Trenerzy polskich drużyn po czwartku w Lidze Europy. Tłumaczenia, apele, cieszenie się z byle czego... Kompromitacja
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 02-08-2019 9:53

Legia Warszawa awansowała do III rundy eliminacji Ligi Europy, chociaż zaprezentowała się po raz kolejny fatalnie. Lechia Gdańsk niby grała lepiej, ale z Broendby przegrała po dogrywce aż 1:4 i odpadła. Piast Gliwice najpierw odpadł z BATE Borysów, a teraz z Riga FC. Oto, co powiedzieli po rewanżowych meczach trenerzy polskich ekip.
Piotr Stokowiec (Lechia Gdańsk): - Spodziewaliśmy się, że to będzie inny mecz i momenty, w których będziemy cierpieć. Było za dużo prostych błędów. Bramki wpadały w taki sposób, w jaki nam się wcześniej nie zdarzały. Mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej i mogliśmy się pokusić o coś więcej. Na pewno zabrakło nam pierwszej bramki z pierwszego meczu. Mieliśmy ochotę żeby awansować, ale nie wystarczyło sił na Broendby. Pokazaliśmy się z niezłej strony, ale to dla mnie marne pocieszenie. Szkoda absencji Jarka Kubickiego, ale takie jest życie. Przyjdzie czas na podsumowanie tego wszystkiego. Oczekiwałem po doświadczonych zawodnikach chłodnych głów. Takimi detalami przegraliśmy. Liczyłem na więcej po zmianach i taka różnica była, gdy zawodnicy wchodzą z rezerwy. Nie wszyscy zawodnicy są gotowi na granie pełnych meczów. Dużo pracy przed nami, to proces kilkumiesięczny. Zawodnicy muszą liczyć się z tym, że przed nami dużo pracy.
Waldemar Fornalik (Piast Gliwice): - Jesteśmy rozczarowani tym wynikiem. Liczyliśmy na awans. Powinniśmy losy tej rywalizacji załatwić w Gliwicach, ale nie zrobiliśmy tego pomimo strzelenia u siebie trzech goli. Bardzo żałuję kardynalnych błędów, które popełniliśmy w pierwszym meczu. Spodziewaliśmy się, że spotkanie w Rydze będzie nerwowe i tak właśnie było. Przyzwyczailiśmy kibiców do dobrej gry, a w tym meczu tak nie zagraliśmy. Tempo było szarpane. My swoich akcji nie wykorzystaliśmy. Szkoda przede wszystkim tej sytuacji Dziczka. Zawodnik z Rygi oddał natomiast strzał życia. Tak to w piłce bywa. Musimy przełknąć tę porażkę, choć będzie to trudne. Dla wielu z moich zawodników rywalizacja w europejskich pucharach to coś nowego. Dopiero zbierali doświadczenie w tego typu rozgrywkach. Nie będę ukrywał, że widać było po mojej drużynie niesamowite tempo rozgrywek, w które weszliśmy już 10 lipca. Od początku miesiąca rozegraliśmy siedem spotkań. Było widać, że zawodnicy odczuwają ich trudy. Pewnie inaczej by to wyglądało, gdybyśmy rozegrali trzy mecze w siedem-osiem dni, a później mieli tydzień na przygotowania do kolejnego starcia. Riga swój mecz miała przełożony. To też pokazuje jak drużyny przygotowują się do tych pucharowych spotkań.
Aleksandar Vuković (Legia Warszawa): - Rywale pokazali w pierwszym meczu, że potrafią grać w piłkę. U siebie, na sztucznej murawie, czuli się jeszcze lepiej. To była ich przewaga. Mieliśmy swoje szanse, ale przeciwnicy również wykreowali sobie okazje do zdobycia bramek. Nie zaskoczyła nas dobra postawa przeciwników. Powinniśmy zagrać dużo lepiej i zdajemy sobie z tego sprawę. Spodziewaliśmy się, że będziemy musieli poprawić kilka aspektów w meczu, ale jeśli nie jesteś w stanie podjąć właściwej walki z rywalem i nie jesteś wystarczająco w grze, to łatwo możesz przegrać. Szanuję ten remis, który dał nam to, na czym najbardziej nam zależało - awans do kolejnej rundy. W tym momencie to jest dla nas najważniejsze.
Tłumaczenia, tłumaczenia, tłumaczenia... Każdy chciałby więcej, każdy chciałby mocniej, a efekt jest taki, że w III rundzie gra tylko Legia Warszawa, co i tak jest wynikiem nie jej postawy boiskowej, a miernych rywali, których zawdzięcza udanym pucharowym przygodom sprzed paru sezonów i wypracowaniu rankingu.
Futbol.pl