Mateusz Borek chcąc zmienić pracodawcę usłyszał: Myślisz, że od nas można tak po prostu odejść?
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 04-05-2020 9:21
Mateusz Borek w programie "Mój pierwszy raz" na "Kanale Sportowym" opowiedział o propozycji, którą otrzymał od Janusza Basałaja i tym, dlaczego z niej zrezygnował.
- Miałem taki moment ze dwa razy w swoim życiu, że na fali tego, że mi dobrze szło, że miałem dobry okres zawodowy, mogłem skorzystać z korzystnej oferty, powiedzmy, innej telewizji i pójść na bardzo dobry kontrakt, z przeświadczeniem, że będę robił naprawdę bardzo fajne rzeczy - powiedział były dziennikarz "Polsat Sport".
- Przegrałem z sentymentem. Przegrałem z przywiązaniem. Przegrałem z przeświadczeniem, że Polsat to jest moja rodzina. Tak przez wiele lat sobie mówiliśmy - dodał Borek.
- Pamiętam, że kiedyś Janusz Basałaj, gdy był szefem sportu w TVP, zaproponował mi pracę. Kilka razy miałem taką ofertę, ale wtedy byłem chyba najbliżej takiej decyzji, bo go znałem i wiedziałem, że jak się umówimy na jakieś kompetencje i fajne rzeczy, które mamy zrobić, to dotrzyma słowa. Wtedy byłem człowiekiem, który musiał patrzeć na finanse, bo to była dla mnie szansa na kupno mieszkania, przejście na inne warunki finansowe. Tym też podyktowana była moja myśl, że może zmienię stację - podkreślił.
Dziennikarz myślał już wtedy na poważnie o zmianie pracodawcy, jednak został wezwany przez Piotra Nurowskiego, który wezwał go na spotkanie z włodarzami Polsatu.
- Piotr Nurowski powiedział do mnie "Siadaj mały. Narozrabiałeś". Ja siadam i myślę, co tu się w ogóle stało. Jeden z prezesów wstał i mówi: "Posłuchaj. Czy ty myślisz, że od nas można tak po prostu odejść? Co to w ogóle jest? Przecież my jesteśmy rodziną. Nie można tak po prostu wstać, skorzystać z jakiejś oferty i sobie odejść." Wyszedłem stamtąd i porzuciłem ten pomysł. Rodzina nie pozwoliła i rodzina spowodowała, że zostałem - zakończył Borek.
Źróło: Kanał Sportowy