Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Spadkowicze z Serie A. Komu powiemy ciao?

Dodał: Jan Szlempo
Data dodania: 25-05-2022 15:24
Spadkowicze z Serie A. Komu powiemy ciao?

Dobiega koniec rozgrywek ligowych, znamy już większość wygranych i przegranych mijającego sezonu. W Europie najbardziej cieszą się najpewniej milaniści - klub z San Siro po 11 latach wywalczył Scudetto. Cieszy się Zlatan Ibrahimovic, który dotrzymał obietnicy danej zmarłemu Mino Raioli - wrócił do Milanu i pomógł wrócić na szczyt. Mniej radośni są piłkarze Interu Mediolan. Gracze z niebieskiej części miasta wierzyli do końca, że uda im się prześcignąć rywala zza miedzy. Smuci się też pewnie Hakan Çalhanoğlu, który opuścił Milan na rzecz Interu. Chciał być zwycięzcą, jest drugi, a tak mówił jeszcze kilka miesięcy temu: 

Wiele zespołów może być w grze do samego końca. Napoli i Roma miały świetny początek, ale jest też Atalanta. Nie wiem czy ktoś jeszcze nie pokaże, że jest w stanie z nami rywalizować. Jesteśmy jednak obrońcami tytułu, to stawia nas w roli faworytów.

Druga pozycja, jaką zajął Inter, jest jednak obiektem zazdrości innych. Z najwyższą klasą rozgrywkową we Włoszech pożegnają się drużyny Cagliari, Genuy i Venezii. 

 

Trzej spadkowicze

 

Największym rozczarowaniem jest spadek beniaminka z Wenecji. Klub był doskonale prowadzony pod kątem marketingowym, co dawało iluzję, że i w wymiarze sportowym sobie poradzą. Swoje boiskowe wsparcie miał zapewnić Nani, były mistrz Anglii i znakomity reprezentant Portugalii. Mimo obiecujących początków, tendencja była w klubie raczej spadkowa. Pod koniec sezonów drużyna z pięknego miasta przegrała aż 8 meczów z rzędu. Między innymi ten tragiczny bilans doprowadził do zwolnienia Paolo Zanettiego z funkcji trenera pierwszego zespołu. Zmiana jednak nic nie dała, jakby to powiedział Mariusz Pudzianowski. 

Venezia wróci do Serie A - ale najpierw musi odrobić lekcje. O zadaniu domowym zapomniał też Menta, dyrektor sportowy Venezii. Były hokeista po prostu nie zna się na piłce nożnej, a jego niekompetencja - widoczna zwłaszcza przy okazji transferów. Menta oddał doświadczonych graczy (zasilając przy okazji Benevento oraz Salernitanę). Szkoda Venezii, szkoda, że nie wytrzymali presji - ich kampania wyglądała obiecująco. “Ciągle się uczymy” - twierdzi zarząd. No to teraz będą się uczyć w Serie B.

Kibice w Wenecji nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Inne podejście reprezentują fani, którzy wspierają Genuę. Ich drużyna, w której składzie występuje Aleksander Buksa,  przypieczętowała swój spadek do Serie B, przegrywając z Bologną 0:1. Na stadionie jednak na próżno szukać można było wyzwisk, czy nienawiści. Zawodnicy otrzymali wsparcie od kibiców, którzy po wszystkim zaczęli świętować koniec sezonu.  Włosi dobrze wiedzą jak ugłaskać swoich kibiców - bo przecież piłka nożna jest święta. Święte jest też jedzenie, dlatego po zakończeniu zawodów najbardziej zagorzali sympatycy klubu ruszyli w kierunku Piazzale Kennedy, gdzie na miejscu czekały już specjalnie przygotowane z okazji zakończenia sezonu posiłki. Genua miała szanse na utrzymanie się w Serie A, inne drużyny podzieliły się jednak punktami w sposób, który uniemożliwił byłym kolegom Krzysztofa Piątka utrzymanie się w lidze. Ekipa z Stadio Luigi Ferraris w Serie A grała od 2007 roku. Teraz jej spadek do Serie B stał się faktem, ale z tak oddanymi fanami drużynie nie powinno zabraknąć motywacji, aby jak najszybciej wywalczyć awans.

Spada też ekipa Cagliari, którego piłkarzem jest Sebastian Walukiewicz, spadło z włoskiej ekstraklasy. W ostatniej kolejce zespół z Sardynii zremisował na wyjeździe z Venezią 0:0, co nie wystarczyło do utrzymania. Dzięki temu w Serie A pozostanie Salernitana Pawła Jaroszyńskiego. Jedyną szansą Cagliari na utrzymanie było zwycięstwo w Wenecji oraz strata punktów przez Salernitanę w spotkaniu u siebie z Udinese. Ten drugi warunek został spełniony - gospodarze bez Jaroszyńskiego w kadrze meczowej przegrali 0:4, ale ostatniej w tabeli Venezii nie udało się pokonać. Cagliarii udowodniło tym meczem, rozegranym zupełnie bez stylu, że spadek jest uzasadniony. 

 

Sen Salernitany

 

Salernitana przegrała 0:4, ale wywalczyła utrzymanie w Serie A. Nie jest to oczywiste, bowiem przez większą część sezonu Salernitana była murowanym kandydatem do spadku. Kilka tygodni temu beniaminek zaczął jednak regularnie zdobywać punkty. Zanim się to wydarzyło - przez klub przeszło tornado. Kibice Salernitany Sylwestra roku 2021 rozpoczynali w niepewności. Zadawali sobie pytanie - czy jutro nadal będziemy w Serie A? Problemem były przepisy. Regulamin rozgrywek zabrania jednej osobie posiadania dwóch klubów na tym samym poziomie rozgrywkowym. Tymczasem Salernitaną zarządzał Claudio Lotito, który dzierży władzę także w Lazio. Nie dziwi oczywiście spora liczba transferów, między klubami. Kibice nie mogli mieć za złe takich praktyk - to dzięki tym piłkarzom po 22 latach udało się powrócić do Serie A. Żeby w niej zostać klub musiał zostać sprzedany. Nowym właścicielem został Danilo Lervolino, 43 - letni biznesmen. 

“Zrobię wszystko, by uratować klub, skupię się na młodych ludziach i rozwoju Salernitany

I choć drużyna z miasta Salerno nie walczyła o nic więcej, niż utrzymanie - jest to uznawane za piękny sen. Pierwszym jego elementem był awans, drugim - utrzymanie. 

Zaskakujący rok w Serie A

Awans do Ligi Mistrzów wywalczyły Milan, Inter, Napoli i Juve. Drużyna z Turynu nie tylko grała w tym sezonie słabo, ale musiała też drżeć o awans do mistrzowskiego turnieju. Liga Włoska znów stała się pasjonującym miejscem walki, poświęcenia i pasji. 

Inne felietony