Rybus szczerze o kadrze i zdrowiu: Mój błąd i za niego zapłaciłem. Czasami ledwo chodzę...
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 27-09-2019 13:48

Jerzy Brzęczek próbuje trzymać w reprezentacji Polski porządek. W kadrze jest regulamin, a kto go złamie, musi ponieść finansowe konsekwencje. Ostatnio spotkało to Macieja Rybusa.
Obrońca Lokomotiwu Moskwa zaspał na śniadanie. Jednego dnia między meczami ze Słowenią i Austrią Rybus nie zdążył na posiłek i musiał wrzucić do wspólnej skarbonki pół tysiąca złotych.
- Zdarzyło się, zaspałem, mój błąd, ale zapłaciłem karę w wysokości pięciuset złotych i sprawa została zamknięta. Nie ja pierwszy spóźniłem się na śniadanie i pewnie nie ostatni. To żaden wielki wyskok, zdarza się. Nie było z tego powodu smrodu - powiedział Rybus w rozmowie ze Sportowefakty.wp.pl.
To jedna z najniższych kar w reprezentacji, jaką można dostać za drobne przewinienie.
Rybus w kadrze u Brzęczka zagrał tylko raz - przez 20 minut. W sumie w reprezentacji ma jednak na koncie 54 gry, ale rozumie swoją aktualną sytuację w drużynie. - Na pewno duże znaczenia ma fakt, że późno dołączyłem do drużyny po mistrzostwach świata w Rosji. Chłopaki dobrze zaczęli eliminacje Euro 2020, w pięciu meczach na sześć zagrali na zero z tyłu, dlatego trudno oczekiwać od selekcjonera, że zrobił w defensywie zmiany - dodał Rybus i przyznał, że kilka lat temu może i by się obraził, ale teraz już nie. Nie ukrywa, że na grze w kadrze mu zależy, ale...
Okazuje się, że Rybus od dłuższego czasu walczy z bólem. Cały czas mam problemy z pachwiną. Od roku gram na środkach przeciwbólowych, choć - tak szczerze mówiąc - przestałem wierzyć, że one w ogóle coś dają. Ciągle robi mi się stan zapalny, naruszona jest nawet kość. Przez to nie gram tak, jakbym chciał. Brakuje zrywu, odejścia na kilku metrach, dynamiki. We wtorek zagrałem 120 minut w Pucharze Rosji, w serii rzutów karnych tak bolała mnie noga, że nie miałem siły oddać strzału z jedenastu metrów. W samolocie, w drodze powrotnej, ledwo chodziłem - zdradził "Ryba".
Rybus przyznał, że na kadrze zawsze jest gotowy, zaciska zęby i walczy. Podobnie w Lokomotowie, bo w czerwcu kończy mu się umowa.
Futbol.pl