Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Krzysztof Piątek znowu wszedł tylko z ławki! W końcu strzelił jednak gola z gry!

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 30-05-2020 14:55
Krzysztof Piątek znowu wszedł tylko z ławki! W końcu strzelił jednak gola z gry!

Krzysztof Piątek strzelił co prawda gola z rzutu karnego i uratował Herthcie Berlin remis z RB Lipsk w ostatniej kolejce, ale nie zmieniło to jego sytuacji w zespole. Mecz z FC Augsburg polski napastnik zacznie na ławce. To czwarte spotkanie z rzędu, które Piątek przez większość czasu oglądał z boku. Na boisko wszedł w 64. minucie i w doliczonym czasie gry wreszcie strzelił gola z gry!

Piątek w trzech poprzednich meczach zagrał łącznie 45 minut, każdorazowo meldując się na boisku jako zmiennik. W starciu z RB Lipsk też wszedł jako rezerwowy i zdołał z karnego doprowadzić do remisu 2:2.

Hertha po wznowieniu rozgrywek funkcjonuje pod wodzą Bruno Labbadii bardzo dobrze i nic dziwnego, że trener nie chce nic zmieniać. W efekcie znowu miejsce Piątka w pierwszym składzie zajął 35-letni Vedad Ibisević, który daje drużynie więcej w ofensywie niż Polak. W ostatnich trzech meczach zdobył dwie bramki i miał dwie asysty. 

W sobotnim meczu Ibisević zagrał do 65. minuty, a chwilę wcześniej na murawie zameldował się Krzysztof Piątek. Polak zmienił Dodiego Lukebakio. Hertha prowadziła w tym momencie po golu Dilrosuna z 23. minuty. W samej końcówce gospodarze mogli stracić bramkę, ale uratowała ich poprzeczka. A już w doliczonym czasie gry Hertha wyszła z kontrą, którą wykończył Krzysztof Piątek. Dla Polaka to pierwszy gol z gry w barwach Herthy. To teraz czas na powrót do pierwszego składu? Może, chociaż szczerze mówiąc, Polak nic wielkiego nie pokazał. 

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły