Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Kownacki do bólu szczery: Miałem powiedzieć Brzęczkowi, że przepraszam, ale na kadrę nie przyjadę, bo nie strzelam goli?

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 08-04-2020 9:09
Kownacki do bólu szczery: Miałem powiedzieć Brzęczkowi, że przepraszam, ale na kadrę nie przyjadę, bo nie strzelam goli?

Dawid Kownacki po doznaniu poważnej kontuzji miał obejrzeć Euro 2020 w telewizji. Turniej jednak przeniesiono z powodu pandemii koronawirusa, a jeden z najbardziej krytykowanych polskich piłkarzy, może jednak pojechać na turniej, który odbędzie się w 2021 roku. O ile będzie w formie, której w tym sezonie wyraźnie brakowało. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" napastnik zdobył się na szczere opinie na temat kiepskiej dyspozycji, powołań do reprezentacji oraz hejtu.

Kownacki w tym sezonie zagrał w Bundeslidze 18 razy. Nie strzelił gola. Zawiódł? W Fortunie Duesseldorf w Polaka wierzą. W styczniu wykupiono go z Sampdorii Genua za 7,5 mln euro. Wierzył w niego też Jerzy Brzęczek. Kownacki dostawał powołania do kadry mimo słabszej formy - we wrześniu zagrał kwadrans przeciwko Słowenii (0:2) i blisko godzinę z Austrią (0:0). Potem pauzował z powodu kontuzji, a w listopadzie mecze el. Euro 2020 obejrzał z ławki - 2:1 z Izraelem i 3:2 ze Słowenią. Częścią kadry mógł się jednak czuć spokojnie i mieć nadzieję, że pojedzie na Euro 2020. Sprawy skomplikowała kontuzja. W lutym Kownacki zerwał więzadła krzyżowe i o turnieju mógł zapomnieć. Koronawirus, jakkolwiek to brzmi, dał mu szansę na spełnienie jednego z marzeń. A hejtem Kownacki stara się nie przejmować.

- Nie będę ukrywał, że to było trudne do zniesienia - przyznał Kownacki zapytany o radość obcych ludzi po tym, jak doznał kontuzji i okazało się, że nie wyleczy się na ME. - Dlatego postanowiłem się na jakiś czas odciąć. Pewnie, że na hejt można się uodpornić i mi w dużym stopniu się udało. jednak kiedy masz kontuzję, operację, jesteś przez dłuższy czas wyłączony z tego, co kochasz, uciekają ci marzenia, to w takim momencie te wszystkie wbijane szpilki bolą. Dlatego lepiej było milczeć, by tego nie podkręcać - dodał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Kownacki przyznał też, że nie rozumie "jazdy" z powodu powołań do kadry, które dostawał. - Wiele wpisów pokazywało radość z tego, że trener Brzęczek nie będzie mógł mnie powołać, opinii, że nie zasłużyłem na obecność w kadrze, bo jestem bez formy. Nie mówię, że byłem w wysokiej dyspozycji, jednak sam nie wpisywałem się na listę selekcjonera. To trener wybierał, widział mnie w drużynie. Co miałem powiedzieć? Przepraszam, ale nie przyjadę, bo nie strzelam goli w klubie? Jeśli dostaję powołanie, to jadę. Proste. Wiedziałem, jak się czuje. Były trudne momenty, nie szło, ten kryzys się pogłębiał, ja coraz mocniej się załamywałem. Ale gdybym załamał się całkowicie, musiałby dać sobie spokój z piłką - stwierdził Kownacki.

Napastnik przyznał, że ma za sobą nieudany czas zawodowy, ale stara się wyciągać ze wszystkiego pozytywy. Także z kontuzji, która przyczyniła się do tego, że mocniej odpoczął - po raz pierwszy od 16. roku życia - i znalazł czas na bycie z córeczką.

Teraz Kownacki wraca już do treningów. Póki co indywidualnych, ale z piłką. Za 3-4 tygodnie ma dołączyć do kolegów, a w maju lub w czerwcu znowu grać. O ile Bundesliga wznowi rozgrywki.

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły