Były prezes PZPN nie ma wątpliwości w sprawie Fernando Santosa
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 23-06-2023 8:30
Michał Listkiewicz w wywiadzie dla "Meczyków" zabrał głos na temat przyszłości Fernando Santosa w reprezentacji Polski.
Od meczu reprezentacji Polski z Mołdawią minęło już kilkadziesiąt godzin, ale wciąż wrze po kompromitacji naszej kadry. Reakcję i niezadowolenie kibiców po blamażu podopiecznych Fernando Santosa podsyciły wypowiedzi piłkarzy po meczu, a także zachowanie kilku z nich. Teraz głos w sprawie przyszłości naszej reprezentacji i jej selekcjonera zabrał Michał Listkiewicz, były prezes PZPN.
– Zabrakło ze strony drużyny reakcji. Z ławki, od trenera, tak samo nie było widać żadnej reakcji. Czasami jest tak, że widać, że szkoleniowiec jest poruszony. Biega wzdłuż linii i próbuje coś wskórać. Tymczasem Fernando Santos był totalnie zaskoczony. To wyglądało, jakby wszyscy dostali gonga. Każdy był oszołomiony. Umówmy się, że Mołdawia po przerwie też nie grała niczego nadzwyczajnego. Wystarczyło przyostrzyć, dodać trochę agresji, pasji i zaangażowania. Myślę, że nasi w przerwie pomyśleli sobie, że grają naprzeciw kelnerom, którzy nie są w stanie nic zrobić, to “my sobie popykamy i się rozjeżdżamy na urlopy” – stwierdził Listkiewicz w rozmowie z portalem “Meczyki.pl”.
– Gdyby “nie grała” taktyka czy skład, to co innego. No, ale tutaj wyszli najlepsi, a na zaangażowanie piłkarzy trener nie ma wpływu. Przecież to nie jest treser w cyrku, czy woźnica, który batem konia popędza. Po przerwie było kompletnie niezadowalające zaangażowanie. Nie było żadnej presji na przeciwnika, żadnej pasji – dodał.
– Pozostało niewiele czasu. Mamy przerwę wakacyjną, a jesienią w krótkim czasie będziemy kończyć eliminacje. Santos musi zostać. Tym bardziej, że on teraz ma ogromną motywację, ponieważ to trener z ogromnym dorobkiem i dużym nazwiskiem. To być może jego ostatnia praca. I tak jak każdy dobry piłkarz czy sędzia, nie będzie chciał być zapamiętany jako ten, co schrzanił reprezentację Polski, która odpadła z bardzo słabej grupy eliminacyjnej – zakończył były prezes PZPN.