Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Lechia znowu przegrała 0:3. Fatalna końcówka ruchu podłamała Piotra Stokowca. "Droga od bohatera do gorszych nastrojów jest krótka"

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 21-12-2019 20:18
Lechia znowu przegrała 0:3. Fatalna końcówka ruchu podłamała Piotra Stokowca.

W fatalnych nastrojach kończą rok w PKO Ekstraklasie piłkarze Lechii Gdańsk. W ostatniej kolejce polegli aż 0:3 w meczu z Rakowem Częstochowa u siebie. Trener Piotr Stokowiec był przybity, ale stwierdził, że nie potrzebuje słów wsparcia i litości. 

Lechia w ostatnich dwóch meczach przegrała po 0:3. Najpierw w Białymstoku z Jagiellonią, a w sobotę z Rakowem u siebie. - Na pewno nie tak sobie wyobrażaliśmy zakończenie roku. Końcówka zepsuła nasz wizerunek, na który ciężko pracowaliśmy, ale taki jest stan rzeczy. Nieprzypadkowo ostatnie dwa mecze przegraliśmy po 0:3. Energia która nam towarzyszyła uciekła. Czeka nas dogłębna analiza tego co się wydarzyło. Nie chcę oceniać na gorąco i mówić coś za dużo, bo trzeba wnikliwej, chłodnej analizy - podkreślił Piotr Stokowiec na konferencji prasowej.

Szkoleniowiec Lechii przyznał, że osób odpowiedzialnych za taki stan rzeczy jest więcej. - Nie chodzi tu o szukanie winnych, odpowiedzialni są wszyscy, również ja. Oczekiwania są większe i w końcówce roku im nie sprostaliśmy. Jestem smutny, ale taka jest piłka. Wiemy co się może stać w przeciągu roku - niedawno byliśmy bohaterami, teraz nastroje są gorsze. Wszystko się po coś wydarza. Wierzę w to, że wyjdziemy z tego silniejsi. Trzeba odbudować markę Lechii, bo Gdańsk i kibice na to zasługują. Ja na pewno się nie poddam. Nie potrzebuję słów wsparcia i litości. Wyjdziemy z tego, ale czeka nas ogrom pracy. W tym sezonie jest jeszcze wiele do ugrania - dodał trener Lechii Gdańsk.

Zadowolenia z dwóch ostatnich meczów i dwóch zwycięstw nie krył trener Rakowa, Marek Papszun. - To dla nas fantastyczny rok. Awansowaliśmy do PKO Ekstraklasy, a teraz sobie radzimy, mimo że gramy wszystkie mecze na wyjazdach. Dziękuję wszystkim, którzy doprowadzili do tego, że taka sytuacja ma miejsce - powiedział szkoleniowiec, którego zespół mecze "domowe" gra w Bełchatowie. 

- Mecz był emocjonujący. Obie drużyny chciały wygrać, a my przyjechaliśmy z mocno ofensywnym nastawieniem. Było dużo sytuacji, my byliśmy skuteczniejsi i dobrze zorganizowani. Walczyliśmy, co nas charakteryzowało w poprzednich meczach. Niewielu się spodziewało, że możemy zdobyć tu jakieś punkty, ale taka jest piłka. Przyjechaliśmy z dobrym nastawieniem, dlatego przywieźliśmy trzy punkty dla Rakowa - dodał już o meczu Papszun.

Lechia rundę kończy w dolnej części pierwszej ósemki. Raków z dwoma punktami mniej niż Biało-Zieloni plasuje się na 11. lokacie.

Futbol.pl

TAGI

Inne artykuły