Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Finansowa rewolucja na San Siro. Czy powstanie nowa potęga?

Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 22-04-2022 19:17
Finansowa rewolucja na San Siro. Czy powstanie nowa potęga?

Walka o scudetto trwa. I jest to walka, na którą kibice z Mediolanu, ale i Serie A czekali od wielu sezonów. Stawce przewodzi ekipa z San Siro, ale zdarzają się im wpadki. Goni lokalny rywal ze stadionu im. Giuseppe Meazzy, czyli jednego domu dwóch mediolańskich rodzin. Za nimi - Napoli, w którym wszyscy liczą na potknięcia klubów z miasta nad kanałem Naviglii.

Ale ten sezon może okazać się preludium do większych zmian w Serie A. AC Milan, który latami dominował na lokalnym podwórku i budził szacunek w Europie jakiś czas temu stracił już blask. Praca Paolo Maldiniego, w strukturach klubu oraz Stefano Pioliego na ławce trenerskiej przynosi rezultaty. A duet Fikayo Tomori - Pierre Kalulu (na ten moment 21 wspólnych meczów i aż 17 czystych kont!), budzi zainteresowanie. Klub, który wznosi się piłkarsko jest też atrakcyjną inwestycją. I po raz kolejny może zmienić właścicieli.

 

Budowa nowego Mediolanu 

 

AC Milan i jego kibice cierpią od lat. Włosi futbol kochają, żyją nim i oddychają. Po latach złotych, pięknych i zwycięskich przyszły gorsze - uboższe o trofea i punkty. Ale nie to było najgorsze. Ostatnie kilka sezonów naznaczone było utratą stylu, charakteru, woli walki. AC Milan nie miał wyraźnego planu na grę i na rozwój. 

Wielki Milan zaczął się psuć 8  lat temu - w erze Allegriego. Wtedy z klubu odszedł Andrea Pirlo (do tej pory szokuje decyzja o nieprzedstawieniu nowego kontraktu wybitnemu włochowi).  AC Milan ciągle miał ekipę gotową do zwyciężania, po latach wrócił Kaka, ale coś pękło. 

I pęknięcia nie dało się skleić przez następne sezony. Nie podołał temu sam Allegri, który pożegnał się z Mediolanem w niezbyt dobrych relacjach. Podobnie skończył następny szkoleniowiec AC Milanu - Clarence Seedorf, którego zarząd zwolnił przez maila. Ekipy nie udało się też poskładać Pippo Inzaghiemu, legendarnemu zawodnikowi (dziś wiemy, że był on zdecydowanie lepszym piłkarzem niż brat, Simone, ten jednak okazuje się być zdecydowanie bardziej utalentowanym taktykiem). 

Od odejścia Allegriego przez ławkę trenerską przewinęło się 8 trenerów i dopiero ostatni z nich przywraca blask drużynie. Blask, który może niedługo lśnić jeszcze jaśniej, bowiem coraz głośniejsze są plotki dotyczące nowych właścicieli klubu. Ostatnia taka zmiana przyniosła jednak… spore trudności.

 

Chiński holding, brudne pieniądze i polityka. Świat doprawiony a'la Silvio

 

W 2016 roku ówczesny właściciel klubu oraz jego - chcąc, nie chcąc - symbol Silvio Berlusconi oficjalnie przyznaje, że sprzeda AC Milan. Z jednej strony zmuszają go do tego wewnątrzklubowe konflikty, których on i jego rodzina jest stroną, z drugiej zaś coraz gorsza pozycja polityczna byłego premiera Włoch.  

13 kwietnia 2017 roku dokonało się to, co wcześniej wydawało się niemożliwe. Po ponad 30 latach rządzenia i dzielenia, Silvio sprzedał Milan chińskiej grupie inwestorów. Azjatycka korporacja przejęła 99,93 proc. udziałów w klubie, wykupili też dług - wtedy wynoszący ponad 200 milionów euro! Proces przejęcia klubu był sagą. Trwało to ponad rok, przepełnione było wątpliwościami, zarzutami, politycznymi podstępami. Do dziś wielu uważa, że było to oszustwo, finansowa gierka, próba defraudacji, a chińczycy to słupy. Tego jednak nie udowodniono. 

Włoska gazeta La Stampa do dziś nie wycofała zarzutów, które postawiła Berlusconiemu w związku z zawyżoną ceną klubu. Włosi odmówili wycofania artykułu o tym, że prokuratorzy z Mediolanu chcą wiedzieć, czy 740 milionów euro, wypłaconych byłemu premierowi Włoch Silvio Berlusconiemu to kwota umyślnie zawyżona celem transferu dużej sumy pieniędzy do Włoch z zagranicy. Notabene - była to pierwsza tak duża inwestycja azjatycka w europejską piłkę, choć do dziś nie ustają wątpliwości dotyczące prawnych i moralnych aspektów sprzedaży klubu. 

Nie minęły dwa lata, a Milan znów zmienił właściciela. Na San Siro kibice ze zmianami właścicielskimi i wykupieniem klubu przez chińskiego biznesmena Li Yonghonga korelują biedne lata. W 2018 roku klub trafił w ręce miliardera Paula Singera i należący do niego fundusz hedgingowy Elliott Management.

 

AC Milan i nowi właściciele?

 

3 lata minęły. I to 3 lata Poliego za sterami. To kolejny okres, który nie przyniósł chwały wielkiemu Milanowi, ale dziś to drużyna z Mediolanu walczy o Scudetto. Oczy kibiców skierowane są na San Siro, gdzie zwycięstwo w Serie A po raz pierwszy od lat może trafić w ręce Rossonerich. Ale w to miejsce skierowane są nie tylko oczy kibiców, ale i biznesmenów. 

Wiem niewiele w tym temacie, ale to normalne, że w przyszłości może dojść do sprzedaży Milanu. Nie mam pojęcia, kiedy ten moment nadejdzie. Na kilka kolejek przed końcem sezonu uważam, że w interesie wszystkich jest walka o wygraną Serie A. Mamy do rozegrania także półfinał Pucharu Włoch - powiedział Paolo Maldini, dyrektor Milanu.

Maldini wykonuje znakomitą robotę w swoim klubie, którego barw bronił też jego ojciec, a dziś robi to jego syn. Nowi właściciele z pewnością powinni liczyć się z jego zdaniem. Przejęciem pakietu większościowego AC Milanu jest  fundusz inwestycyjny Investcorp z Bahrajnu, globalny menedżer alternatywnych produktów inwestycyjnych dla klientów prywatnych i instytucjonalnych. 

Doniesienia medialne mówią, że trwa analiza finansów klubu znad kanału Navigli. Podobno Investcorp rozważało wcześniej zakup Interu Mediolan, jednak ogromne długi Nerazzurrich odstraszyły biznesmenów. Dodatkową sprawą jest stadion - obie mediolańskie drużyny rozgrywają swoje mecze pod tym samym adresem. I choć od lat zapowiadana jest zmiana stadionu, to wciąż do niej nie dochodzi. Ociąga się głównie zarząd Interu Mediolan, właśnie ze względu na nieuregulowane zobowiązania finansowe. Ivestcorp stać na budowę nowej siedziby dla klubu, nawet bez udziału partnera z niebieskiej części miasta. Mam nadzieję, że plany zburzenia legendarnego stadionu, jakim niewątpliwie jest San Siro upadną - to miejsce jest po prostu magiczne. 

Według informacji La Gazzetta Dello Sport, cała transakcja kupna klubu wynosiłaby ponad miliard euro, a transferowy budżet miałby wynosić 300 milionów dolarów. Dla klubu byłby to ogromny zastrzyk gotówki, który pozwoliłby trenerowi na odważniejsze ruchy na rynku transferowym. A media, jak to media, już tworzą giełdę nazwisk, które mogłyby trafić na San Siro. Wśród piłkarzy, którzy wymieniani są w kontekście nowych nabytków są Nicola Zaniolo, Raheem Sterling, czy nawet Gigi Donnarumma. Ciekawe jak powitaliby wychowanka klubu kibice z Curva Sud…

Tylko wielkie pieniądze i zmiana charakteru jest, czego potrzebuje AC Milan? Wprawdzie drużyna cierpi w czasie niektórych meczów i nie wszystkie zwycięstwa są osiągane w przekonującym stylu, to Pioli ma plan na Milan. Plan, który zaczyna się sprawdzać. Investcorp podobno ma zostawić trenera Piolego i pozwolić mu budować drużynę po swojemu. Tylko czy miliarderzy, po wydaniu wielkich pieniędzy na klub i na transfery utrzymają swoje obietnice? Czy nie zamienią legendarnego i pełnego tradycji AC Milanu w kolejny klub pokroju bezdusznych Manchesteru City czy PSG? 

Dziś nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Wpływu, jak sam wspomniał, nie ma Paolo Maldini. Jeśli jednak zostanie on w strukturze klubu, kibice piłki nożnej mogą dać kredyt zaufania nowym, potencjalnym właścicielom.

TAGI

Inne felietony