Jarosław Królewski po klęsce Wisły: Musimy od jutra zacząć trzeźwo myśleć

Jarosław Królewski porozmawiał z dziennikarzami po przegranym przez Wisłę Kraków 1:4 z Puszczą Niepołomicę półfinałowym meczu barażowym o awans do PKO BP Ekstraklasy. Marzenia o szybkim powrocie do elity trzeba odłożyć na kolejny sezon. Prezes Królewski odpowiedzialność za porażkę wziął na siebie, na gorąco komentując wydarzenia z wtorku. 

- Jest dużo emocji. Szanujemy Waszą pracę i przepraszam, ale emocji w drużynie i sztabie jest mnóstwo. Jesteśmy bardzo rozczarowani tym wynikiem. Ciężko pracowaliśmy na to, by dać sobie szansę, by powalczyć o Ekstraklasę, zdawaliśmy sobie sprawę, że to będzie trudny mecz. Zmarnowaliśmy swoje szanse i możliwości z Puszczą - powiedział Królewski.

- Nie możemy się zatrzymać. Musimy teraz trzeźwo myśleć już od jutra i planować przyszłość, jak to wszystko ma się teraz toczyć. Wiele różnych decyzji przed nami, ale będziemy starali się zachowywać w tym wszystkim spokój - dodał prezes Wisły. - Trzeba wyciągnąć wnioski z rzeczy, które zrobiliśmy źle. Ta drużyna ma potencjał, ale jest też wiele mankamentów, z którymi musimy sobie poradzić. Trzeba na nowo zaprojektować działania sportowe. Niestety w tym sezonie nie osiągnęliśmy rezultatu, który był planowany - mówił jeszcze Królewski.

- Nie podejmuję takich decyzji (odnośnie przyszłości trenera Radosław Sobolewskiego - przyp. red.) w takich momentach. Targają mną emocję i nie podejmuje w takim stanie takich decyzji. Spotkamy się niedługo, podsumujemy rundę i sezon. Wtedy coś ustalimy. Trudno mówić teraz, że Wisła nie ma mankamentów, ale musimy nad nimi pracować, by być wyżej niż tu, gdzie jesteśmy - stwierdził Królewski zapytany o przyszłość trenera Sobolewskiego. - Dajmy sobie chwilę spokoju i działajmy racjonalnie - dodał prezes.

Królewski uspokajał też dziennikarzy w kwestii nowego inwestora. Podkreślał też, że gra w I lidze to większe obciążenie finansowe niż występy w PKO BP Ekstraklasie, ale dodawał, że Wisła jest przygotowana na to. 

Futbol.pl