Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Wyznanie piłkarza Radomiaka: „Grozili mi ludzie, którym nie weszły kupony u bukmacherów”

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 19-05-2022 16:10
Wyznanie piłkarza Radomiaka: „Grozili mi ludzie, którym nie weszły kupony u bukmacherów”

Karol Angielski, piłkarz Radomiaka, w wywiadzie dla serwisu „Weszło” opowiedział o kulisach meczu z Wisłą Kraków. Strzelec hat-tricka przyznał, że po spotkaniu otrzymywał pogróżki.

W 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy Radomiak pokonał 4:2 Wisłę Kraków. Taki rezultat sprawił, że zespół "Białej Gwiazdy" spadł do Fortuna 1 Ligi. Karol Angielski zdobył w tym meczu trzy bramki. Teraz opowiedział o kulisach spotkania.

- Przed meczem kompletnie nie myślałem o tym, że swoimi bramkami mogę odebrać Wiśle szansę na utrzymanie, a już tym bardziej hat-trickiem. Nie zakładałem tego. Dla mnie najważniejsze było to, że po najgorszym występie w sezonie podnieśliśmy się i przynajmniej trochę „oczyściliśmy” swoje nazwiska. Po 1:6 z Zagłębiem Lubin byliśmy mocno krytykowani, ale należało nam się. Teraz z kolei należą nam się brawa - powiedział.

- Już po bramce kontaktowej widać było w nich nerwowość i brak boiskowej swobody. Wysoka stawka meczu dawała o sobie znać. Wiem, jak trudno gra się w takich okolicznościach, bo sam to przeżywałem w Piaście Gliwice i Wiśle Płock. Wydaje mi się, że pod względem mentalnym łatwiej walczyć o mistrzostwo Polski niż o utrzymanie - podkreślił.

Karol Angielski wyjawił też jakie prywatne wiadomości otrzymał po zakończeniu spotkania.

- Grozili mi ludzie, którym przez Radomiaka nie weszły kupony u bukmacherów. Pisali do mnie i do mojej dziewczyny, straszyli, życzyli jak najgorzej. Cóż, piłka piłką, ale jakiś dystans i rozgraniczenie z życiem prywatnym trzeba mieć. Trzeba być przygotowanym na wszystko. Nie zamartwiałem się takimi komentarzami, tylko raczej z nich śmiałem, a po przeczytaniu natychmiast o nich zapominałem - zakończył Angielski.

Źródło: Weszło

Fot. Radomiak

TAGI

Inne artykuły