Środkowy obrońca Jagiellonii może pożegnać się z futbolem. "Mówię to z bólem serca, ale muszę być gotowy na najgorsze"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 07-07-2022 9:45
Ivan Runje, obrońca Jagiellonii Białystok wciąż ma problemy z kontuzjowanym kolanem. Zawodnik nie wyklucza nawet zakończenia kariery.
Chorwacki piłkarz od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją. Każda próba powrotu do treningów kończy się bólem i kolejnymi dolegliwościami. Ivan Runje w rozmowie z Piotrem Wołosikiem z "Przeglądu Sportowego" przyznał, że musi być gotowy na najgorsze, czyli na koniec piłkarskiej kariery.
- Niestety, nie ma co się oszukiwać, z moim kolanem nie jest dobrze. Właśnie pakuję się i wylatuję do Chorwacji. Mój rodak, znany lekarz podejmie próbę pomocy mi. Nie chcę krakać, ale ona może być ostatnią. O ile w ogóle dojdzie do jego interwencji. Najpierw sprawdzi, w jakim stanie jest chrząstka w kolanie oraz kość. Dopiero wtedy uzna, czy jest w stanie pomóc, czy…- powiedział Runje.
- Mówię to z bólem serca, ale muszę być gotowy na najgorsze. Oczywiście nie odpuszczę. Dostałem z klubu zgodę na leczenie. Umówiliśmy się, że dwa miesiące spędzę w ojczyźnie. - dodał Chorwat.
Ivan Runje przebywał z zespołem "Jagi" na zgrupowaniu w Opalenicy, ale spędził z kolegami tylko tydzień.
- Początek był optymistyczny, nawet bardzo. Kolano mi nie dokuczało, a forma… No bez sensu się chwalić, ale niech pan spyta moich kolegów albo trenerów. Byłem w świetnej dyspozycji piłkarskiej, chociaż trochę wolniejszy i momentami brakowało mi orientacji boiskowej. Ale forma czysto piłkarska dopisywała, jak przez całe lata w Jadze - podkreślił zawodnik
- Cóż, po tygodniu kolano zaczęło pobolewać, pachwina się odezwała. Zacisnąłem zęby, nie poddawałem się, ale organizmu nie oszukasz. W pewnym momencie ból kolana stał się nieznośny. Nie było wyjścia, opuściłem zgrupowanie i wróciłem do Białegostoku. Nie tylko ja. Coś pech nie opuszcza środkowych obrońców, bo kolano zepsuło się też Miłoszowi Matysikowi - podsumował Ivan Runje.
Źródło: PS
Fot. Jagiellonia