Adrian Siemieniec przed meczem z Legią Warszawa: Nie chcę mówić, że jest to mecz jak każdy inny
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 12-05-2023 8:42
- Nie chcę mówić, że jest to mecz jak każdy inny. Oczywiście możemy za zwycięstwo dostać trzy punkty, które byłyby bardzo cenne w tabeli, ale to bardzo ważny mecz dla Jagiellonii, jej kibiców. Staramy się zachować spokój, iść harmonijnie do przodu. Jedziemy do Warszawy, aby pokazać tam dobrą Jagiellonię - powiedział przed meczem z Legią trener białostockiej ekipy Adrian Siemieniec.
Przed rozpoczęciem spotkania z dziennikarzami trener odniósł się do meczu drużyny rezerw, który w ostatni weekend odbył się na boisku z naturalną nawierzchnią. - Chciałbym podziękować osobom, które zorganizowały mecz drugiego zespołu na płycie naturalnej. Wiem, że wymagało to olbrzymiej pracy ze strony kierownictwa ośrodka, osób odpowiedzialnych za organizację oraz zaangażowanych w dniu meczowych. Było to dla nas ważne – zapewnił trener.
W jaki sposób szatnia Jagiellonii podchodzi do meczu z Legią? - Nie chcę mówić, że jest to mecz jak każdy inny. Oczywiście możemy za zwycięstwo dostać trzy punkty, które byłyby bardzo cenne w tabeli, ale to bardzo ważny mecz dla Jagiellonii, jej kibiców. Starcia z tym zespołem mobilizują same w sobie, nie tylko te rozgrywane przy Łazienkowskiej, a smak, który towarzyszy w momencie, kiedy można zagrać tam i dać sobie szanse na wygraną. Dla takich właśnie emocji uprawia się sport. Jesteśmy mocno zmotywowani, chcemy pokazać dobrą Jagiellonię, potwierdzić, że idziemy w dobrą stronę z wiarą, że stać nas na wygraną – podkreśla.
Czy niemalże zapewnione utrzymanie wpłynie na zespół Jagi? - Na pewno powinno to mieć wpływ, idealnie zbudować sytuację. Wszyscy wiemy jak drużyna funkcjonuje pod presją. Nasza sytuacja w tabeli uległa poprawie, ale my nie chcemy czuć się komfortowo, że coś udało się nam zrealizować. Przed zespołem jeszcze kolejne mecze, a my skupiamy się na tym najbliższym i po prostu chcemy go wygrać – deklaruje.
Jak wygląda sytuacja kadrowa Jagi? - Pewne jest to, że w Warszawie zagramy bez Michała Pazdana i Nene. Nadal wykluczony jest występ Wojtka Łaskiego, który zmaga się z urazem. Jego sytuacja wygląda coraz lepiej, ale nie na tyle, aby był do naszej dyspozycji. Z grona pozostałych nie wszyscy są gotowi na grę od pierwszej minuty, ale każdego indywidualnie będzie rozpatrywać pod kątem obecności w kadrze meczowej z Legią – mówi.
Czy przed starciem z Legią w drużynie buzowały emocje? - Staramy się zachować spokój, iść harmonijnie do przodu. Takie zachwiania emocjonalne nigdy nam nie pomogą, i nie są potrzebne. Wszystko analizujemy na bieżąco, nie przez pryzmat emocji, ale tego, co się wydarzyło Zamknęliśmy ostatni mecz, przeanalizowaliśmy to co nie działało i pewni wiary jedziemy do Warszawy, aby pokazać dobrą Jagiellonię – zapowiada Siemieniec.
W ostatnim starciu ze Śląskiem Jagiellonia nie stwarzała zbyt wielu okazji do strzelenia gola. - Kluczem do tego, aby grać efektywnie w ataku jest tworzenie wielu sytuacji. My w meczu ze Śląskiem długimi fragmentami nie funkcjonowaliśmy dobrze w ataku pozycyjnym. Stworzyliśmy mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje, ale one wynikały z jakości piłkarzy, a nie tego, co chcemy grać. Mamy do siebie wiele zastrzeżeń, w fazie ataku zabraliśmy sobie szanse na stworzenie sytuacji. Znamy nasze statystyki, ale wpływ na to miało, jak grasz w ataku, ile razy możesz wejść w pole karne i uderzyć. Mówiąc o brau celnych uderzeń mówimy o skutku, a nie przyczynie. Powtarzałem to zawsze i raz jeszcze powtórzę, ponieważ co mecz będziemy robić kolejny krok do przodu – analizuje.
Mecz z Legią zapowiada się ciekawie także ze względu na Marca Guala. - Marc jest profesjonalistą, piłkarzem o wielkich ambicjach. W każdym meczu chce grać dla siebie i drużyny i nie mam argumentu, dla którego on miałby teraz usiąść na ławce. Oceniamy go przez pryzmat tego co robi na boisku, a robi wiele dobrego dla Jagiellonii i tym chciałbym zamknąć ten temat. Jego występy oceniamy na bieżąco i z jego postawy jestem zadowolony. Wiem, że kibice oczekują od niego i Jesusa że zawsze będą strzelali gole, a przeciwko Legii każdy zaliczy hat-tricka, ale to tak nie działa. Czasami drużyna musi wziąć odpowiedzialność za zdobywane bramki. Chcę, aby Jesus i Marc pracowali dla drużyny jak do tej pory a to co zrobili dla tej drużyny z poziomu statystyk jest niesamowite – zakończył Adrian Siemieniec.
Fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok