Prezydent Sportingu okradziony z telefonu i portfela przez dyrektora FC Porto. Klub z Lizbony wydał oświadczenie
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 12-02-2022 22:18

Piątkowy hit ligi portugalskiej pomiędzy FC Porto a Sportingiem (2:2) przyniósł wiele emocji nie tylko sportowych. Prezydent lizbońskiego klubu został okradziony przez dyrektora „Smoków”.
FC Porto nie przegrało w obecnym sezonie ligowym żadnego meczu i w piątkowy wieczór liczyło nie tylko na podtrzymanie tej passy, ale również zwiększenie przewagi nad drugim w tabeli Sportingiem. Hitowe starcie zakończyło się remisem, a na boisku byliśmy świadkami wielkiej awantury. Az czterech zawodników obejrzało czerwone kartki.
Również po zakończeniu spotkania doszło do skandalicznych wydarzeń. Prezydent lizbońskiego zespołu został okradziony z telefonu i portfela przez... dyrektora FC Porto. Stał się on też celem ataku słownego ze strony trenera gospodarzy Sergio Conceicao oraz wiceprezesa Vítora Baii.
Władze Sportingu Lizbona wydały oficjalne oświadczenie, w którym domagają się ukarania winnych skandalicznych wydarzeń.
„Sporting Clube de Portugal informuje, że prezydent Frederico Varandas był wczoraj celem agresji słownej i fizycznej ze strony wiceprezesa Vítora Baíi, trenera drużyny Sérgio Conceição oraz dyrektora medialnego Ruiego Cerqueiry.
Prezydent uważa, że w momencie udawania się w kierunku klubowego autokaru został otoczony przez kilku ochroniarzy i brutalnie staranowany przez Ruiego Cerqueirę, który zabrał mu z ręki telefon komórkowym oraz portfel z dowodem osobistymi i kartami kredytowymi, aby natychmiast z nimi uciec. Mimo obecności policji na miejscu zdarzenia, urządzenia i dokumentów nie znaleziono.
Sporting CP złoży skargę karną przeciwko Vítorowi Baii, Sergio Conceicao oraz Ruiemu Cerqueirze i dołoży wszelkich starań, aby sprawcy tych aktów mieli zakaz wstępu na obiekty sportowe. Są to czyny, w których są recydywistami, ponieważ mają za sobą długą historię zastraszania dziennikarzy, kibiców i przeciwników, o czym jest wszystkim wiadomo.
Sporting CP podejmie również działania dyscyplinarne w celu zakazu gry na Estadio do Dragao, jak przewidziano w regulaminie, ze względu na ataki na zawodników naszego klubu poza miejscem gry, które są udokumentowane na zdjęciach i każdy może je zobaczyć. Należy również zauważyć, że kibice, którzy przybyli z nami na mecz nie mieli możliwości wejścia na Estadio do Dragao oraz padli ofiarą próby agresji. Lista godnych pożałowania epizodów, które w żaden sposób nie dowartościowują tego, czym jest piłka nożna i w szczególności sport. To, co wydarzyło się wczoraj, na boisku i poza nim, jest zbyt poważne, aby nie miało żadnych konsekwencji.
Zachowanie rządów prawa, w których panuje cywilizacja, wymaga, aby tworzące ją instytucje skutecznie i szybko zapewniały poszanowanie praw obywateli, którzy w większości są poszkodowani przez bezkarność tych, którzy w barbarzyński sposób ich nie szanują, a co więcej, nagminnie łamią ustalone zasady. To, co dzieje się w piłce nożnej od 40 lat, to efekt braku odpowiedzialności instytucji rządzących sportem i tym, co się dzieje się wokół niego i ich liderów, którzy mają obowiązek chronić sport i obywateli. Sporting CP nie zrezygnuje z tej walki."
Źródło: Sporting Lizbona