Dlaczego Cezary Kulesza nie zwolni Paulo Sousy? Wiemy ile milionów PZPN musiałby zapłacić Portugalczykowi

Prezes PZPN Cezary Kulesza dostał Paulo Sousę w prezencie od Zbigniewa Bońka. Nowy sternik PZPN jest niezadowolony z pracy Portugalczyka, szczególnie po ostatniej porażce z Węgrami, ale na razie nie zwolni go ze stanowiska. Dlaczego? Oczywiście chodzi o pieniądze.

Reprezentacja Polski w ostatnim meczu eliminacji mistrzostw świata przegrała z Węgrami na Stadionie Narodowym 1:2, tracąc tym samym rozstawienie w barażach o mundial. W niezwykle ważnym dla biało-czerwonych spotkaniu Paulo Sousa zdecydował o wystawieniu eksperymentalnego składu, a poza kadrą pozostawił Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika, a Piotra Zielińskiego posadził na ławce rezerwowych. Efekt, jaki był każdy widział.

Po meczu rozczarowania postawą reprezentacji nie krył Cezary Kulesza, a media zastanawiały się, jaki los czeka Sousę. Wiadomo, że Portugalczyk zachowa posadę przynajmniej do baraży, które odbędą się w marcu przyszłego roku. Gdyby PZPN zdecydował się na zwolnienie Portugalczyka już teraz, musiałby zapłacić ogromne odszkodowanie.

Adam Godlewski z serwisu "Sportowy24" poinformował, że gdyby Sousa został zwolniony już teraz, związek musiałby wypłacić łącznie ponad dwa miliony euro. Niemal połowa tej kwoty trafiłaby na konto selekcjonera.

"Tak naprawdę więc umowa (podobno pilnie strzeżona) jest w zasadzie nierozwiązywalna z powodów finansowych; to znaczy – wedle naszego niezawodnego dotąd źródła - niezależnie od tego, kiedy zostałaby zerwana przez PZPN, związek i tak musiałby wypłacić Sousie (a także jego asystentom) wszystkie pensje aż do grudnia 2022, kiedy kontrakt ostatecznie wygaśnie", czytamy.

W razie przegranych marcowych baraży do mundialu problem zniknie. Kontrakt Sousy automatycznie się rozwiąże. – Portugalczyk ma ważną umowę, w której jest taki zapis, że jeśli nie awansujemy na mistrzostwa świata, to kontrakt automatycznie się rozwiązuje. – mówił w sierpniu tego roku Cezary Kulesza.

TAGI