Grzegorz Krychowiak w obronie kolegi: Wszyscy wylewają frustrację na Maćka Rybusa, jakby to on decydował o całej wojnie na Ukrainie
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 12-09-2022 17:15
Grzegorz Krychowiak stanął w obronie Macieja Rybusa. Reprezentant Polski twierdzi, że na zawodnika Spartaka Moskwa spadła niczym nieuzasadniona fala krytyki.
Maciej Rybus został tymczasowo zawieszony przez Czesława Michniewicza. Selekcjoner reprezentacji Polski podjął jakiś czas temu taką decyzję, informując, że zawodnik Spartaka Moskwa nie otrzyma powołania, dopóki będzie występował w lidze rosyjskiej.
Po napaści Rosji na Ukrainę, wielu sportowców zdecydowało się opuścić kraj agresora. Maciej Rybus należał do tych nielicznych, którzy pozostali w Moskwie. Piłkarz ma żonę Rosjankę i dwójkę rosyjskojęzycznych dzieci. Zawodnik zdecydował się zmianę barw klubowych i podpisał kontrakt ze Spartakiem Moskwa.
Na Rybusa spadła wówczas fala niesamowitego hejtu. Ogromna większość internautów zmieszała zawodnika z błotem i nie zostawiła na nim suchej nitki. Tych, którzy zrozumieli decyzję piłkarza, było niewielu. Jednym z nich jest Grzegorz Krychowiak, który otwarcie stanął w obronie kolegi z boiska. "Krycha" nie zamierza zmieniać swego zdania w tej sprawie.
- Wszyscy wylewają frustrację na Maćka Rybusa, jakby to on decydował o całej wojnie na Ukrainie. Trzeba pamiętać, że on jest związany o wiele mocniej z Rosją niż my. Ma z tego kraju żonę, dzieci, występuje tam od dawna. Patrząc na to z zewnątrz, nie posiadamy wszystkich informacji na temat jego sytuacji. Łatwo jest rzucać hasłami: „Odejdź! Nie możesz grać w Rosji, bo oni zabijają ludzi na Ukrainie!”. To nie jest takie proste, nie chodzi tylko o kwestie finansowe - uważa Krychowiak.
- To życiowe sprawy, trzeba się nad taką decyzją spokojnie zastanowić, dokonać najlepszego wyboru dla siebie i swoich bliskich. W moim odczuciu ogromna krytyka, która na niego spłynęła, była niezrozumiała. Fakt, że on tam został, nie ma przecież żadnego wpływu na to, czy i jak długo będzie jeszcze trwała wojna na Ukrainie. Gdyby jego odejście oznaczało, że ten cały dramat u naszych sąsiadów się skończy, pewnie by odszedł. Tylko że jego gra w Moskwie w żaden sposób nie wpływa na sytuację na Ukrainie - dodaje.
- Kiedy ktoś stawia cię pod ścianą, to wcale nie jest ci łatwiej wydostać się z trudnego położenia. Sytuacje moja i Maćka nie były takie same, on podpisał nową umowę, ja miałem ważny kontrakt z Krasnodarem, ale gdyby FIFA nie dała zielonego światła obcokrajowcom, by poszli na wypożyczenia, to nie wiem, gdzie dziś bym był. Mój klub nie chciał, abym odchodził. Wydali na mnie spore pieniądze, zależało im, żebym został i grał. To nie są łatwe sprawy, decyzje, które zależą tylko od nas - podkreślił Grzegorz Krychowiak w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Źródło: Przegląd Sportowy