Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Były reprezentant ostro o kandydaturze Mielcarskiego do sztabu kadry. "On nie jest trenerem"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 13-03-2023 11:00
Były reprezentant ostro o kandydaturze Mielcarskiego do sztabu kadry.

Jest już niemal pewne, że Grzegorz Mielcarski dołączy do sztabu reprezentacji Polski. Zbulwersowania i ogromnego zdziwienia tym faktem nie kryje Paweł Kryszałowicz.

Mielcarski w przeszłości był piłkarzem FC Porto i AEK Ateny w czasach, gdy te zespoły prowadził Fernando Santos. Obaj panowie znają się doskonale, a Portugalczyk bardzo sobie ceni byłego reprezentanta Polski. Selekcjoner nalegał, aby włączyć Mielcarskiego do swego sztabu. Trwają rozmowy, które zmierzają już do końca, czyli podpisania odpowiednich dokumentów, co potwierdził prezes PZPN Cezary Kulesza.

Nie wiadomo jednak jaką rolę będzie pełnił w sztabie kadry Grzegorz Mielcarski, który nigdy nie pracował jako trener. Jego kandydatura nie podoba się Pawłowi Kryszałowiczowi. Zdaniem byłego reprezentanta Polski nie powinna być nawet rozważana.

- Mam wrażenie, że Santos nie jest do końca przychylny polskim trenerom i nie chce mieć ich w swoim sztabie. Co do Grzegorza, to nie powinniśmy o nim w ogóle rozmawiać w tym kontekście. Cenię jego znajomość futbolu i fachowość, ale Grzegorz nie jest trenerem. Jest świetnym komentatorem i ekspertem, w tej roli odnajduje się znakomicie, ale nie jest trenerem i nigdy nim już raczej oficjalnie nie będzie. Nigdy nie prowadził żadnej drużyny, więc w ogóle nie rozumiem, dlaczego jest brany pod uwagę - mówił zbulwersowany Kryszałowicz w rozmowie z "tvpsport.pl".

- Chodzi o to, żeby w przyszłości polski trener mógł skorzystać z wiedzy Santosa. Jeżeli jego asystentem zostanie Grzegorz, a tak się raczej stanie, to przecież on nie skorzysta z warsztatu tego szkoleniowca. Zapewne już nigdy więcej nie będzie pracował w takiej roli, a już na pewno nie będzie samodzielnym trenerem. Podsumowując, żeby być asystentem trzeba mieć uprawnienia, a wymarzony kandydat Santosa ich nie ma. Dziwię się, że PZPN na to pozwala. Marnuje się w ten sposób potencjał Santosa, bo prawdziwy polski trener mógłby skorzystać z jego wiedzy - podsumował były piłkarz.
 

 Źródło: tvpsport.pl

 

TAGI

Inne artykuły