Były trener Legii i Lecha: Kibice przy Łazienkowskiej nie odpuszczą. Vukovicia uratuje tylko jedno!

W sobotnim hicie 12. kolejki PKO Ekstraklasy Legia Warszawa zagra z Lechem Poznań u siebie. Były trener obu zespołów Jan Urban chciałby otwartego spotkania, przekonuje też, że kibice Legii nie odpuszczą Aleksandarowi Vukoviciowi i dodaje, że wynik... ma mniejsze znaczenie dla układu sił na koniec sezonu. 

Urban Legię prowadził dwa razy (2007-2010 i 2012-2013), a Lecha raz (2015-2016). Zna więc specyfikę pracę w obu wielkich polskich klubach. Zna też polską ligę, ale chciałby się mile zaskoczyć. 

- Jeśli w sobotę zobaczę na boisku szachy, kalkulowanie, to... przepraszam. No kiedy, jak nie teraz mają pokazać otwartą grę? Lech próbuje grać do przodu, Legia jest u siebie, więc to musi być otwarte spotkanie. Nawet w wypadku porażki będzie czas odrobić stratę. Zostanie 25 spotkań - powiedział Urban w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Dużo mówi się o tym, że spotkanie z Lechem jest ostatnią szansą dla Aleksandara Vukovicia, a porażkę będzie równoznaczna z dymisją. Szczególnie, że kolejnego słabego meczu nie wybaczą kibice. - Od Legii jak w Hiszpanii od Barcelony, czy Realu Madryt, oczekuje się nie tylko zwycięstw, ale i pięknej gry. Trener Vuković nie jest inny od wszystkich pozostałych na świecie. Obroni go tylko jedno: wyniki. Od takiego klubu trzeba wymagać i kibice to robią. Nie odpuszczą - stwierdził Urban. 

Szkoleniowiec nie umiał jednak znaleźć, poza kibicami, przewag Legii nad Lechem. Wskazał natomiast na atuty Kolejorza w postaci młodości, bezczelności, radości z gry i entuzjazmu.

Futbol.pl 

TAGI