Były reprezentant Polski broni Michniewicza. "Manipulacja statystykami"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 24-12-2022 10:00
Jacek Zieliński stanął w obronie Czesława Michniewicza. Były reprezentant Polski uważa, że selekcjoner pożegnał się ze stanowiskiem, mimo tego, że wypełnił wszystkie postawione przed nim sportowe cele.
Czesław Michniewicz z dniem 31 grudnia tego roku przestanie pełnić obowiązki selekcjonera drużyny narodowej. Nie przedłużono z nim kontraktu, a na taką decyzję władz PZPN złożyło się kilka aspektów, nie tylko sportowych. Szkoleniowiec spotkał się z falą krytyki, ale znaleźli się również byli piłkarze, którzy stanęli w obronie Michniewicza. Jednym z nich jest Jacek Zieliński, dyrektor sportowy Legii Warszawa.
- Cele sportowe zostały zrealizowane. Słyszałem oskarżenia dotyczące stylu, a jednocześnie uwagi, że wynik był dobry. Jeśli jednak chce się porównywać statystyki Nawałki, Sousy i Michniewicza, to jest to nie na miejscu. Manipuluje się wybranymi statystykami w nieobiektywny sposób. Nie da się porównać średniej liczby punktów ostatniego selekcjonera, chociażby z Portugalczykiem, o którym mówi się, że za jego kadencji kadra fajnie zagrała z Hiszpanią, za to wygrywała ze słabszymi zespołami. Trzeba pamiętać o przeciwnikach z ostatnich tygodni. Argentyna czy Francja nie są drużynami, z którymi da się łatwo przejąć inicjatywę i zagrać ofensywnie - powiedział Zieliński.
- Oglądaliśmy głównie defensywną grę, ale w momencie wyboru Michniewicza można było mieć świadomość, że w ten sposób zagramy z mocnymi przeciwnikami. Czy styl i sposób gry byłby atrakcyjniejszy dla widzów w zbliżających się eliminacjach? Możliwe. Czekają nas mecze ze słabszymi rywalami i byłaby szansa zadowolenia kibiców. Ciekawe też, czy były rozmowy z Michniewiczem na temat tego, z których graczy chce korzystać i na jaki styl postawić. Stawiam, że nie było na to zbyt wiele czasu - dodał w rozmowie z "TVP Sport".
- Sądzę, że gdyby trener Michniewicz miał możliwość powrotu do sytuacji sprzed kilku miesięcy, to wiele z nich rozwiązałby w inny sposób. Nie mówię tylko o aspekcie sportowym, ale też o współpracy ze związkiem czy mediami. Co i jak powiedzieć. To mogłoby spowodować, że odbiór mistrzostw świata w Katarze byłby znacznie pozytywniejszy, a wizerunek szkoleniowca znalazłby się w lepszym świetle - podsumował były dyrektor sportowy Legii Warszawa.
Źródło: TVP Sport