Próbował swoich sił w Chelsea. Teraz podpisał kontrakt z KSW
Dodał: Mateusz Połuszańczyk
Data dodania: 17-02-2022 14:31
Ricardo Prasel w przeszłości był związany z londyńską Chelsea. Teraz podpisał kontrakt z… polską federacją mieszanych sztuk walki, a konkretnie z KSW.
Brazylijczyk został ściągnięty do klubu z Ameryki Południowej, kiedy między słupkami „The Blues” niepodzielnie rządził Petr Cech. Prasel zdawał sobie sprawę z tego, że będzie dopiero trzecim wyborem i będzie grał ogony, jeśli w ogóle. Następnie przystał na propozycję wypożyczenia do Belgii, gdzie miał się ogrywać jako senior. Plany golkipera pokrzyżowała poważna kontuzja biodra, przez co przedwcześnie zakończył karierę.
Gdy Prasel studiował i jednocześnie trenował ju-jitsu, zwrócił na siebie uwagę trenerów, którzy przekonali go, aby stoczył kilku amatorskich walk. Po przejściu na zawodowstwo wygrał dziewięć pojedynków, a wśród pogłosek pojawiły się takie, które mówiły o podpisaniu kontraktu z UFC. Ostatecznie do tego nie doszło, ponieważ Brazylijczyk doznawać zaczął kolejnych porażek. Wczoraj KSW poinformowało o zawarciu porozumienia z 31-latkiem.
Welcome to KSW! ????
— KSW (@KSW_MMA) February 16, 2022
???????????????? Ricardo Prasel (11-3)
⚖️ Heavyweight
⚽️ Ex Chelsea FC
????% Finishing Ratio
???? 1st Round Stoppages pic.twitter.com/onGleWm1OY
- Więc zaczynamy, bez zbędnych ceregieli. Po raz kolejny pojawię się na największych imprezach na świecie, tym razem na potężnej KSW w Polsce, największej polskiej federacji i jednej z największych na świecie. Podpisaliśmy kontrakt na wiele walk i jestem wdzięczny Bogu za to, że po raz kolejny los się do mnie uśmiechnął. Dziękuję mojemu menadżerowi Brigadeiro za zaufanie i KSW za otrzymaną szansę. 19 marca ponownie będę reprezentować moje miasto i kraj na całym świecie - czytamy we wpisie brazylijskiego wojownika na Instagramie.
Ricardo Prasel będzie walczył w wadze ciężkiej. Jego potencjalnym oponentem może być chociażby Mariusz Pudzianowski albo - dzierżący aktualnie pas czempiona federacji KSW w tej kategorii wagowej - Philip De Fries.