Magia na Camp Nou. Xavi rzeźbi posąg
Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 17-03-2022 0:32
FC Barcelona jeszcze kilka miesięcy temu ocierała się o śmieszność. Nieudolne zarządzanie, błędy transferowe, odejście Leo Messiego. Dziś klub odzyskuje swój blask, szalony diament autorstwa Xaviego Hernandeza lśni, a grę jego podopiecznych po prostu chce się oglądać.
Powrót Króla
Powiedzieć, że Xavi jest legendą w katalońskim klubie, to nie powiedzieć nic. Pisanie o tytułach, które zdobył w bordowo-niebieskich barwach, byłoby niemal copywritingiem, bo wspólna gablota jest pełna. Dziś widzimy, że włodarze blaugrany mogą zamawiać kolejne półki. Barcelona gra imponująco i - mimo, że drużyna ma swoje słabe punkty - jeśli pozostanie na tym szlaku, następne puchary są kwestią czasu.
Wychowanek La Masii, który został mistrzem świata i czterokrotnym zwycięzcą pucharu Ligi Mistrzów grał w seniorskiej drużynie Barcelony przez 17 lat. Od 1988 roku swoje umiejętności pokazywał na boiskach ligi hiszpańskiej i zadziwiał nieprzerwanie do 2015. Zadziwiał, czarował, dowodził i motywował. Xavi Hernandez był liderem i wzorem do naśladowania. Na boisku i poza nim zdarzały mu się wpadki, jest wszak człowiekiem. Niewątpliwie oprócz bycia człowiekiem, jest też profesorem futbolu. Pokazywał to wielokrotnie na boisku, a dziś udowadnia to również jako trener.
Wyniki FC Barcelony są coraz lepsze. Co więcej, drużyna gra ciekawy dla oka, ofensywny futbol, co przekłada się na sporą ilość bramek. Fani blaugrany mogą oglądać grę swojej drużyny i mogą mieć wobec niej oczekiwania. Xavi sprawił, że kibice znów z radością przychodzą na stadion, z przyjemnością włączają telewizor, z nadzieją sprawdzają końcowy wynik.
Spodziewana taktyka, niespodziewany efekt
Sposób gry ekipy Xaviego nie może zaskakiwać. Szybkie podania, odwaga i finezja w ofensywie, napieranie do przodu, skuteczne rozgrywanie piłki od tyłu. Myśl Johana Cruyffa doskonalona jest przez wielu trenerów - z jego metod korzysta Jurgen Klopp, korzysta Pep Guardiola, korzysta też Xavi. No i dodaje do tego swoje doświadczenie piłkarskie, które zdobywał grając dla m.in. Luisa van Gaala, Franka Rijkaarda, wspomnianego Pepa Guardioli, “Tito” Vilanovy, Luisa Enrique.
Ostatnie pięć spotkań FC Barcelony to cztery zwycięstwa i jeden remis. Zdobycie dwunastu punktów na piętnaście możliwych to dobry wynik. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że Xavi pełni rolę trenera w swoim macierzystym klubie od pięciu miesięcy. Wdrożenie nowego systemu gry, własnej filozofii futbolu i autorskich pomysłów zawsze zajmuje jakiś czas. Czasem krócej (Avram Grant i jego przebojowa przeprawa jako trener Chelsea Londyn do finału w Ligi Mistrzów), czasem dłużej (Mikel Arteta i jego Arsenal Londyn, których progres opiszę w następnym artykule).
Ekipa Xaviego strzeła cztery bramki w ostatnim okresie. Cztery bramki Ossasunie, cztery bramki Athleticowi Bilbao, cztery bramki przeciwko Napoli, cztery bramki Valencii, cztery bramki przeciwko Atletico Madryt. W ostatnich spotkaniach skuteczność piłkarzy z Katalonii może napędzać stracha ich przeciwnikom. Ostatni mecz, który drużyna z Camp Nou nie strzeliła choćby jednej bramki miał miejsce w zeszłym roku. W fazie grupowej Ligi Mistrzów, 8 grudnia 2021 r. Barcelonie nie udało się trafić do bramki przeciwnika, mierząc się z silniejszym Bayernem Monachium. Każdy następny mecz - nie zawsze wygrany - Barca kończyła mając co najmniej jedną bramkę na koncie.
Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
Oglądając Barcę Xaviego nie da się oprzeć wrażeniu, że znamy ten styl gry, a trener, przyglądający się grze swojej drużyny z krzesełka przy trybunach również przywodzi na myśl wiele pięknych, piłkarskich wspomnień. Wprowadzona przez Xaviego polityka transferowa oraz system gry odnoszą się do dawnych pięknych lat Barcelony.
Dziś jednak Barca musi podnieść się z kryzysu, a kilka wygranych spotkań i kilka strzelonych bramek to za mało. Drużyna musi utrzymać poziom, grać regularnie i punktować. Czwarte miejsce w La Liga i Liga Europy to nie są miejsca dla Barcelony. Rzeczywistość jednak nie rozpieszcza i właśnie tam jest teraz jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w historii.
Przed zespołem FC Barcelony rewanż z Galatasaray, który powinni przejść bez większych problemów oraz prestiżowe spotkanie z Realem Madryt. Spotkanie w Lidze Europy, ale i El Clasico będą poważnymi sprawdzianami formy katalończyków.
Dobra forma Barcy może martwić trenerów w La Liga. Jeszcze kilka tygodni temu dziennikarze prowokowali Carlo Ancelottiego, szkoleniowca Realu Madryt, by już cieszył się z pierwszego miejsca w lidze. Ten, tonował zapędy żurnalistów, mówiąc, że jeśli można wygrywać w finale Ligi Mistrzów 3:0 i przegrać, to może zdarzyć się wszystko. Z dystansem i żartem odniósł się do porażki, jaką zanotował, będąc jeszcze trenerem Milanu, kiedy Liverpool z Jerzym Dudkiem w składzie, odrobił trzybramkową stratę i ostatecznie wzniósł puchar za zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Nowy rozdział książki
Niewątpliwie widzimy, że Xavi Hernandez, jako trener Barcelony zaczyna dopisywać piękny rozdział do historii klubu, jednocześnie budując swój własny posąg - legendy na boisku oraz na ławce trenerskiej.
Do tego hiszpan potrzebuje jeszcze triumfu, pucharu, zwycięstwa. Ma czas i zaufanie, więc wszystko spoczywa w jego rękach. Polityka transferowa klubu na razie przynosi pozytywne rezultaty - sprowadzenie wychowanków, np. Adama Traore z Wolves, czy choćby Aubameyanga z Arsenalu były dobrymi i przemyślanymi decyzjami.
Na Camp Nou mają trafić też Franck Kessie z Milanu oraz Noussair Mazraoui. Filar drużyny z Serie A i wychowanek Ajaksu Amsterdam mogą stanowić nie lada wzmocnienie. Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na szpicę, gdzie podobno ustawić się ma Elring Haaland. Do Realu Madryt ma trafić Kylian Mbappe, a rywalizacja tych piłkarzy, będących po dwóch stronach piłkarskiej barykady będzie nadawać nowy smak zmaganiom piłkarskim.
Nie sposób oprzeć się porównaniu do rywalizacji Cristiano Ronaldo z Leo Messim, jednak panowie Mbappe i Haaland długo będą musieli pracować, żeby zasłużyć na traktowanie ich równo z tymi pierwszymi. Era Ronaldo i Messiego miała swoje złote momenty, dziś raczej skłania się ku zmierzchowi. Na ich miejsce nie brakuje chętnych, ale wyzwanie jest ogromne.
FC Barcelona wraca na właściwe tory. Stadiona zmienia nazwę na Spotify Camp Nou, zmienia się też gra drużyny. Sezon ocenia się jednak po jego zakończeniu, dlatego warto jest poczekać z wyrokowaniem. Warto jest też oglądać mecze Barcy, bo jest to dobre wydanie piłki nożnej. Wydanie katalońskie, a’la Xavi Hernandez.