Gorzkie słowa Mateusza Borka. Liczymy na wszystko, tylko nie na grę w... piłkę

Reprezentacja Polski co prawda zremisowała 1:1 ze Szkocją w meczu towarzyskim z Glasgow, ale pozostawiła swoją grą fatalne wrażenie. Nic dziwnego, że po debiucie selekcjonerskim Czesława Michniewicza nie brakuje bardzo krytycznych głosów. Mateusz Borek nie przebierał w słowach, komentując postawę Biało-Czerwonych.

Komentator, który relacjonował mecz na antenie TVP, gościł potem w "Kanale Sportowym". Borek nie owijał w bawełnę i nie lukrował tego, co widział na własne oczy w Glasgow.

- Gramy toporny futbol. Szkocja wzniosła grę w piłkę na inny poziom, to już nie jest tylko laga na środkowego napastnika. Oni grają piłkę kontynentalną, po ziemi, ze zmianami pozycji, miłą dla oka - mówił Borek. 
 
Dziennikarz nie ukrywa, że przed wtorkowym finałem barażów o MŚ 2022 ze Szwecją niewiele jest podstaw do optymizmu i wiary w sukces. - Znowu liczymy na atmosferę Stadionu Śląskiego, pospolite ruszenie, charakter, Roberta. Dla mnie mało jest w tym piłki - stwierdził gorzko Borek, który wyrażał też poważne wątpliwości, czy w Chorzowie Michniewicz powinien postawić na Grzegorza Krychowiaka, który przez wiele tygodni nie grał w piłkę w Rosji i dopiero niedawno przeniósł się do Grecji, gdzie zdążył zanotować jeden występ. - Miał trzy, cztery fajne momenty, za chwilę dwie, trzy straty, które znowu gdzieś tam budzą i rodzą pytania, czy to jest piłkarz gotowy dzisiaj, by zagrać ze Szwecją. Pytań jest mnóstwo - zastanawiał się smutno Borek.

Mecz Polska - Szwecja, bezpośrednie starcie o awans do MŚ 2022, odbędzie się we wtorek o godz. 20:45 w Chorzowie.

Futobl.pl

TAGI