Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Niekoniecznie z pierwszych stron gazet. NKP Podhale Nowy Targ: "Liczby pozostawmy statystykom"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 08-05-2019 13:20
Niekoniecznie z pierwszych stron gazet.  NKP Podhale Nowy Targ:

Trzecioligowe rozgrywki wkraczają w decydującą fazę. NKP Podhale Nowy Targ jest tuż u bram piłkarskiego raju, jakim będzie dla klubu ewentualny awans do II ligi.

Niejednokrotnie na łamach Futbol.pl przedstawiałem informacje o codziennej pracy Podhala, o poświęceniu z jakim jest ona  wykonywana przez "Szarotki". Dziś w obliczu wielkiej szansy na awans, klubem z Nowego Targu zainteresowały się "duże" media, które normalnie nawet słyszeć nie chcą o rozgrywkach poniżej 2 ligi. NKP stał się znany w całej piłkarskiej Polsce, a niezwykła passa, już dwudziestu siedmiu spotkań bez porażki jest obserwowana przez ekspertów i statystyków. 

Klub, który przed sezonem nie był wymieniany wśród faworytów 4 gupy III ligi, dziś wyprzedza w tabeli "gigantów" czyli Stal Rzeszów i Motor Lublin. Wielką różnicą pomiędzy NKP a wymienioną dwójką jest fakt, iż w Nowym Targu nic nie muszą, a w Rzeszowie i Lublinie przy braku awansu posypią się głowy. Zespół "Szarotek" zaskarbił sobie sympatię wielu fanów i jak wieść niesie, wyniki NKP śledzą bacznie nawet kibice na moim Podlasiu...

Wiedziony ciekawością zapytałem kierownika nowotarskiego klubu, Arkadiusza Marczyka  o nastroje w klubie, o passie, o ewentualnym awansie i o zarzutach, jakoby  kibice z Nowego Targu nie do końca utożsamiali się się z drużyną NKP. Powodem jest ponoć zbyt mała liczba zawodników "stąd", z Podhala. Posłuchajmy co na ten temat do powiedzenia ma "Kiero" Marczyk...

O nastrojach...

Najlepszym słowem jest „skupienie”. Zawodnicy wiedzą gdzie są, wiedzą również o co grają. Podchodzą do swoich obowiązków w pełni profesjonalnie. Ale to nie jest tak, że w szatni panuje milczenie i każdy z zaciśniętymi zębami mocniej sznuruje piłkarskie korki przed treningiem. Mamy naprawdę fajną atmosferę w czym oczywiście pomagają dobre wyniki, ale także odpowiednio dopasowani ludzie. Nasz sztab szkoleniowy pracuje od rana do wieczora nad rozwiązaniami taktycznymi i analizami, wiele czasu poświęca na rozmowy i szukanie optymalnego ustawienia zespołu. Organizacyjnie staramy się, aby wszystko było dopięte na ostatni guzik, tak jeśli chodzi o nasze mecze domowe jak i wyjazdy. Tak,  aby zawodnicy nie tracili energii na tematy nie związane stricte z nadchodzącym meczem. Taka trochę Formuła 1, gdzie każdy element ma niebotyczny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu.

 O passie...

Bardzo fajnie skomentował ten temat nasz pierwszy trener Dariusz Mrózek. „Liczby pozostawiamy statystykom”. Na pewno jest to mega motywacja, kiedy po raz kolejny schodzisz z boiska niepokonany, po raz kolejny nie tracisz bramki a drużyna widzi jak przyrasta jej stan punktowy w tabeli. Szczerze powiedziawszy większym echem odbijały się te liczby jakiś miesiąc czy dwa miesiące temu. Teraz to, że Podhale nie przegrywa nie jest już tzn. „newsem” . Newsem będzie to kiedy, któryś rywal będzie być może lepszy od nas. Mamy świadomość tej starej piłkarskiej prawdy, że każda passa kiedyś się skończy, ale uświadamiam też kibicom, że rozliczenia będziemy dokonywać dopiero na koniec ligi. I w zależności ,gdzie wtedy będziemy i w jakim stylu podejdziemy do najważniejszych meczów sezonu, to będziemy mogli sobie spojrzeć w oczy i powiedzieć – „dobra robota, jedziemy dalej”.

O ewentualnym awansie...

Swoją siłę poznawaliśmy w trakcie trwania sezonu, jeśli w wyniku swojej formy na jego końcu będziemy pierwsi – także z tym damy sobie radę.

O zarzutach, że kibice z Nowego Targu nie do końca utożsamiają się z drużyną...​​​​​​​

Musimy zdawać sobie sprawę, gdzie byliśmy kiedy klub rozpoczynał swoją działalność. Ostatnio właśnie natknąłem się na artykuł z 2010 roku, kiedy to lokalne media ogłaszały powstanie ze zgliszczy piłki nożnej w Nowym Targu. Wcześniej, dzięki sile piłkarskich pasjonatów, takich prawdziwych lokalnych piłkarskich patriotów zaczynaliśmy od zera, od najniższej C-klasy będąc pod skrzydłami unihokejowego klubu KS Szarotka. Pamiętam te czasy, do drużyny łapali się absolutnie wszyscy, którzy wyrazili zainteresowanie reprezentowaniem klubu. Nie mieliśmy nic poza terenem (bo ciężko to było nazwać płytą) starego nie wyremontowanego boiska. Potem w tym 2010 roku klub wyfrunął spod skrzydeł KS Szarotka i zarejestrował się jako NKP Podhale.

Dzisiaj, raptem 9 lat później jesteśmy już trzeci sezon w 3 lidze notując coraz lepsze wyniki na koniec rozgrywek. Po drodze wymagało to od nas kilkukrotnie całkowitej zmiany optyki prowadzenia klubu. Nie boję się powiedzieć, że krokiem milowym dla nowotarskiej piłki było zaangażowanie się firmy pana Wojasa. Wraz z nim do klubu przyszli ludzie, którzy mają nakreślony odpowiedni wieloletni plan działania. Celem było i jest zbudowanie takiej bazy szkoleniowej dla młodych podhalańskich piłkarzy, aby w przyszłości godnie reprezentowali nasze miasto w drużynie seniorów lub mieli szansę na swój dalszy rozwój w innych klubach. By to osiągnąć musi być lokomotywa – a tą lokomotywą miał być i jest pierwszy zespół. Jest niejako oknem wystawowym, który ma mówić „popatrzcie jak nasi wychowankowie grają, jakie mają u nas możliwości podnoszenia swoich piłkarskich kwalifikacji, zapraszamy do nas”. Dlatego nasz Zarząd z biegiem czasu i kolejnymi awansami stopniowo zmieniał kadrę pierwszego zespołu, stając w obliczu konieczności posiłkowania się zawodnikami spoza terenu Podhala lub też tymi, którzy wyjechali z Podhala, grali w znanych klubach Polski i z różnych przyczyn wrócili lub chcieli wrócić do Stolicy Podhala. Pamiętajmy, że ten teren był ogromnie zaniedbany pod względem profesjonalnego szkolenia młodzieży. Wszak dopiero w tym roku doprowadziliśmy do realizacji jeden z ważniejszych celów jakim ​​​​​​​było powołanie piłkarskiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Nigdy wcześniej nie było takiej organizacji na tym terenie! My dopiero teraz jesteśmy gotowi by szkolić szerokie grono wychowanków dla pierwszego zespołu. A do tego czasu była i jest potrzeba utrzymania pierwszej drużyny na wysokim poziomie w hierarchii rozgrywek krajowych
Stąd być może niechęć podhalańskich kibiców do szerszego pojawiania się na naszych meczach. „Bo to nie są chłopcy stąd”, „bo mamy swoją drużynę w naszej miejscowości”… Ja będąc w klubie widzę ile serca ci „niestąd” chłopcy wsadzają w każdy mecz, w każdą minutę treningu. Uważam, że naprawdę warto to docenić. Bo na chłopców „stąd” (cokolwiek by to nie znaczyło) jeszcze musimy poczekać – ale już coraz mniej na to potrzebujemy czasu. Pamiętamy naszą drogę.

Trzeba przyznać, że Arkadiusz Marczyk niezwykle barwnie opowiedział o dniu dzisiejszym NKP Podhale Nowy Targ. Człowiek z pasją, oddany klubowi od wielu lat, który oddaje mu swoje doświadczenie i czas. 

NKP Podhale stoi przed wielką szansą, jak zostanie wykorzystana, w głównej mierze zależy tylko i wyłącznie od nich samych. Sa liderem, mają wszystkie karty w rękach...Nie mam zamiaru ze swojej strony pompować balonika i być posądzanym (a jestem) o brak obiektywizmu w stosunku do Podhala, więc rzucę frazesem: "Niech rozstrzygnie boisko".

 

Zdjęcie www.sportowepodhale.pl

TAGI

Inne artykuły