Mateusz Borek o kontrowersjach związanych z Czesławem Michniewiczem. "Boli mnie to. Jestem całą sprawą zmieszany"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 25-06-2022 15:17

Nie milkną echa artykułu Szymona Jadczaka o Czesławie Michniewiczu i jego powiązań z Ryszardem Forbrichem ps. "Fryzjer", szefem mafii ustawiającej w przesżłości mecze polskiej ligi. Głos w sprawie zabrał Mateusz Borek, współwłaściciel "Kanału Sportowego".
W artykule opisano połączenia telefoniczne między Michniewiczem i Forbrichem. Obaj mieli rozmawiać łącznie przez 27 godzin. Bardzo wiele rozmów przeprowadzono tuż przed lub tuż po spotkaniach, w których grały drużyny prowadzone przez obecnego selekcjonera. Pikanterii dodaje fakt, że były to mecze ustawione.
Kilka dni po publikacji artykułu Szymona Jadczaka selekcjoner reprezentacji Polski był gościem w programie "Hejt Park" na "Kanale Sportowym". Michniewicz w rozmowie z Krzysztofem Stanowskim jednak nie odniósł się do sprawy połączeń z "Fryzjerem".
- Ja jestem całą sprawą zmieszany. Z jednej strony możesz mnie zapytać: Czy Czesław Michniewicz jest fajnym gościem? Jest. Czy jest świetnym trenerem? Jest. Czy mnie dziwi i boli, że ktoś odebrał telefon od Ryszarda Forbricha w przerwie meczu? Tak, boli mnie to - stwierdził Mateusz Borek na antenie "Kanału Sportowego".
- To nie powinno się zdarzyć. Jest to w jakiejś tam dokumentacji. Być może ktoś odebrał telefon albo może była automatyczna sekretarka. Ale czy Szymon Jadczak wykonał dobrą pracę reporterską? Wykonał - dodał dziennikarz.
- Nie reporterską, to złe słowo. Kwestia grzebania w archiwum. To nie wiem, czy to jest praca reporterska. Bo wiem też, że Szymon Jadczak przejechał Polskę wzdłuż i wszerz, żeby przekonać ludzi, żeby coś powiedzieli na temat korupcji Czesława Michniewicza i wydaje mi się, że nikogo takiego nie znalazł - stwierdził Krzysztof Stanowski, prywatnie jeden z najbliższych przyjaciół Czesława Michniewicza.
Źródło: Kanał Sportowy