Jan Tomaszewski znów odleciał. "Śmieję się, gdy słyszę, jakie to wielkie wyróżnienie przejść do Barcelony"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 27-07-2022 12:55
Jan Tomaszewski, znany ze swoich kontrowersyjnych opinii, często zupełnie odklejonych od rzeczywistości, od kilku dni upodobał sobie temat transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony.
Tym razem "człowiek, który zatrzymał Anglię", wygłosił tyradę dotyczącą katalońskiego klubu. W rozmowie z "Super Expressem" nie krył negatywnych odczuć związanych z "Dumą Katalonii". Skrytykował też sposób zarządzania "Blaugraną".
- Jarmark, szopka. Poza tym prezes Barcelony powiedział, że jak się Messiemu skończy kontrakt, to też go sprowadzą. Gierek ze swoją propagandą sukcesu się w grobie przewraca! - powiedział Tomaszewski.
- Dla mnie, przepraszam, że to powiem - to wiejski klub. Wielki, wiejski klub, który nie wie, jak wyjść z sytuacji - podsumował były bramkarz.
- Barcelona skompromitowała się w kilku sprawach. Zacznę od "9". Robert podobno ma zagwarantowany ten numer w kontrakcie. Ludzie, o tym się nie mówi! Proszę wejść w skórę Depaya, który gra z tą "9". Co on ma zrobić, pokornie ją oddać? Druga sprawa. Robert został kupiony za 50 milionów euro, a klauzula wykupu Roberta to pół miliarda euro. A dlaczego nie dwa? Dlaczego nie dziesięć? - pytał Tomaszewski.
- Śmieję się, gdy słyszę, jakie to wielkie wyróżnienie przejść do Barcelony. Gdyby Robert przeszedł z Lecha Poznań do Barcelony to tak, byłby to ogromny skok. Natomiast prawda jest taka, że Robert przechodzi z lepszego klubu do słabszego. Nie tylko pod względem sportowym, ale i finansowym. To klub, który działa na debecie, ale kupuje zawodników na pęczki. Skąd oni mają to pieniądze? Hiszpański fiskus powinien się temu przyjrzeć - podsumował Jan Tomaszewski.
Źródło: Super Express