Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Szambo się wylało. Czesław Michniewicz i reprezentanci Polski skomentowali aferę związaną z premią od Morawieckiego

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 07-12-2022 9:27
Szambo się wylało. Czesław Michniewicz i reprezentanci Polski skomentowali aferę związaną z premią od Morawieckiego

Czesław Michniewicz zabrał głos w sprawie premii obiecanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Wypowiedzieli się również piłkarze.

Portal "WP SportoweFakty" ujawnił, że przed wylotem do Kataru premier Mateusz Morawiecki miał obiecać piłkarzom 30 milionów premii za wyjście z grupy. Z kolei "Super Express" przekazał, że mowa o kwocie nawet 50 milionów.

Wyciekły również inne ciekawe informacje podawane przez czołowe polskie serwisy. Selekcjoner miał pokłócić się z piłkarzami o sposób podziału obiecanych przez premiera pieniędzy. Ostatecznie we wtorek po południu ogłoszono, że żadnej kasy nie będzie.

Mówi się też o konflikcie selekcjonera i Cezarego Kuleszy, prezesa polskiej federacji. Obaj panowie pokłócili się niezgody o obecność w hotelu rodzin piłkarzy. Zdaniem szefa PZPN miało to negatywnie wpływać na koncentrację zawodników. Inne stanowisko prezentował Michniewicz, któremu to absolutnie nie przeszkadzało. Czyli, ogólnie mówiąc, szambo się wylało i długo nie czekaliśmy na komentarz głównych postaci tej tragikomedii.

- Od początku turnieju żadna żona piłkarza nie mieszkała w naszym hotelu. Rodziny piłkarzy wykupiły w PZPN możliwość bycia na 3 meczach grupowych i mieszkały w hotelu oddalonym od nas o ponad godzinę, na przeciwnym końcu miasta. Dzień przed meczem z Argentyną przyjechało kilka osób, one zamieszkały w przeciwnym skrzydle naszego hotelu. Zawodnicy mieszkali w innym skrzydle hotelu, dostęp do nich był ograniczony przez ochronę hotelu - powiedział Michniewicz portalowi "Weszło" o sytuacji z rodzinami piłkarzy.

Komentarz dotyczący sprawy premii obiecanej przez premiera polskiego rządu był lakoniczny.

- Załatwiliśmy to w moment, ale to nie jest temat na telefon. W czwartek udzielę wywiadu w tej sprawie - skwitował selekcjoner.

Natomiast anonimowo w rozmowie z dziennikarzami Polsatu Sport głos zabrał jeden z kadrowiczów.

- Nawet nie było wiadomo, o jaką konkretną kwotę do podziału chodzi, bo wcześniej przed wylotem podczas spotkania z premierem żartowaliśmy, żeby pamiętał, że my w większości zarabiamy w euro. Trener zaproponował, żeby podzielić to równo, a sztab poza Michniewiczem i jego asystentem miał dostać dziesięć procent. W grę wchodziło trzydzieści osób. Ktoś tam zaproponował, żeby podzielić to inaczej. Ustaliliśmy, że do tematu wrócimy po mistrzostwach, jeśli w ogóle jakieś dodatkowe pieniądze się pojawią. Bo to wcale nie zostało zapowiedziane oficjalnie - przekazał zawodnik.

- Cała rozmowa trwała może pięć minut i miała miejsce dzień po meczu z Argentyną. Na tej podstawie zrobiono z nas nie wiem jakich chciwców, a przecież większość z nas nawet nie zabrała głosu w tej sprawie - dodał.

Prezes Cezary Kulesza zapowiedział, że decyzję dotyczącą przyszłości selekcjonera podejmie w ciągu najbliższych dni. Kontrakt Czesława Michniewicza z PZPN obowiązuje do końca tego roku.

Źródło: Polsat Sport, Weszło

TAGI

Inne artykuły