunastoma dniami rozgrywkach, dzięki wicemistrzostwu weszliśmy do klasy okręgowej. Dwa lata temu obchodziliśmy 90-lecie istnienia klubu i z tej okazji rozegraliśmy pokazowy mecz z Oldbojami Lecha.

Widzimy więc kolejny przykład na to jak potrafią radzić sobie działacze-społecznicy w małych ośrodkach. Bez "płaczu" i narzekania, nie posiadając żadnego doświadczenia, bardzo szybko z niebytu dźwignęli swój klub i wspięli się na kolejny już szczebel rozgrywek.

GKS-em kieruje obecnie pięć osób: prezes Karol Grzechowiak, wiceprezes Dariusz Miara, członkowie zarządu Zdzisław Siudziński i Artur Kolmer. Człowiekiem, który piastuje kilka stanowisk jest mój rozmówca, Artur Borowiak. Skarbnik, kierownik drużyny oprócz tych funkcji pan Artur zajmuje się również wszystkimi mediami społecznościowymi. Należy dodać, że GKS Lechita Kłecko jest obecny i "mocno" aktywny  na Facebooku, Instagramie, Twitterze oraz YouTube.

W kwietniu tego roku rozpoczęła się druga kadencja zarządu a 80% jej członków pracuje w nim od początku wznowienia działalności. Kilka razy w roku spotkamy się na zebraniach sprawozdawczych, a co 3 lata wybierany jest nowy zarząd. W klubie pracuje aktualnie dwójka trenerów – ja prowadzę trampkarzy, oraz Piotr Kubalewski, który odpowiada za seniorów oraz młodzików- dodaje pan Borowiak.

Włodarze kłeckiego klubu mogą oczywiście liczyć na pomoc Gminy oraz burmistrza. Nie jest to jednak jedyne źródło finansowania, działacze prowadzą wiele akcji promujących Lechitę, a przy okazji również pozyskują środki na bieżącą działalność. Artur Borowiak szczegółowo opisuje jak to wygląda "od środka".

Nasz budżet w głównej mierze to wsparcie od Gminy Kłecko w ramach realizacji zadania publicznego i tu chciałbym podziękować Panu Burmistrzowi Adamowi Serwatce, który oprócz tego, że jest stałym gościem na naszych meczach, to także interesuje się życiem klubu. Reszta budżetu to wkład finansowy prezesa oraz nasza własna, społeczna praca. Próbujemy pozyskać nowych sponsorów, na ten moment mamy zadeklarowane dwie firmy, które nam pomagają. Staramy się promować klub głównie w internecie, działając praktycznie na wszystkich możliwych polach. Organizujemy konkursy, w których rozdajemy klubowe gadżety kibicowskie (szaliki, koszulki, kubki itp.). Do tego promocja na ulicach Kłecka poprzez plakaty i banery. Cały czas staramy się rozwijać nie tylko sportowo, ale i organizacyjno-medialnie. W lipcu tego roku zorganizujemy już 4. edycję turnieju im. Ryszarda Rubla i Adama Kroenke – dwójki zasłużonych działaczy dla futbolu w Kłecku. Oprócz tego, co roku organizujemy turniej piłki plażowej, a od półtora roku przy naszym klubie działa sekcja biegowa. W tym roku wspólnie z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Kłecku zorganizujemy 2. bieg pamięci Obrońców Kłecka. 

******

Teraz przychodzi czas na pytanie, po którym wielu moich rozmówców, często przestaje się uśmiechać i odpowiada raczej niechętnie. Zaplecze treningowe i infrastruktura...temat-rzeka, bardzo bolesny dla klubów występujących na niższych szczeblach rozgrywek.

Niestety z tym tematem również u nas jest największy problem- mówi Artur Borowiak- Gdy startowaliśmy przed trzema laty, to udało nam się przygotować nie za duże boisko treningowe, jednak mogliśmy korzystać z niego zaledwie przez rok. Było to spowodowane tym, że dookoła boiska był objazd ze względu na remont mostu, który sąsiaduje z stadionem. Teraz staramy się ponownie przygotować  boisko, tak aby można było prowadzić na nim zajęcia. Zimą trenujemy na hali sportowej w Kłecku oraz na Orliku oddalonym 7 km od Kłecka. 

Na ten moment mamy dwie młodzieżowe drużyny, które biorą udział w rozgrywkach Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. Są to zespoły trampkarzy i młodzików. W przyszłości na pewno chcielibyśmy mieć drużynę w każdej kategorii wiekowej, ale póki co jest to niewykonalne ze względu na zaplecze treningowe oraz kadrę trenerską- dodaje kierownik GKS-u.

W grupie A-klasy, w której występował Lechita Kłecko są kluby mające znacznie większy budżet od naszego, mogą płacić regularnie zawodnikom za grę i ściągają do siebie piłkarzy nawet z 4 ligi. Organizacyjnie też wygląda to przyzwoicie, coraz  więcej klubów może pochwalić się ładną murawą czy nawet całym kompleksem sportowym, tego na pewno jeszcze nam brakuje, ale wierzymy, że niedługo to się zmieni-podkreśla Artur Borowiak.

******

Kadra, która wywalczyła awans do "okręgówki" liczyła 22 zawodników, a średnia wieku to 24,22. Co świadczy, że mamy wciąż młody zespół. Większość zespołu stanowią chłopcy z naszej gminy, co jest dla nas zawsze kluczowe przy kształtowaniu kadry. Trenerem pierwszego zespołu jest Piotr Kubalewski, a aktualnie poza pracą w klubie, jest nauczycielem W-F w Szkole Podstawowej w Kłecku. Kilku chłopaków wciąż się uczy, jednak znaczna część pracuje. Są też zawodnicy, którzy pracują w systemie zmianowym przez co pojawiają się problemy z treningami, ale również z tym próbujemy sobie poradzić. Z tych, którzy zaczynali u nas, to Adrian Chopcia gra w 3. ligowej Polonii Środa Wielkopolska, Filip Fiborek występuje w Warcie Poznań U-19. W zakończonym sezonie na boiskach 4. ligi w barwach Zjednoczonych Trzemeszno grał Kacper Serwatka, który od przyszłego sezonu wraca do nas.  

Klub stawia na zawodników związanych z miastem czy regionem co jest faktem godnym podkreślenia. Młodzi futboliści utożsamiają się z Lechitą, godząc występy na piłkarskim boisku z nauką czy pracą zawodową. Mogą liczyć na wsparcie swoich kibiców, którzy z reguły w sile stu osób zasiadali na trybunach podczas domowych spotkań GKS-u. Sami gracze, jak również zarząd liczą na większą frekwencję podczas sezonu 2019/2020. O tym jak pozytywnie odbierany jest kłecki projekt na futbol w niewielkiej miejscowości, świadczy wypowiedź kibica Lechity, a w przeszłości zawodnika, Karola Kuchty.

Lechita Kłecko - klub, którego historia to sinusoida emocji – od niebytu na piłkarskiej mapie do bycia trzecią siłą Wielkopolski. Jako młody chłopak, który kochał i nadal kocha piłkę nożną, wraz z grupą przyjaciół ochoczo wspieraliśmy nasz rodzimy klub. Co dwa tygodnie spotykaliśmy się na meczach w Kłecku i dzielnie dopingowaliśmy zawodników, którzy reprezentowali barwy naszego zespołu. Okolice 2005 roku to okres, w którym klub wszedł na absolutny szczyt. Zespół  awansował do 4 ligi, był również w finale okręgowego pucharu. Trzeba przyznać, że jest to olbrzymi sukces jak na miejscowość, która liczy niecałe 3 tysiące mieszkańców. Głównym udziałowcem i niewątpliwym „ojcem” sukcesu był śp. Ryszard Rubel – były prezes klubu. Niestety z perspektywy czasu trzeba przyznać, że wkład ten był pierwszym krokiem w stronę przepaści. Zawodnicy, którzy otrzymywali ogromne wynagrodzenie, nieraz byli przywożeni taksówkami z Poznania do Kłecka na treningi. Tego typu zarządzanie nie mogło przetrwać. Po kilku owocnych latach kurek z pieniędzmi został zakręcony, a piękny sen się skończył. Klub spadł do klasy okręgowej. Tutaj też zaczyna się historia moja i moich kolegów. Trzeba przyznać, że przez kilka sezonów byliśmy bardzo solidną siłą klasy okręgowej. W jednym z nich, na półmetku rozgrywek plasowaliśmy się nawet na 3 miejscu! Jednak i te czasy minęły. Jak to w życiu bywa: praca, rodzina i szereg innych kwestii spowodował, że wielu z nas zrezygnowało z gry. Zespół po jednej z fatalnych rund, w której zdobył bodajże 1 punkt został rozwiązany, przepadł. Lechita Kłecko - klub który 5 lat wcześniej potrafił pokonać Wartę Poznań - przestał istnieć. Na szczęście znalazła się grupa pasjonatów, na czele z obecnym prezesem Karolem Grzechowiakiem i jego współpracownikiem Arturem Borowiakiem, którzy zaczęli budować wszystko od podstaw.  Lechita świętował awans do klasy okręgowej po świetnym sezonie (fenomenalnym finiszu rozgrywek). Mam nadzieję, że klub dalej będzie zarządzany w ten sam sposób - oparty na zawodnikach z Kłecka i okolic, ludziach którym naprawdę zależy na tym zespole – tak jak jest aktualnie! 

Człowiek z pasją, tacy właśnie są kibice oddani swoim klubom, nieważne czy to 3 liga czy B-klasa. Przyjemnie się słucha takich wypowiedzi...

******

Na zakończenie poprosiłem Artura Borowiaka o podsumowanie minionego sezonu, a także o plany, zarówno te najbliższe jak i o długofalowe. Co dalej z GKS-em Lechitą Kłecko, jakie rysują się przed nim perspektywy?

Zakończony sezon uważamy za bardzo udany, zrobiliśmy bardzo dobry wynik grając praktycznie „swoimi” chłopakami z Gminy Kłecko i pobliskich rejonów. Kilka klubów robiło głośne transfery i było faworytami do awansu, jednak ostatecznie to nam udało się wywalczyć promocję do wyższej ligi. Graliśmy już kilka gier sparingowych z drużynami z klasy okręgowej i myślę, że jeżeli poszerzymy kadrę o dwa-trzy nazwiska to wystarczy nam, aby być gotowym do gry w mocniejszej lidze, jeśli chodzi o aspekt sportowy. Natomiast organizacyjnie staramy się robić również wszystko jak najlepiej i jestem przekonany, że już teraz jesteśmy mocniejsi od kilku zespołów.

Plany na przyszłość związane są głównie z drużynami młodzieżowymi, których jak już wspomniałem, chcielibyśmy mieć więcej, aby w przyszłości właśnie ci chłopcy z regionu stanowili o sile pierwszego zespołu.  Jak zaprezentujemy się pod względem sportowym w klasie okręgowej w debiutanckim sezonie , wszystko wyjdzie w praniu.

******

Opowieści o takich miejscach na piłkarskiej mapie, można słuchać w nieskończoność. Powtórzę po raz kolejny, że nigdy mi się nie znudzą rozmowy z przedstawicielami klubów działających na peryferiach futbolu. Ludzie otwarci, tacy jak pan Artur Borowiak, z chęcią opowiadający nie tylko o "jasnej stronie mocy" niższych lig, są warci tego, aby mówić o nich kibicom, przedstawiać ich sylwetki oraz kluby, którymi zarządzają, w ogromnej większości bez wynagrodzenia. Mam głęboką nadzieję, że GKS Lechita Kłecko jako beniaminek "napsuje" krwi faworytom w nadchodzących rozgrywkach klasy okręgowej. Życzę powodzenia!!!

                                                                                     Grzegorz Sawicki


Zachęcam do odwiedzania mediów społecznościowych i strony internetowej GKS-u Lechita Kłecko.

https://www.facebook.com/lechitakl/

https://twitter.com/GKSLechita

http://lechitaklecko.futbolowo.pl/

https://www.instagram.com/lechitaklecko/?hl=pl

 P.S. Zapraszam chętne do współpracy kluby bez względu na klasę rozgrywkową. Przedstawię na łamach futbol.pl Waszą historię.

 


 

 

TAGI

Inne artykuły