Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Co ukrywała Legia przed meczem z Cracovią? Vuković i Cierzniak mówili o kłopotach.

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 12-07-2020 17:51
Co ukrywała Legia przed meczem z Cracovią? Vuković i Cierzniak mówili o kłopotach.

Legia Warszawa zdobyła mistrzostwo Polski w sobotę po wygranej z Cracovią (2:0). Po spotkaniu trener Aleksandar Vuković i bramkarz Radosław Cierzniak doceniali ten sukces, który, jak sugerowali, udało się osiągnąć mimo kłopotów w zespole, o których nikt nie wiedział. 

O co dokładnie chodziło? Spróbowali dowiedzieć się tego dziennikarze "Super Expressu". I co nieco ustalili. 

- Czuliśmy, że to jest mecz arcyważny, mecz może nie ostatniej szansy, ale taki, przed którym mieliśmy wiele problemów i nie o wszystkich publicznie mówiliśmy - stwierdził po meczu Vuković. A Cierzniak powiedział: - Potrafiliśmy się zebrać, bo wiele rzeczy nie wyszło jeszcze na jaw, tylko my wiemy o nich...

Wydaje się, że obu chodziło o kontuzje w zespole. O wielu urazach - Marko Vesovicia, Jose Kante, Vamary Sanogo Arvydasa Novikovasa - było wiadomo wcześniej. Nie brakowało też kłopotów, które Legia ukryła. 

Problemy miał strzelec gola na 1:0 Tomas Pekhart. Czeski napastnik zagrał przeciwko Cracovii z pękniętym żebrem. Swoje kłopoty miał też od jakiegoś czasu Domagoj Antolić, a także kilku innych piłkarzy. Szybko z boiska zszedł też Andre Martins.

Legia po zdobyciu mistrzostwa w meczach z Lechią w Gdańsku i z Pogonią Szczecin u siebie może zagrać już w dowolnym składzie. Wydaje się, że trener Aleksandar Vuković powinien dać szansę młodym zawodnikom, np. Piotrowi Pyrdołowi, Arielowi Mosórowi, Szymonowi Włodarczykowi, a także doświadczonemu Inakiemu Astizowi.

Futbol.pl

Inne artykuły