Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Dariusz Dziekanowski: W pierwszym przypadku mamy do czynienia z dobrym kinem erotycznym, w drugim – enerdowską pornografią

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 27-04-2020 10:55
Dariusz Dziekanowski: W pierwszym przypadku mamy do czynienia z dobrym kinem erotycznym, w drugim – enerdowską pornografią

Dariusz Dziekanowski w swoim najnowszym felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" skomentował m.in dwie produkcje o kulisach piłkarskiej szatni - "Wszystko albo nic" o Manchesterze City i "(Nie)kochani" o kadrze Jerzego Brzęczka.

Były piłkarz Legii Warszawa i Celtiku Glasgow jest przeciwny obecności kamer w piłkarskich szatniach.

- Generalnie chodzi o to, że są w życiu sytuacje, których nie powinno się wyciągać na światło dzienne, tajemnice, które powinny tajemnicami zostać. Tak jak kucharze mają swoje tajne receptury, którymi nie dzielą się z nikim, tak trenerzy nie powinni chwalić się swoimi wszystkimi metodami - pisze "Dziekan".

- Być może jestem trochę staroświecki, ale uważam, że w życiu są zasady, od których nie powinno być odstępstw, tak też w sporcie są miejsca, do których kamera telewizyjna nie powinna mieć wstępu, są sytuacje, na pokazywanie których nie powinno być zgody. Takim miejscem jest na przykład piłkarska szatnia - dodaje były reprezentant Polski.

- Wydzierający się piłkarz stojący w samych, za przeproszeniem, gaciach albo owinięty tylko ręcznikiem nikogo już nie dziwi. Czasem odnoszę wrażenie, że zawodnicy już nie tylko tego się nie krępują, ale wręcz celowo się nie ubierają, gdy wchodzi kamera, żeby pochwalić się muskulaturą i tatuażami - podkreśla.

Dariusz Dziekanowski odniósł się też do dwóch produkcji "Wszystko albo nic" o Manchesterze City i "(Nie)kochani" o kadrze Jerzego Brzęczka. Porównał je w dość kontrowersyjny sposób.

- Porównując obie produkcje, powiedziałbym, że w pierwszym przypadku mamy do czynienia z dobrym kinem erotycznym, w drugim – enerdowską pornografią, w której granice dobrego smaku są przekroczone. Świadomość, że piłkarze i trenerzy posługują się takim, a nie innym językiem, to jedno, a promowanie takich zachowań – to drugie. I na to nie ma mojej zgody - zaznacza ekspert.

- Jak daleko posuniemy się w tej wścibskości? Może niedługo obejrzymy kulisy negocjacji między agentami i prezesami w sprawie kontraktów piłkarzy? Przecież wszyscy lubimy pieniądze. Może kiedyś kamery zostaną zainstalowane w toaletach? Dziś to jest nie do pomyślenia, ale wcale nie wykluczam, że kiedyś dojdzie i do tego. Niestety - kończy felieton Dziekanowski.

Źródło: Przegląd Sportowy

 

TAGI

Inne artykuły