Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Transfery, które złamały serca

Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 02-07-2022 16:33
Transfery, które złamały serca

Słowo “transfer” dla fanów piłki nożnej, może być radosnym skojarzeniem, albo przykrym doświadczeniem. W zależności od sezonu, w zależności od kontekstu, w zależności od subiektywnych spostrzeżeń. Pisałem ostatnio o transferach, które były blisko realizacji, a gdyby faktycznie się wydarzyły - świat jaki znamy, stałby na głowie. 

Świat lubimy taki, jakim go znamy. Jak jest zima to ma być zimno, jak powroty, to do domu, jak kochać, to na zawsze. Miłości nie zmienisz, mawiał boiskowy artysta Eric Cantona 

Możesz zmienić żonę, poglądy polityczne, religię, ale nie możesz zmienić swojego ulubionego klubu.

Przywiązywanie się do aktualnego stanu rzeczy to naiwność. Wolimy historie, które już słyszeliśmy, słuchamy piosenek, znanych nam z wcześniejszych lat, a najlepsze znajomości to te, nienaruszone zębem czasu. 

Bo świat się zmienia
A świat się zmienia
Czy tego chcesz czy nie… świat zmieni się

Strzał, gol. Okrzyk kibiców. Gwizdek, koniec meczu, zwycięstwo. Chwilo, trwaj! Ale, jak grali i śpiewali Fisz&Emade, świat się zmieni. I nawet, jeśli naszym największym pragnieniem jest zatrzymanie kadru, to film trwa dalej. Jako ludzie, mierzymy się z tym czasem. Jako kibice, zawsze. 

Święta wojna futbolowa. Żołnierz Mo Johnson 

Kraj podzielony na część północną i południową, na katolików i protestantów. Będąca pod jarzmem angielskiej korony, Irlandia to miejsce piękne (i pięknie można o nim opowiadać, jak Kenneth Branagh w filmie Belfast), ale też pełne skrajności.

Skrajna jest tam też pasja do piłki nożnej, bo podszyta emocjami związanymi z religią. Święta wojna między katolickim Celtikiem, a protestanckimi Rangersami trwa od dawna, polacy śledzili ją za sprawą Boruca i Żurawskiego. Glasgow było świadkiem jednego z najbardziej kontrowersyjnego transferu w historii. 

Do ligi szkockiej wracał Mo Johnstone. Katolik, który rozegrał 140 meczów reprezentując Celtic Glasgow. W klubie grał 3 lata i strzelił ponad pięćdziesiąt bramek. Następne dwa sezony spędził we francuskiej ekstraklasie, a gdy podjął decyzję o powrocie na szkockie pastwiska, to znaczy boiska - jasne było, że ponownie przywdzieje biało-zielony trykot. 

Tak się nie stało. Zawodnik podkreślający swój katolicyzm, trafił do klubu o wartościach protestanckich. Mo Johnston wybrał grę dla drużyny Rangersów, co wprawiło kibiców nie tylko w szok. Ta decyzja wywołała wściekłość, Johnston został nazwany Judaszem, przydzielono mu też ochronę. 

Zadzieranie z kibicami w Szkocji to zadanie, które wymaga odwagi. Wie coś o tym nasz reprezentant, Artur Boruc, który nie bał się potyczek z przeciwnikami, gdy sam grał w kraju Haggisu. 

Frank Lampard zwiedza Anglię

Zwolennicy Chelsea Londyn mają swoje klubowe legendy. Wśród panteonu najważniejszych graczy w historii The Blues znajduje się Frank Lampard. W londyńskim klubie spędził swoje najlepsze lata, co rusz sięgając po trofea, których łącznie uzbierał 13, wygrywając między innymi Ligę Mistrzów. 

Na Stamford Bridge wrócił kilka lat później jako trener, z dość miernym skutkiem, a w międzyczasie wykonał jeszcze skok do równoległej rzeczywistości. Do wymiaru, w którym Frank Lampard, legendarny zawodnik angielskich boisk, reprezentuje drużynę Manchesteru City. 

Historia tego transferu jest skomplikowana, bo Lampard podpisał umowę z ekipą z Nowego Jorku i po odejściu z Chelsea miał grać w MLS. Nie chciał grać w Premier League, jeśli nie w Chelsea, ale włodarze stołecznego klubu nie zaproponowali mu kontraktu. Ostatecznie pomocnik trafił do City i choć spędził tam tylko jeden sezon - uznawany jest za jednego z najważniejszych zawodników w historii klubu. Lampard wprowadził standardy, których brakowało i być może brakuje po dziś dzień, klubowi z niebieskiej części Manchesteru. 

Frank Lampard jest teraz zawodnikiem Manchesteru City. Love story się skończyło

Szorstki komentarz do przeprowadzki zaliczył Jose Mourinho, ale nie miał racji. Fani West Ham United, kibice Southampton, zwolennicy Chelsea i amatorzy Manchesteru City cieszą się, wspominając Lamparda. Wszędzie gdzie grał, pokazywał klasę - na boisku oraz poza nim. 

Chciałeś rower? To pedałuj!

To włoskie przysłowie w lekki, jak na włochów przystało, sposób podsumowuje konsekwencje własnych wyborów. Bywa tak, że dążąc do celu, gubimy ostrość oceny, a to może wpłynąć na jakość podejmowanych decyzji. 

Tę ostrość stracił na moment Gianluigi Buffon. Bramkarz, który kojarzony jest z występami dla Juventusu Turyn przeniósł się na rok do Paris Saint Germain. Klub z Paryża obiecał Buffonowi szansę na zdobycie upragnionego trofeum Ligi Mistrzów, którego brakuje w gablocie bramkarza. Dziesięciokrotny mistrz Włoch spędził w Turynie prawie 20 lat i pod koniec kariery zdecydował się na transfer do Paryża. 

Oglądanie legendy Juve w koszulce klubu z Francji było po prostu zaskakujące. Gigi po roku nad Loarą wrócił do Włoch, a jego pozycja legendy turyńskiego klubu jest niezagrożona. 

 Na wizerunku włoskiego bramkarza nie ma wielu rys, ale ten pomnik jest nieco odrapany. Podobnie jak wyżej wymienionych Lamparda i Johnsona. Rysy na marmurze są widoczne, a kibice nie zawsze wybaczają takie ruchy transferowe. Swoje klubu zdradzili piłkarze, którzy byli ich legendami, a należą do nich też Luis Figo, Carlos Tevez czy Johan Cruyff. Na ich historie zapraszam w następnej części artykułu. 

 

 

 

 

 

TAGI

Inne felietony