Piłkarz Lechii przerażony po skandalu w Wejherowie: Przecież Zlatan mógł tam zginąć!
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 25-09-2019 9:24
Do skandalu doszło podczas meczu I rundy Pucharu Polski pomiędzy Gryfem Wejherowo i Lechią Gdańsk. Jakiś "wielki sympatyk futbolu" odpalił rakietę i strzelił nią w kierunku boiska. Mało zabrakło, a trafiłby w Zlatana Alomerovicia, bramkarza Lechii. Wstrząśnięty wydarzeniami był Flavio Paixao, który w 89. minucie strzelił gola na 3:2 i wagę awansu gości do II rundy.
- Mam 35 lat i nigdy czegoś takiego nie widziałem. To jeden z najgorszych momentów w moim życiu. Przecież gdyby Zlatan został trafiony, a naprawdę niewiele brakowało, to mógł już nie żyć. Każdy może sobie zobaczyć z jaką prędkością leciała ta "rakieta". Nie, nie chcę nawet myśleć o tym co by było gdyby dostał w głowę. Mówiłby o tym teraz cały piłkarski świat. Polski futbol miałby problem na lata. Przecież Zlatan to nie tylko piłkarz, ale mąż, ojciec... Dziś rodzina mogła go stracić. Powtarzam: jestem w szoku i w d... mam rezultat, który padł na boisku. Ten mecz nie powinien być kontynuowany. - stwierdził Paixao w rozmowie z "Super Expressem".
27’ meczu Gryf Wejherowo - Lechia Gdansk. Czy raca musi trafić w Zawodnika (w tym przypadku Zlatana Alomerovica) aby mecz został przerwany? Milimetry i doszłoby do tragedi... :/ pic.twitter.com/Yxr0VLexFQ
— Janusz Melaniuk (@JanuszMelaniuk) September 24, 2019
Paixao dodał, że piłkarze Lechii nie chcieli kontynuować gry, ale sędzia nie zdawał sobie chyba sprawy z zagrożenia. - Powiedziałem sędziemu, że przecież za 5, 10 czy 15 minut znów ktoś, również on, może znaleźć się na celowniku i że w końcu mogą kogoś trafić. My nie chcieliśmy grać, ale sędzia chyba nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji, z tego jak blisko byliśmy niewyobrażalnego dramatu - dodał Portugalczyk.
Paixao zaapelował do PZPN o zwrócenie większej uwagi na bezpieczeństwo piłkarzy i zrobienie tego już teraz, zanim dojdzie do jakiejś tragedii. A ta była o włos już we wtorek.
Futbol.pl