Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Power Morelos Rangers. Legia w doliczonym czasie gry dostała śmiertelny cios na Ibrox Park. To koniec pucharowej przygody

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 29-08-2019 22:43
Power Morelos Rangers. Legia w doliczonym czasie gry dostała śmiertelny cios na Ibrox Park. To koniec pucharowej przygody

Nie udało się. Przez 180 minut Legia nie straciła gola z Glasgow Rangers, ale w doliczonym czasie gry na Ibrox Park Alfredo Morelos urwał się defensorom Wojskowych i kibice wybuchli z euforii. Dla polskiej piłki klubowej piłkarska jesień w pucharach skończyła się 29 sierpnia...

Kibice Legii już przed pierwszym gwizdkiem pokazali swoją oprawę. Oczywiście prokowacyjną wobec miejscowych, bo z Papieżem Janem Pawłem II i cytatem "Nie lękamy się". 

Fani Legii byli w bojowych nastrojach, tymczasem piłkarze z Warszawy zaczęli mecz mocno zdenerwowani. Nie brakowało błędów w defensywie, szczególnie bolesne mogły być te przy wyprowadzaniu piłki, ale pozostały bez konsekwencji. Z czasem Legia zaczęła przypominać Legię w defensywie, więc Rangersi nie mogli nic wskórać. A w ofensywie Legia też przypominała Legię - z mocno nieporadnym Kulenoviciem i szybkim i robiącym mnóstwo wiatru Luquinhasem, ale też z Luquinhasem, który zmarnował świetną okazję, gdy doszedł do pozycji strzeleckiej, uderzając fatalnie i słabo. 

Do przerwy na Ibrox Park nie było źle. Legia nie miała wielkich kompleksów, pilnowała wyniku, dopisało jej trochę szczęścia. Po przerwie z minuty na minuty Rangersi podkreślali swoją przewagę, a Lewczuk, Jędrzejczyk, Andre Martins i Majecki przede wszystkim ratowali gości przed stratą bramki. W ofensywie Luquinhas popsuł kontrę, szarpnął parę razy do długich podań wprowadzony za Kulenovicia Jarosław Niezgoda, ale Allan McGregor za dużo pracy nie miał. Legia przetrwała nawałnicę, w czym trochę pomogli jej kibice, bo w kryzysowym momencie odpalili racę i doprowadzili do chwilowego przerwania spotkania. Po tym jak dym ustąpił, Legia lekko odepchnęła gospodarzy i nawet ze stałych fragmentów gry szukała rozstrzygnięcia rywalizacji ze Szkotami. W 90. minucie ładnie w polu karnym znalazł pozycję Niezgoda, ale uderzył źle. 

W odpowiedzi zaatakowali znowu Rangersi i... zadali cios śmiertelny dla Legii. Goście zgubili piłkę, Jones idealnie zagrał do Morelosa, który świetnie znalazł sobie miejsce między Jędrzejczykiem i Rochą, a potem głową pokonał Majeckiego! Ibrox Park oszalało, a Legia miała już tylko kilka minut doliczonego czasu gry, by wierzyć w cud... Ten się nie wydarzył. 

 

 

Rewanżowy mecz IV rundy eliminacji Ligi Europy
GLASGOW RANGERS - LEGIA WARSZAWA 1:0; pierwszy mecz: 0:0
Bramka:
Morelos 90+2
Rangers: 1. Allan McGregor - 2. James Tavernier, 6. Connor Goldson, 19. Nikola Katić, 31. Borna Barišić (64. 15. Jon Flanagan) - 37. Scott Arfield (72. 22. Jordan Jones), 8. Ryan Jack, 10. Steven Davis, 17. Joe Aribo, 11. Sheyi Ojo (90. 18. Glen Kamara) - 20. Alfredo Morelos
Legia: 1. Radosław Majecki - 41. Paweł Stolarski (73. 21. Dominik Nagy), 5. Igor Lewczuk, 55. Artur Jędrzejczyk, 16. Luís Rocha - 29. Marko Vešović, 26. Cafú, 24. André Martins, 8. Walerian Gwilia, 82. Luquinhas - 99. Sandro Kulenović (56. 11. Jarosław Niezgoda)
Żółte kartki: Barišić, Tavernier, Katić, Jones - Stolarski, Lewczuk
Sędziował: Slavko Vinčić (Słowenia)
Widzów: 45 463

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły